wczoraj na discovery oglądałem film o "miszczu świata" w walce na miecze japońskie
zawsze myślałem że jest toto ostre jak brzytwa ale na zdjęciach poklatkowych widać,że i owszem ładnie tnie tatami(matę trzcinową) ale juz sznurka którym ,mata był a związana już nie
czyli to chyba jakaś lipa z ta legendarną ostrością tych mieczy

miał ktoś to w ręku i może cos powiedzieć na temat ich ostrości ?

Sądzę, że to zależy od gęstości/twardości danego materiału. Tatami jest ściśle zwinięte i napięte, także katana może łatwiej przeciąć taki materiał. Z kolei sznurek też jest raczej mocno naciągnięty... Ale w ogóle go nie ruszyła, czy może raz przecięła? Zależy to pewnie też od rodzaju i kąta uderzenia.
P.S. Fajny sprzęt

Mam w domu takie "pseudo"szabelki-choc dobrze wykonane.Fajnie to wyglada na meblach.Z tego co wiem,najlepsze z tych mieczy byly niekiedy wytworem calego zycia jednego rzemieslnika i samo ostrzenie trwalo....kilka lat.Juz nie pamietam ale gdzies cztyalem.
Na "chlopski rozum"wyobrazmy sobie ostrosc takiego miecza,rzedu ostrosci skalpla -mysle,ze tez mialby niekiedy problem z szybkim przecieciem niektorych materialow.
Pozdrawiam

A może sznurek był z kevlaru?

nie,raczej wyglądał na zwykły polipropylonowy,jak od snopowiązałki
serio
trochę mnie rozczarowała ta ostrość
legendy mówiły,że katane wbijano w dno strumienia i puszczano z prądem liść... jak przecięła to była prawidłowo naostrzona

no i jeszcze słynna scena z "bodyguard"