Witam!
Zainspirowany tematem, który ostatnio poleciał do ->kosz, zaciekawiłem się chemiczną miłością.
Jak wiadomo, za proces zauroczenia się odpowiada większości znana styumulująca fenyloetylamina. Razem z dopaminą powoduje stany euforii u zakochanych, skłania do często nieprzemyślanych decyzji, a kiedy miłośc jest nieodwzajemniona powoduje głód, podobny, jaki występuje u narkomanów W końcu przestajemy wydzielac fenyloetylaminę, zauroczenie ustaje i wszystko zależy od tego, czy poprawnie zagramy Ciekaw jestem, czy jakbyśmy stymulowali wydzielanie dopaminy oraz fenyloetyalminy, bylibyśmy byc wiecznie zauroczeni? Nigdy nie czulibyśmy potrzeby spokoju, trwałego związku?
Pozdrawiam,
Imaginus.
PS: Sorry, ale nie mam niektórych polskich znaków.
24 mar 2009, o 16:17
jaozyrys
@MODERATOR
Dołączył(a): 16 sty 2006, o 19:24 Posty: 868 Lokalizacja: Opole
A endorfinki endorfinki? Jak nie ma endorfinków w związku to się robi smutno Dlatego trzeba jeść dużo czekolady, a im więcej biegasz za panną tym bardziej wciąga (można też pobiec sobie na autobus na dobry początek dnia, tylko jak się nie zdąży to już nie jest tak wesoło)
Cytuj:
Uściski i narkotyki wprawiają w stan ekstazy o podobnym podłożu chemicznym, pierwsze są jednak znacznie bezpieczniejsze.
24 mar 2009, o 18:38
prezes- the inventor
**
Dołączył(a): 26 mar 2007, o 19:13 Posty: 454 Lokalizacja: [*]
zaserwowanie sobie substancji chemicznych nic Ci nie da, wyprzedzając. to samo tyczy się stymulowania na hamca. trzeba czegoś więcej. ich wydzielanie jest tylko efektem ubocznym. chyba że masz ultra słabą osobowośc to wtedy się możesz nacpac i wtedy nie będziesz lepszy od narkomanów i tak na koniec: zbyt mocne naginanie sobie sztucznie systemiku nigdy nic dobrego nie daje. więc nie myśl o takich rzeczach kolego i lepiej nie kochac w ogóle niż 'kochac' ;]
24 mar 2009, o 18:41
Panzerfaust_PL
***
Dołączył(a): 19 lis 2005, o 18:48 Posty: 507
Jeśli chodzi o miłość to moim zdaniem nie ma co tutaj rozprawiać na ten temat od strony chemicznej, bo po co to komu? Czy nie lepiej traktować jej jak cos pięknego, wielkiego i z reguły niepojętego? Zawsze mnie irytowało jak ktoś próbował opisać miłość jakimiś schematami, trójkątami albo właśnie na chemiczny sposób.. nie trzeba się zakochiwać żeby być happy (nie mylić ze szczęściem).. nie sądzę żeby jakoś substancje przy zakochaniu różniły się od tych przy normalnym byciu happy..
Tak więc IMHO miłość jest równie niedefiniowalna jak Bóg i prosta... tylko prosta jest niedefiniowalna w nieco inny sposób;]
Pozdrawiam
_________________ "Uderzenie kolbą o zlew powoduje jej stłuczenie"
24 mar 2009, o 21:57
Front
***
Dołączył(a): 4 cze 2006, o 20:19 Posty: 1039 Lokalizacja: Warszawa
Miłosc jest wypadkową procesów fizycznych i chemicznych zachodzących w naszych ciałach
24 mar 2009, o 23:07
Panzerfaust_PL
***
Dołączył(a): 19 lis 2005, o 18:48 Posty: 507
moze zacznijcie rozprawiac o chemii "stojącego namiotu" albo chemii "wystrzału"
Pozdro
_________________ "Uderzenie kolbą o zlew powoduje jej stłuczenie"
24 mar 2009, o 23:25
Sulik
@MODERATOR
Dołączył(a): 11 cze 2006, o 21:37 Posty: 2574 Lokalizacja: Krakow
Panzerfaust_PL napisał(a):
moze zacznijcie rozprawiac o chemii "stojącego namiotu" albo chemii "wystrzału"
Pozdro
to nie chemia, to hydraulika
_________________ "Jak zobaczysz błysk nuklearny kucnij i zasłoń się."
25 mar 2009, o 11:20
Garet
Dołączył(a): 3 sie 2008, o 19:18 Posty: 515 Lokalizacja: Lubelskie
Panzerfaust_PL napisał(a):
Jeśli chodzi o miłość to moim zdaniem nie ma co tutaj rozprawiać na ten temat od strony chemicznej, bo po co to komu? Czy nie lepiej traktować jej jak cos pięknego, wielkiego i z reguły niepojętego? Zawsze mnie irytowało jak ktoś próbował opisać miłość jakimiś schematami, trójkątami albo właśnie na chemiczny sposób.. nie trzeba się zakochiwać żeby być happy (nie mylić ze szczęściem).. nie sądzę żeby jakoś substancje przy zakochaniu różniły się od tych przy normalnym byciu happy..
No, najlepiej nic nie badać, niech się dzieje co chce. Jak ktoś ma duszę romantyka to niech se tłumaczy, że miłość to stan ducha i niezbadane zjawisko (i niemożliwe do zbadania). Ktoś z umysłem naukowca to z chęcią się dowie np. dlaczego osobie z genami XYZ podobają się blondynki, a osobie z UIO brunetki, albo w jaki sposób dokładnie myślimy. Jeżeli już zostało udowodnione w jakiś sposób, że miłość to nic innego jak stan organizmu pod wpływem wydzielanych substancji uwarunkowane różnymi bodźcami to czemu to wykluczać? Mnie osobiście interesują wszystkie procesy zachodzące w organizmach żywych, bo dzięki ich poznawaniu można np. leczyć coraz to nowsze choroby, robić postępy w biotechnologii i inżynierii genetycznej...
Jak by nie badano takich zjawisk to do tej pory ludzie ginęli by od przeziębienia a (już podstawowy przykład) uderzenie pioruna w czyjś dom tłumaczyli jako karę za grzechy...
Odnośnie samego tematu to raczej nie ma co tu się rozpisywać, bo jedynym co można tutaj wnieść to cytat z internetu lub jakiejś encyklopedii, gdyż sami raczej nic nie wymyślimy. No chyba, że mamy tu w gronie jakiegoś naukowca albo doktora biochemii czy coś
25 mar 2009, o 17:51
Madilio
Dołączył(a): 25 paź 2005, o 21:17 Posty: 75 Lokalizacja: Poznań
Z tego co pamiętam to za wywoływanie stanów zauroczenia i błogostanów odpowiadają głównie endorfiny. A umiejętność pobudzenia ich wydzielenia to już raczej sztuka, a nie chemia.
Czytaliście Wiedźmina?
"Miłość jest jak gruszka, jest słodka i ma kształt. Spróbuj zdefiniować kształt gruszki"
25 mar 2009, o 21:47
jaozyrys
@MODERATOR
Dołączył(a): 16 sty 2006, o 19:24 Posty: 868 Lokalizacja: Opole
Madilio napisał(a):
Czytaliście Wiedźmina? "Miłość jest jak gruszka, jest słodka i ma kształt. Spróbuj zdefiniować kształt gruszki"
Znam to, a ściślej jest to najgorsze porównanie jakie znam Rozumiem, że niektórym zdefiniowanie kształtu bardziej złożonego od koła może wydawać się czymś trudnym, no ale..
Trzeba rozgraniczyć dwie rzeczy.. Przeżywanie miłości to jedno, a poznawanie chemizmu ludzkiego ciała to drugie, nie chodzi o to żeby to mieszać i próbować wpływać sztucznie na to pierwsze, tylko zwykłą ciekawość poznawczą.. Znajomość chemizmu w żaden sposób w kontaktach z kobietami nie pomoże (no chyba że stosująć podryw na naukowca ), jednak pomaga zrozumieć fizjologię w ogóle.. Może przyczynić się do wynalezienia nowych leków etc.
W sumie dużo w tym temacie i tak powiedzieć się nie da.. Garść neuroprzekaźników i hormonów opioidowych, których nikt nie ogarnie do końca bo każdy z nich może spełniać różne funkcje w zależności od miejsca działania, stężenia i współdziałania z innymi związkami.. To co? Może jakieś refleksje na temat miłości w ogóle?
26 mar 2009, o 00:49
analityk
@MODERATOR
Dołączył(a): 6 paź 2004, o 17:32 Posty: 775 Lokalizacja: Gdańsk
Cytuj:
To co? Może jakieś refleksje na temat miłości w ogóle?
Tak sobie czytam temat. Każdy ma jakieś własne spostrzeżenia odnośnie przeżywania stanu zakochania. Co się tyczy miłości to raczej w momencie zakochania poziom endorfin jest znacznie większy. Później nieubłaganie i dzięki Bogu maleje. Spadają nam z oczów różowe okulary i ... I w tym momencie raczej ciężko mówić o chemii, ona zadziałała, teraz pozostają nieco inne uczucia które wpływają na nasze decyzje. To tylko moja teoria ale poparta praktyką. Zresztą te same endorfiny na różnych organizmach wywołują różne efekty. Opisanie całości reakcji chemią czy może matematyką wydaje się niemożliwe. Chociaż w MT pochwalili się że skonstruowano matematyczny model opisujący zachowanie się piany na piwie więc może jakaś opcja jest.
Cytuj:
Uściski i narkotyki wprawiają w stan ekstazy o podobnym podłożu chemicznym, pierwsze są jednak znacznie bezpieczniejsze.
Czyżby? Ehh, może mam jakieś makabryczne doświadczenia ale wyjątki zdarzają się często. Uściski bywają niebezpieczne. Po drugie te drugie (ale masło:)) bywają zdecydowanie bardziej przewidywalne i literatura ich działanie opisała już dawno. Jak wiesz czego się spodziewać łatwiej Ci podjąć decyzję czy to zastosujesz czy nie a z kobietami Bóg raczy wiedzieć...
Cytuj:
może zacznijcie rozprawiać o chemii "stojącego namiotu" albo chemii "wystrzału"
A na forum nie ma nic o strzelaniu? Sądziłem że w piro coś będzie Jaki jest pożytek z namiotu do którego nie można wejść bo jest zawalony? Takim tekstem potraktowała mnie pewna dziewczyna
Cytuj:
Lepiej jak stoi...
Widać zna się na namiotach
Hydraulika to ważna sprawa, trzeba uważać na zmęczenie materiałów, wydajność pomp, niezawodność zasilania, skupienie operatora... Łatwo zepsuć.
26 mar 2009, o 02:29
Panzerfaust_PL
***
Dołączył(a): 19 lis 2005, o 18:48 Posty: 507
Sulik napisał(a):
Panzerfaust_PL napisał(a):
moze zacznijcie rozprawiac o chemii "stojącego namiotu" albo chemii "wystrzału"
Pozdro
to nie chemia, to hydraulika
coś musi przestawiać zwrotnicę z mózgu na (nie wiem jak sie nazywają te aluminiowe rurki które trzymaja namiot:P) i podobnie coś musi tenże wystrzał powodować:D
_________________ "Uderzenie kolbą o zlew powoduje jej stłuczenie"
27 mar 2009, o 00:17
Imaginus
SianoPIS!
Dołączył(a): 26 maja 2008, o 15:53 Posty: 293
No tak, cytat z namiotem dobry ;D
Odnosnie samych wywodow, jak ktos powiedzial, po co to wyjasniac? Nawet z czystej ciekawosci... Podobno po 40 roku zycia, gruczol wydzielajacy fenyloetylamine przestaje ja produkowac... Podobno to ona ma mieć wplyw na nasze poczatkowe zainteresowanie piekna nieznajama, a po pewnym czasie zadajemy sobie pytanie, jak ona mogla nam sie podobac Chyba, ze ja poznamy i calosc zastepuja dopiero tutaj endorfiny i katecholaminy, bla bla, bla (...) Przynajmniek tak mowiono w szkole ;d A jaka jest prawda, przydaly sie jakis doktor
Aha i zle mnie zrozumiano, wcale nie mowilem, ze mam zamiar sie stymulowac - Nie mam takiej potrzeby Czysta ciekawosc, bo przeszlo mi przez glowe, ze można zakochac sie w szafce, lub lozku ;D
Pozdrawiam.
