Dołączył(a): 20 sie 2004, o 09:48 Posty: 1084 Lokalizacja: /dev/nul
Chosen napisał(a):
To przecież zupełnie co innego, inny styl gry itd.....
No to tak. Ale tak samo jak niektóre kawałki Metallici nie za bardzo podchodzą pod metal , to niektórek kawałki Nirvany podchodzą pod metal/hard rock.
P.S THE OFFSPRING
12 cze 2005, o 12:47
Anonymous
Jak najbardziej. Niektóre, owszem, ale generalizując i obejmując całą twórczość, to wiadomo, jest jak jest
PS. Offspring, jego stare kawałki są jak dla mnie nawet znośne, ale te nowsze to już w ogóle
12 cze 2005, o 13:01
Gość
Teraz słucham 50 Cent najlepszy kawałek to candy shop Ogólnie fajna płytka warta przesłuchania.A co do offspring to mi się tylko jeden kawałek podoba ze starszej płytki "nitro (youth energy)".
12 cze 2005, o 13:44
Anonymous
Jestem tego samego zdania co Chosen jeśli chodzi o Offspring...
A co z polską muzyką... Hey, Kazik, T.Love, Pidżama Porno...
Dochodzimy więc do wniosku że prawie wszyscy piro...(wypełnijcie se sami) są metalami. Ale czy są tesh pancurami jak to niektórzy mówią czyli czy np. mają długie włosy, chodzą do kościoła w skórze itp...
Ps. Ja kiedyś tesh miałem długie włosy
_________________ Do we get it? NO! Do we want it? YEAH! This is the new shit.Stand up and admit.
12 cze 2005, o 16:57
Anonymous
haha ja też mam długie włosy ale to chyba żadne wyróżnienie...
Moim zdaniem ubiór wcale nie określa człowieka... mam kolege który zna się na metalu jak mało kto i co... chodzi w dresie bo mu wygodnie, ma krótkie włosy...
Mocne brzmienia, mocne chemiczne doświadczenia
12 cze 2005, o 17:03
CTX
******
Dołączył(a): 20 sie 2004, o 09:48 Posty: 1084 Lokalizacja: /dev/nul
Cytuj:
Dochodzimy więc do wniosku że prawie wszyscy piro...(wypełnijcie se sami) są metalami
NO I PRAWIDŁOWO!!!
Cytuj:
Ale czy są tesh pancurami
Do punków nic nie mam choć mi tak "religia" nakazuje.
Ja mam teraz nawet długie włosy Ale dlatego ze im sie nie chce do fryzjera isć Pozatym w glanach czasem wyskoczę, skóra tez, ale nie do szkoły tylko np. na spotkanie z qmplami..
P.S A teraz właśnie , promując brać chemiczno-pirotechniczną, zapuszczam włosy ;P
A wracając do nirvany gdy słucham You Know Your Right, albo Smells Like Teen Spirit i czytam tekst piosenik to ciarki po plecach mi przechodzą. Ten człowiek na prawde miał problem i szkoda że rozwiązał go w taki sposób. Szkoda mi go kto się pod tym podpisuje??
_________________ Do we get it? NO! Do we want it? YEAH! This is the new shit.Stand up and admit.
12 cze 2005, o 18:06
Anonymous
Co do pana K. D. Cobaina, to jest kilka wersji wydarzeń co do dnia 5.04.1994. Jest wiele nieścisłości i niejasności, m.in. to, że jakimś cudem na broni brak było odcisków palców (a chyba nie popełnił samobójstwa w rękawiczkach) ponadto kilka poszlak wskazujących na jego żonę, która mogła przyczynić się do wyprawienia męża na tamten świat. Jednakże oficjalnie było to samobójstwo, ale wielu ludzi, w tym i ja, ma spore wątpliwości.
12 cze 2005, o 20:23
CTX
******
Dołączył(a): 20 sie 2004, o 09:48 Posty: 1084 Lokalizacja: /dev/nul
Re: Nirvana
ATB napisał(a):
Ten człowiek na prawde miał problem i szkoda że rozwiązał go w taki sposób.
No naprzykład " Rape Me " , tu to miał dopiero problem
A tak na serio to coś nie wierzę w jego samobójstwo. Tam zatwierdzano przy całej sprawie fakty tak zamotane, że nawet 6 latek by obczaił że kręcą.
P.S Nirvana - Plateau WYMIATA
12 cze 2005, o 21:31
Anonymous
Ja też wgłębiłam się w temat jego śmierci... zawsze rozczula mnie jego list czytany przez Courtney... nie wspominając o zdjęciu po jego śmierci oj ciężkie przeżycie, nie polecam dla ludzi związanych emocjonalnie z Kurtem-chyba że tylko ja się jakoś dziwnie wczułam heh
Ogólnie też miałam wątpliwości co do jego samobójstwa... ale też nie wierze aby Courtney miała coś z tym wspólnego...
12 cze 2005, o 22:08
Anonymous
Moim zdaniem Courtney maczała w tym palce....
12 cze 2005, o 23:15
Anonymous
Tego to my się nigdy nie dowiemy... nikt nic nie udowodnił... więc po co te domysły...
Kurt był Wielki i cieszmy się tym że jego twórczość będzie wieczna
12 cze 2005, o 23:18
Anonymous
Właśnie. Coś za szybko cała ta historia ucichła....
A dzieła Cobaina nie przeminią, to prawda. Nie tylko zresztą jego, ale także innych, wielkich muzyków, którzy odeszli, a którzy dzięki swojej muzyce nigdy nie będą zapomniani.
No może nie tyle co morał ale podsumowanie tematu..
Pozdro
_________________ Do we get it? NO! Do we want it? YEAH! This is the new shit.Stand up and admit.
14 lip 2005, o 19:48
ethernity
@MODERATOR
Dołączył(a): 2 kwi 2005, o 17:37 Posty: 202 Lokalizacja: Radom
Podsumowania raczej niebędzie- choć ATB pisał:
Cytuj:
Dochodzimy więc do wniosku że prawie wszyscy piro...(wypełnijcie se sami) są metalami. Ale czy są tesh pancurami jak to niektórzy mówią czyli czy np. mają długie włosy, chodzą do kościoła w skórze itp...
każdy ma swoje preferencje muzyczne, ja na przyklad lubie zarówno Manowara, ale jak mam zły humor to i Bathorym nie pogardzę... PS Słucha ktoś tych zespołów?
_________________
14 lip 2005, o 20:46
kliksiu
****
Dołączył(a): 9 kwi 2005, o 13:33 Posty: 434 Lokalizacja: z bacówki z winem :D
heh nie ... ja ogolnie słucham ROznych gatunkow muzyki a teraz słucham tryptyku rzymskiego - Stanisława Sojki
_________________ żaden dzień niejest dość wesoły aby niemożna się było uradować chemicznie *** http://prace.sciaga.pl/28690.html ***
na 666 postach koncze pisanie siana )
14 lip 2005, o 21:25
kmno4
******
Dołączył(a): 9 lip 2004, o 23:05 Posty: 432 Lokalizacja: z Krainy Deszczowców
Chosen napisał(a):
Właśnie. Coś za szybko cała ta historia ucichła....
A dzieła Cobaina nie przeminią, to prawda. Nie tylko zresztą jego, ale także innych, wielkich muzyków, którzy odeszli, a którzy dzięki swojej muzyce nigdy nie będą zapomniani.
A według mnie cała ta historia została rozdmuchana do niebotycznych rozmiarów, a Cobain został wykreowany na męczennika. A to ćpun był zwykły, ale zdolny . "Nevermind" jest rewelacyjne, nie ma wątpliwości.
Jakoś nie widuję koszulek z Ianem Curtisem, ze świętej pamięci JOY DIVISION (jeden z moich ulubionych zespołów), a podobizna Cobaina pojawia się często. Jeden z moich kolegów jest zdania, że prawdziwy rockman nie umiera śmiercią naturalną i albo się zastrzeli, zapije lub zaćpa na śmierć, powiesi, ewentualnie udusi własnymi żygowinami. Coś prawdziwego jest w tym stwierdzeniu...
Cobain umarł w taki sposób bo widziałw tym sens wiedział że coś po sobie zostawił i że przez taką śmierć..zostanie lepiej zapamiętany...nie wiem czy dokładnie takie przesłanie miała jego śmierć..ale napewno jakieś miała. I nie wizde sensu ani prawdy w wypowiedzi twojego kolegi.... ja umre w taki sposób jeśli będe wiedział że dalsze życie nie będzie miało sensu oraz że coś zostawiłem na tym świecie...czy twój kolega zostawi na tym świeci..nie wiem...a może poprostu tak pisze że jestem ledwo przytomny...też niewiem....wypowiadajcie się na ten temat bo on jest bardzo mądry i wart uwagi..POZDRO
_________________ Do we get it? NO! Do we want it? YEAH! This is the new shit.Stand up and admit.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 10 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników