Czytam biografię Marii Curie (Barbara Goldsmith, "Geniusz i obsesja. Wewnętrzny świat Marii Curie", Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2006, ISBN 83-7384-573-9, ISBN 978-837384-573-2). Na stronie 36. jest następujące zdanie o paryskiej Sorbonie:
"Na Sorbonie studenci mogli uczęszczać na takie zajęcia, na jakie tylko chcieli, i kiedy tylko chcieli. Egzaminy były nieobowiązkowe i można je było zaliczyć w każdej chwili. A wszystko to, wraz z jednym z najlepszych profesorów na świecie, było za darmo."
W takim środowisku studiowała Maria Skłodowska. Ciekawi mnie, czy są takie uczelnie współcześnie? Czy ktoś może pozwolić sobie na taką wolność? Czy nasz świat jest jednak zniewolony przymusem?
12 sty 2008, o 12:56
blizzard
@MODERATOR
Dołączył(a): 17 sty 2006, o 00:29 Posty: 703 Lokalizacja: behind enemy line
O_o, marzenie to dla mnie by było. I do tego mieszkać w akademiku ))
Współcześnie o takich uczelniach nie słyszałem. Ale btw Curie-Sklodowskiej to kolega mówił mi, ze zrobila sobie lampkę nocną z radu i trzymała przy łózku bo ładnie świeciła
_________________
Studentem jestem i nikt, kto ma wódkę, nie jest mi obcy.
12 sty 2008, o 13:16
Alchemik
**
Dołączył(a): 4 gru 2006, o 08:37 Posty: 611 Lokalizacja: Średniowiecze
Takie studia byłyby piękne, ja to bym do domu nie wracał, tylko spał gdzieś między regałami w bibliotece co chwila gdzieś bym łaził wspomagany EtOH i kawą
Ja też chcę taką lampkę
Pozdrawiam Alchemik
_________________ ALCHEMICZNA KRUCJATA
Sapentiam, prudentiam et scientiam.
Z rtęcią reaguje dusza...
Eksperyment prowadzi do poznania. Teoria do wiedzy. Synteza tej pary - mądrością staje się w głowach najwytrwalszych.
12 sty 2008, o 20:52
$13rg1ej
@MODERATOR
Dołączył(a): 21 maja 2006, o 12:53 Posty: 497 Lokalizacja: Pułtusk/Warszawa
fajnie by było
[quote=wojtex]A wszystko to, wraz z jednym z najlepszych profesorów na świecie[/quote]
tia i pomyśleć że mój wykładowca[prof] z fizyki czoraj dowiedział się że bedzie musiał zrobić egzamin bo to przedmiot egzaminacyjny... nie ma to jak zorienotwanie się 2 tyg przed sesją cóż za rozgarnięcie...
Dołączył(a): 29 maja 2005, o 11:09 Posty: 623 Lokalizacja: Poznań
Re: O wolności
wojtex napisał(a):
"Na Sorbonie studenci mogli uczęszczać na takie zajęcia, na jakie tylko chcieli, i kiedy tylko chcieli
gdyby tylko uczelnia dysponowała dużą ilością sal wykładowych czy seminaryjnych z odpowiednio dużą iloscia miejsc i sprzetem audiowiz., to czemu nie, moga sobie studenci przychodzić kiedy chcą, i na co chcą. Tymczasem u nas jest z tym ciągle kłopot i chcąc zorganizowac sale na wykład, seminarki czy fakultety, musimy wpierw wiedzieć, ile będzie osób chętnych
wojtex napisał(a):
Egzaminy były nieobowiązkowe i można je było zaliczyć w każdej chwili
już widzę, jaki by sie zrobił bałagan... Ale jesli examy były niobowiązkowe, to na czym polegało zaliczenie studiów? Bo na naszych uczelniach podstawą zaliczenia roku jest zdanie na ocenę pozytywną pewnych examów i zaliczeń. Czasami przygotowuje sie jakies prace zaliczeniowe, itp, ale to na ogół jest sprawa mniej ważna.
wojtex napisał(a):
Czy ktoś może pozwolić sobie na taką wolność? Czy nasz świat jest jednak zniewolony przymusem?
O ile mi wiadomo, przynajmniej w uczelniach państwowych (a w prywatnych raczej też), takiej swobody nie ma... Bardzo często na każdy rok studiów przypisane sa jakies zajęcia, examy itp i nawet nie ma człowiek mozliwości wyboru zajęć dodatkowych, czy wielkości kursu z danego przedmiotu
_________________ Kto chce, ten szuka okazji. Kto nie chce, ten szuka wymówki.
Dołączył(a): 11 cze 2006, o 21:37 Posty: 2574 Lokalizacja: Krakow
Coz, wydaje mi sie, ze za jej czasow jednakowoz bylo "odrobine" mniej studentow a co za tym idzie mozna bylo zagospodarowac wiecej czasu pojedynczym osoba
zreszta moze w artykule tym jest mowa o doktorackich studiach ?
_________________ "Jak zobaczysz błysk nuklearny kucnij i zasłoń się."
13 sty 2008, o 13:44
wojtex
**********
Dołączył(a): 28 lis 2006, o 14:14 Posty: 416
Ta książka to biografia M.C. To były zwykłe studia, choć wtedy może i kończyły się nadaniem tytułu(stopnia) doktora.
13 sty 2008, o 15:21
Pasterz
***
Dołączył(a): 25 wrz 2004, o 17:32 Posty: 138 Lokalizacja: Warszawa
To nie jest najlepszy system. Każdy niby by chciał takiej wolności ale niestety większość ludzi potrzebuje jednak jakiejś osoby z pejczem która by do nauki zmuszała
Na wydziale biologii UW jest wiele grup zajęciowych można dzięki temu sobie całkiem ładny plan ustalić np ja mam w przyszłym semestrze wolne wtorki i poniedziałki(ale już raz na dwa tygodnie).W dwa lata muszę zrobić 180h przedmiotów z listy do wyboru + przedmioty obowiązkowe + 3 przedmioty do wyboru z innego wydziału+ 4 wf'y. Jakaś tam wolność dzięki takiemu systemowi panuje na innych wydziałach i uczelniach chyba też zaczyna być wprowadzany taki luźniejszy system.
No a na Międzywydziałowych Indywidualnych Studiach Matematyczno Przyrodniczych to ma się jeszcze większą wolność.
_________________
13 sty 2008, o 16:25
$13rg1ej
@MODERATOR
Dołączył(a): 21 maja 2006, o 12:53 Posty: 497 Lokalizacja: Pułtusk/Warszawa
odnośnie takiego wybierania sobie zajęć to jest dobre bo można sobie to dopasować ale to bardzo psuje atmosfere/życie studenckie - raz masz ćiwczenia z innymi ludźmi, raz z innymi, trudno jest się zgrać z jakąś grupą ludzi. Takie jest moje zdanie.
Jestem ciekaw jak wygląda u Was ten tzw. wyścig szczurów?
Dołączył(a): 17 sty 2006, o 00:29 Posty: 703 Lokalizacja: behind enemy line
U mnie wygląda tak, że należe do ostatniorzędowców, czyli ludzi którzy na fakultetach siedzą w ostatnich rzędach. Piszę na fakultetach, bo na wykłady nie chodzę )
3 pierwsze rzędy to typowe kujony i choć jestem na II roku to i tak nie wiem jak sie połowa z nich nazywa ), niekiedy są przydatni żeby notatki skserować )
Natomiast z resztą jestem bardziej lub mniej zaklimatyzowany
_________________
Studentem jestem i nikt, kto ma wódkę, nie jest mi obcy.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 21 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników