Dołączył(a): 5 sty 2009, o 01:08 Posty: 33 Lokalizacja: z charkowa ;)
Absolutnie się zgodzę, że sprzętu jest czasem nawet sporo ale uwierz.. wielokrotnie nie nadają się do użycia.. Też miałem oscyloskop z 74 roku, ale chyba kilka razy komuś upadł.. Oczywiście są sprzęty proste które zawsze można użyć i to jest fajne.. tylko czas czas i jeszcze raz czas.. Ja w mat-fizie dawałem prace do domu aby skonstruowali uczniowie coś samodzielnie i jak powiedzą co chcą to im dam z zaplecza a potem to pokazywali.. Do tej pory mam w domu cewkę z neonówką co to uwidacznia zasadę indukcji elektromagnetycznej.. Dziewczyna siedzi teraz na polibudzie..
_________________ "Bądź twardy i odpuść sobie"
5 sty 2009, o 18:35
eko osiem[*]
odp.
Właśnie na to czekaliśmy macie tu odpowiedz nauczyciela rozwijajcie temat .........
pozdro
eko
6 sty 2009, o 02:16
greg
Dołączył(a): 23 kwi 2007, o 19:57 Posty: 38 Lokalizacja: Z za winkla
Absolutnie się nie zgodzę że starym sprzętem nie da się przeprowadzić pokazu. Jeśli nawet w jakiś sposób nie domaga to można zaproponować naprawę np na ocenę. Oczywiście w podstawówce czy w gimnazjum nie można oczekiwać że ktoś to samodzielnie zrobi. Ale np w szkole średniej już ludzie mają jakieś pojęcie. Ja np robiłem takie rzeczy w technikum na pracownie elektrycznej (najczęściej padały generatory funkcji). Co do fizyki to powiem jedno-porażka. Sprzęt był, ale za szybami pewnie prawie nie używany. Nauczycielka w szkole średniej była wręcz chamska. Jak się jej powiedziało na przerwie dzień dobry to tylko spojrzała jak by jej kto ojca zadziabał tasakiem i nie odpowiadała. Doszło do tego że nikt się już nie odzywał do niej na przerwie więc poskarżyła się wychowawczyni.
Co do doświadczeń to pamiętam wszystkie 1.Rzut poziomy-wykonany kredą
2.Rzut pionowy-też wykonany kredą
3.Równia pochyłą-na pokaz kupiła samochodzik w kiosku, bo był wtedy dyro na wizytacji.
To wszystkie pokazy w jej wykonaniu. Na dodatek to jej nastawienie do uczniów brrrrr, cieszę się że dawno skończyłem tą szkołę.
Co do studiów (zaoczne) to nie było żadnych pokazów bo brak czasu!!
Fizyka jest na b.wysokim poziomie, dodatkowo w pierwszym semestrze używa się równań całkowych i różniczkowych które na matematyce są przerabiane dopiero w trzecim semestrze. I tu właśnie widzę pewną niekonsekwencję w wyniku której jest duży odsiew na pierwszym roku studiów.
Do Alchemik-a czy masz zajęcia z prof Stachulcem - uczył mnie na PŚK
Ja edukację mam już za sobą więc męczcie się teraz WY
6 sty 2009, o 13:47
filtrus
***
Dołączył(a): 5 sty 2009, o 01:08 Posty: 33 Lokalizacja: z charkowa ;)
Czyli wydaje mi się, że wszyscy się zgadzamy.. Jak są fajne pokazy to może być ciekawie Jasne, że wiele zależy od charakteru i temperamentu nauczyciela Rzuty kredą nie są wcale takie głupie..
Ja częto kręciłem kablem od magnetofonu Wydaje mi się, że aby pokaz był ciekawy to musi być przejżysty bo w LO mało jest elektroników.. Uczeń z technikum, który ma pracownie elektroniczną ma totalnie inną wiedzę i wyobrażenie o sprawie niż uczeń LO.
To może zaproponujecie jakieś proste i fajne pokazy co to uwidocznią jakieś prawo co????
Ja bardzo lubie zabawki..
Kto wie co to za pomoc dydaktyczna i co można nią zobrazować?
Załączniki:
powerballn2.jpg [ 34.67 KiB | Przeglądane 7594 razy ]
_________________ "Bądź twardy i odpuść sobie"
6 sty 2009, o 15:43
SecretKiller
Dołączył(a): 6 sie 2007, o 13:18 Posty: 88 Lokalizacja: co skad...niby ja?
u mnie w 1 polroczu I Gim nauczycielka od fizyki byla na zwolnieniu lekarskim^^ przyjeli emeryta pana Smolarza, heh nie myslalem ze fiza jest fajna, pan Zdzisław pokazywal nam doswiadczenia z wszystkim co znalazl;p chodzil do samochodu po olej itd;p. Byly tez lekcje ze zadawal nam zadania z nowego dzialu nic nie tlumaczac.. widzac ze my cos nie czaimy zaczynal rozwiazywac je na tablicy ( ale po co tlumaczyc;p)...wpadal wtedy do swojego swiata i cial zadania jak glupi;p ( btw chcial nam do budy zegar atomowy przyniesc zeby podlaczyc dzwonki do niego..)
Ogolnie fiza byla wtedy spoko i mimo ze malo tlumaczyl prawie wszyscy rozumieli, tera mamy 2 fizyki w tygodniu i nasza nauczycielka nie zrobila nam narazie zadnego doswiadczenia przez 2 klasy ( nie no moze zrobila bombke na sznurku i pokazywala ruch drgajacy ). Na fizyce jest zelazna dyscyplina, wiekszosc sie nudzi i nie slucha... i jak slysze: "tylko 3 osoby maja ocene pozytywna z tego sprawdzianu" zal mi ich.. ale tam juz 5 osob z mojej klasy ( 14 osob) chce isc do zawodowki na fryzjera...
Co do humana to strasznie nie lubie zwlaszcza histori bo tej trzeba sie nauczyc, daty itd. A np z matmy rozumiesz jak sie liczy i zrobisz zadanie kazde. Poszedlem na zlota zabe z polaka ( tak na slosc humanistce... zawsze cos do mnie pyszczy i tylko mi z calej klasy mowi per Panie ( nazwisko;p) gdy okazalo sie ze ide na rejon czy cos odrazu zdrobniale po imieniu...z polaka wystarczy myslec nie trzeba nic umiec.. wiec po co mi 5 godzin w tygodniu? a chemii 1 godzina... jesli przedmiot wchodzi dopiero w gim to imo powinno byc go wiecej:/ ( nie i w mojej szkole nie ma kolek oprocz pck, teatralnego i sportowego:/)
_________________
6 sty 2009, o 16:56
SecretKiller
Dołączył(a): 6 sie 2007, o 13:18 Posty: 88 Lokalizacja: co skad...niby ja?
no coz zawsze mozna je na fizyce puscic;p + swoje wlasne
_________________
6 sty 2009, o 17:19
deesys
Dołączył(a): 22 paź 2006, o 16:45 Posty: 34 Lokalizacja: Z Liceum Dubois
Ten przedmiot kojarzy mi się z takim fajnym żyroskopem, który służy do ćwiczenia nadgarstka. Początkowo rozpędzone kreci się wolno, ale po jakimś czasie przyśpieszania ruchu ruchami nadgarstka kręci się na tyle, że trudno je utrzymać w ręce, ...
Co do LO to cieszę się, że to już za mną, ... Fizyka w szkole była i to 3 w tygodniu ( profil biol - chem ), ale poziom był ... jak wszędzie prawie. Praktycznie wszystko co umiem nauczyłem się sam, bo o coś skomplikowanego można było zapytać nauczyciela, ale nie zawsze się dostawało odpowiedź, więc zostawały książki, ...
Teraz jestem na wydziale lekarskim i przyznam, że trochę brakuje mi fizyki ... Ale zawsze coś można samemu skręcić, ...
_________________ ...
6 sty 2009, o 17:32
Blaze
Dołączył(a): 28 kwi 2008, o 15:29 Posty: 107
Ja na fizykę u nas w szkole nie narzekam. Jak tylko jest okazja to robimy doświadczenia i to najczęściej w grupach np 4-5 osobowych, że każdy samodzielnie ma szansę coś zrobić. Często dostajemy jakieś prace dla chętnych, żeby przygotować jakieś doświadczenie na lekcje.
Na chemii jest tak samo na 90% lekcji mamy doświadczenia, nauczyciela od chemii lepszego sobie nie wyobrażam prawie każdy czai o co chodzi mimo, że 50% to matoły i ledwo zdają.
_________________ Ekolodzy oblewają kobietę farbą:
-Wie pani, ile norek musiało zginąć?
-Ale to nie norki! To poliestry!
-Wie pani, ile poliestrów musiało zginąć?
6 sty 2009, o 18:03
Front
***
Dołączył(a): 4 cze 2006, o 20:19 Posty: 1039 Lokalizacja: Warszawa
Trzeba miec uczniów co lubią fizyke jaka ona by nie była - zadaniowo-teoretyczna czy doswiadczalno-rozwałkowa lub takich którzy wiedzą ze im to bedzie potrzebne zaciskają poślady i sie uczą. Doświadczenia wśród ignoranckich chómanistóf czy gimnazjach nie mają sensu lub mają go mało.
Doświadczenia wszelkiej maści są genialną sprawą ale dla tych których to interesuje lub conajmniej inteligentnych
6 sty 2009, o 18:22
Blaze
Dołączył(a): 28 kwi 2008, o 15:29 Posty: 107
Front napisał(a):
Trzeba miec uczniów co lubią fizyke jaka ona by nie była - zadaniowo-teoretyczna czy doswiadczalno-rozwałkowa lub takich którzy wiedzą ze im to bedzie potrzebne zaciskają poślady i sie uczą. Doświadczenia wśród ignoranckich chómanistóf czy gimnazjach nie mają sensu lub mają go mało. Doświadczenia wszelkiej maści są genialną sprawą ale dla tych których to interesuje lub conajmniej inteligentnych
Tutaj się akurat nie zgodzę. W gimnazjach doświadczenia mają sens zarówno w fizyce jak i chemii. Jeśli ktoś nie wie jeszcze co chce robić lub nie jest pewny to może obudzić w nim chęć do przedmiotu i może go polubić. Mnie w gimnazjum zainteresowała chemia dzięki naszemu nauczycielowi, potrafi on dobrze ją wytłumaczyć i zachęcić do niej uczniów.
_________________ Ekolodzy oblewają kobietę farbą:
-Wie pani, ile norek musiało zginąć?
-Ale to nie norki! To poliestry!
-Wie pani, ile poliestrów musiało zginąć?
6 sty 2009, o 19:15
Front
***
Dołączył(a): 4 cze 2006, o 20:19 Posty: 1039 Lokalizacja: Warszawa
Cytuj:
nie mają sensu lub mają go mało.
Liczba godzin na to nie pozwala nacisk kładzie się na suchą bezpłciową "teorię" która jest owszem ważna ale ta szkolna jest bardzo okrojonym modelem tego co zachodzi w rzeczywistości Doświadczenie samodzielnie wykonane zmienia podejście do przedmiotu i wciąga co niektórych do dociekania czemu tak a nie inaczej
6 sty 2009, o 22:17
Garet
Dołączył(a): 3 sie 2008, o 19:18 Posty: 515 Lokalizacja: Lubelskie
Doświadczenia na chemii - dla mnie w każdej postaci bajka
Doświadczenia z fizyki - już zależy co, bo demonstracja niutonomierza, i rzut kredą potrafi kogoś położyć na łopatki (beznadziejnością, że tak to ujmę, chociaż jak kiedyś pani na chemii nam składała z kulek model cząsteczki metanu przez 5 min to bardziej mnie zabiło zwłaszcza, że i tak jej zabrakło 1 wodoru)
Z tych na lekcji które mi się spodobały to strzał z armaty na korek i wodę przy użyciu świeczki do podgrzania (zasada zachowania pędu ), jednak było to trochę dziwne bo zajęło to nam 20 min lekcji, mogli byśmy chociaż przez ten czas robić zadania, ale nikt nie chciał przegapić momentu wystrzału (armatka była spora ); zabawa z elektromagnesem; wspomniane już wcześniej przewodnictwo ludzkiego ciała i... tyle pamiętam (było ich nie wiele)
Jednak rekompensowane to wszystko mamy, bo zawsze raz na semestr jedziemy ze szkołą na pokazy fizyczne na jakąś uczelnię (zazwyczaj UMCS) a tam to już oczy z orbit wychodzą Najefektowniejszym chyba było zaprezentowanie generatora Tesli, który dawał wyładowania na ponad metr ^ ^
Problem z doświadczeniami z fizyki polega na tym, że aby były efektowne potrzeba naprawdę dobrego sprzętu, i może to zniechęca nauczycieli do jakiejś inwencji... bo na chemi to odczynnik jest odczynnikiem i nie ma dużo problemu. (no chyba, że ktoś, tak jak ja w liceum ma salę nie spełniającą norm BHP i doświadczeń nie ma) I ogólnie zależy co kogo interesuje
6 sty 2009, o 23:35
eko osiem[*]
odp.
Odnośnie doświadczeń gdzieś niedawno pokazywali w jakimś reportażu TV, pana od fizyki robiącego doświadczenia na uczniach w szkole...? jakaś jonizacja krwi itp. wszystko oki, tylko belfer przesadził bo brał 5 zeta od sztuki i sprawa się nagłośniła, wiecie coś na ten temat ?
filtrus napisał(a):
Ja bardzo lubie zabawki.. Kto wie co to za pomoc dydaktyczna i co można nią zobrazować?
Ja również uwielbiam zabawki twoje foto przypomina do złudzenia baniak tzw. keg z piwem zobrazować można jedynie przy grillu pokazując czym jest grawitacja
pzdr.
eko
Ostatnio edytowano 7 sty 2009, o 00:27 przez eko osiem[*], łącznie edytowano 1 raz
7 sty 2009, o 00:19
Garet
Dołączył(a): 3 sie 2008, o 19:18 Posty: 515 Lokalizacja: Lubelskie
Dołączył(a): 21 maja 2006, o 12:53 Posty: 497 Lokalizacja: Pułtusk/Warszawa
Cytuj:
Reklama Power Balla "Rzuciła cię dziewczyna pocwicz nadgarstek."
wracając do obrazowania przykłądów - na ćwiczeniach to owszem, rzuty kredą itp, na wykłądach - kulki newtona, elektroskopy i takie tam... wszystko pięknie tylko szkoda że nikt nie rozumie o czym jest mowa na reszcie wykładów, jedna godzina ćwiczeń fizyki, i 2 wykładów to zdecydowanie za mało jak na polibude, i u osób z takimi brakami jak trafiają na mój wydział[w tym ja ]
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników