Wybieram się na technologie chemiczna na PŚ. Lubię chemie, nie jestem do konca scisłym umyslem. To juz w sumie postanowione, tylko myśle cały czas czy rzeczywiscie dla kogos po biolchemie z matmą ktorą sie specjalnie nie interesował bedzie do przetrwania. No i z fizyką. A i fajnie jest?

(byc moze sie powtarzam z tematem, ale chce uslyszec jeszcze raz bezposrednio, ze jest to wykonalne i nie trzeba byc geniuszem matematycznym)

Fajnie jest. Matematycznym geniuszem być nie trzeba (sam uważałem siebie za paramatematyka:lol: ), materiał inny jest niż w liceum więc zaczyna się naukę z 'czystym kontem'. Przyda się natomiast zmysł fizyczny....
Jestem na II sem. tech chem

Zmysł fizyczny? Czy modlenie się do Fizyki 1x dziennie wystarczy?

na pierwszym roku dało sie obejsć mate i fize:) tyko ze później dochodzą przedmioty które opierają sie tylko na matmie i fizie i niestety trzeba coś umieć z tego na chemia kwantowa, chemia fizyczna, chemometrię:) mój wykładowca z chemii kwantowej powiedział ze ninawidzi chemii ze fascynuje go tylko matma:)

To posejdon jesteś chyba na chemia chemia a nie technologia chemiczna? I tak mi zbanowańcu nie odpiszesz;P

Ogólnie dużo nauki jest... to nie socjologia.

Front nie trolluj

Sinus cosinus Boże daj 3 minus-powinno starczyć:)



Spokojnie, mało kto potrafi dostać bana w dniu rejestracji.
Afgan, też jestem na technologii chemicznej ale na PG.


Nie da się. Przynajmniej u nas.
Da się zrobić. Trzeba będzie się nauczyć jak się uczyć szybko i skutecznie. Wtedy znajdziesz czas na rozrywkę. Dużo zależy od ludzi. U nas po kole z fizy lub matmy nikt nikogo nie pyta o zdanie tylko wszyscy jak jeden idą do kwadratowej. Uczyć się razem można i pobawić (czasem wstyd opowiadać) też. Studia fajna sprawa, nauczysz się dużo więcej niż tylko na zajęcia. To już niemal normalne życie, tylko że studenckie. Bajki o głodówkach i o tym że wszyscy udzielają korepetycji żeby dorobić są jak najbardziej uzasadnione i rzeczywiste. Może wydawać się to straszne ale jak uda Ci się przeżyć do pierwszego to zaczynasz być z siebie dumny. Oczywiście jak się studiuje to albo stancja albo akademik. Głupio tak sprowadzać koleżanki i piwo do mamy pod dach na całą noc. Zdarzają się różne przypadki.
Podsumowując: da się i jest to fajne/ciekawe/miłe/ciężkie/satysfakcjonujące/nieprzewidywalne/stresujące zajęcie. Trzeba tylko trochę samozaparcia, dobrze jest trafić na normalnych ludzi którym pomożesz i którzy w razie potrzeby Ci pomogą. Sam właśnie studiuje technologię chemiczną, jestem zadowolony choć różowo nie jest. nie jestem geniuszem, ledwo 3 z matmy miałem ale sobie z egzaminem poradziłem. Tymi ocenami ze średniej nie ma co się sugerować. Podstawy trzeba znać ale o to nikt już nie pyta. Ktoś powiedział że śpi się w niedziele. Taaa, dziś o 7.15 startujemy wykładami z matmy...
Da się, trzeba tylko chcieć.
Analityk

e tam glupio od razu, zaden problemos


W sobote i niedziele to sie idzie na zajecia na uczelnie, a od pon-pt jest sie w pracy od 7-15

To pomyślcie co jest na fizyce u mnie wszystko jest do przejścia. Powiem inaczej - kumple z matmy zarzucają nam, że niepoprawnie stosujemy matematykę do opisu zjawisk... a sami wbrew pozorom niektórych zjawisk nie są w stanie opisać, bo - jak ktoś wspomniał - przydaje sie mieć ten zmysł fizyczny, tę specyficzną intuicję nosy do góry, moi bracia, matematyka jest nauką uniwersalną i przydaje się ją znać. Widziałem, jak kumpel z fizyki poderwał sobie jakąś laskę z bilogii, właśnie metodą intuicji matematyczno-fizycznej.... obłęd

Pozdrawiam Alchemik

jak nam ostanio gość na labo z fizy mówił - o porównaniach - dla matemtyka równanie x^2 = 25 na 2 rozwiązania -5 i +5; dla fizyka jedno +5 bo np masa nie może wyjść ujemna

A;chemik powiedz coś więcej otej "intuicji" na którą się laski podrywa...