27 mar 2009, o 23:14
Panzerfaust_PL
***
Dołączył(a): 19 lis 2005, o 18:48 Posty: 507
niektórzy się zakochali w metrze, jeszcze inni w szkole, coponiektórzy w Warszawie:P teraz powiedz o jaki sens zakochania w łóżku bądź szafce chodzi:D
_________________ "Uderzenie kolbą o zlew powoduje jej stłuczenie"
27 mar 2009, o 23:44
Imaginus
SianoPIS!
Dołączył(a): 26 maja 2008, o 15:53 Posty: 293
No tak... A wiec, nie chodzilo mi o wkladanie ptaka do szafki, ani o lozko w przenosni ;D
Po prostu przykladowe przedmioty, jakie przyszly mi na mysl
Ciekawe, ze w tv bodajze 3 dni temu (duze dziury w pamieci) mowili, ze zwiazki wymienione przeze mnie w ostatnim poscie, sa wydzielane w mieszance z Bog wie jeszcze iloma. W takim razie, skad pewnosc, ze (...) sie wlasnie dzieki tym zwiazkom?
Cytuj:
Kobiety dzielimy na: damy, nie damy oraz nigdy nie damy
31 mar 2009, o 09:53
analityk
@MODERATOR
Dołączył(a): 6 paź 2004, o 17:32 Posty: 775 Lokalizacja: Gdańsk
Cytuj:
Kobiety dzielimy na: damy, nie damy oraz nigdy nie damy
Raczej na samice, których wiadomo jest sporo i niewiasty które są warte naszego zainteresowania.
Niektórzy wymieniają jeszcze kilka podziałów ale wszystko zależy o co komu chodzi. Poszukajcie rozwinięcia skrótu FANTA, to też o czymś świadczy.
Co z tego ze wydziela aminy i inne cuda jeśli nad tymi wszystkimi związkami niepodzielnie panuje testosteron?
Najpierw on wpływa na pożądanie później dopiero wkraczają "umilacze".
Dołączył(a): 26 mar 2007, o 19:13 Posty: 454 Lokalizacja: [*]
"Fuck And Never Touch Again" ?
4 kwi 2009, o 21:51
aktus
**
Dołączył(a): 19 lut 2009, o 01:16 Posty: 456 Lokalizacja: /dev/random
Madilio napisał(a):
Z tego co pamiętam to za wywoływanie stanów zauroczenia i błogostanów odpowiadają głównie endorfiny. A umiejętność pobudzenia ich wydzielenia to już raczej sztuka, a nie chemia.
" Dzień dobry. Czy są tanie wina? Nie? K***a, znowu będziemy musieli ogłuszać dziewczyny waląc łbem o ścianę..."
Madilio napisał(a):
Czytaliście Wiedźmina? "Miłość jest jak gruszka, jest słodka i ma kształt. Spróbuj zdefiniować kształt gruszki"
Dodaj: Jaskier, "Pół wieku poezji"
5 kwi 2009, o 01:23
Imaginus
SianoPIS!
Dołączył(a): 26 maja 2008, o 15:53 Posty: 293
FANTA ahhahah. Dobre..
5 maja 2009, o 11:50
aktus
**
Dołączył(a): 19 lut 2009, o 01:16 Posty: 456 Lokalizacja: /dev/random
@offtopic: Fantę można zrobić domowym sposobem. Wystarczy Cisowianka gazowana i sok pomarańczowy z Herbapolu. Smak praktycznie nie do rozróżnienia, a nie ma żadnych konserwantów.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 9 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników