Myślę, że sprawa warta uwagi, przynajmniej z tytułu ciekawostki
Artykuł z "Science Daily":
http://www.sciencedaily.com/releases/2011/01/110130194145.htm

Fantastyczne! To może oznaczać różnicę w poborze energii podobną do tej pomiędzy żarówkami żarnikowymi i diodami LED! A kto wie, może i przyczyni się do jeszcze większej miniaturyzacji?

Jest wyraźnie napisane, że "In a 0.65-nanometer-thick sheet of MoS2, the electrons can move around as easily as in a 2-nanometer-thick sheet of silicon." Także miniaturyzacja jak najbardziej. Do tego prawdopodobnie jest szansa na wyparcie grafenu, który jeszcze na dobre nie zagościł w układach scalonych - grafen z natury nie jest półprzewodnikiem, brak w nim pasma wzbronionego (jednak podobno istnieje metoda stworzenia półprzewodnika z grafenu, choć jest na razie trudna i kosztowna).

Pozdrawiam
Rajek

Chociaż sam jestem koszmarnie żałosny z wyższej informatyki/elektroniki, to zawsze mnie strasznie ekscytują takie wiadomości Normalnie zaraz zacznę emitować hv g z tej ekscytacji xD

Już czekam na laptopy wielkości portfela.

A ja czekam na telewizor wielkości łebka szpilki.

A po co ta miniaturyzacja? Już robią telefony z klawiaturą tak małą, że nie da się jej używać.

Po to ta miniaturyzacja, żebyś mógł w telefonie komórkowym mieć gps, akcelerometr, procesor - najmniej 2 rdzenie, 2 GB ramu, kartę grafiki, która będzie umożliwiała wyświetlenie obrazu w full HD i 100 FPS, kartę sieciową Wi-Fi i inne cuda na kiju które są (nie)potrzebne w telefonie. Wszystko to będzie zajmowało coraz to mniej miejsca i najlepiej było w jak najmniejszej ilości kości. Poza tym miniaturyzacja zapewni możliwość przyśpieszenia taktowania procesora oraz obniżenie zużycia energii przez podzespoły.

Jeśli produkty konsumenckie spotężnieją, to tym bardziej centra superkomputerowe - łatwiej i taniej będzie można rozwiązywać problemy teoretyczne (jak choćby zwijanie białek) a problemy nierozwiązywalne na dzień dzisiejszy ze względu na złożoność obliczeniową przestaną być problemami
No i ważny aspekt: koszt rozwoju takiej technologii rozłoży się na zwykłych szarych konsumentów a nie tylko na ośrodki akademickie

Ale ja potrzebuję telefon komórkowy do wykonywania połączeń i wysyłania smsów.
A moc obliczeniowa...żeby to jeszcze działało niezawodnie.
Komputer to ma być narzędzie. Nie bóstwo.

Alchemik

Zgadza się. Cegłowata Nokia 3310 i inne tego typu to były prawdziwe bezawaryjne czołgi. A nowe? Nie dość, że się ścina, zawiesza, psują się klawisze/joysticki, na LCD pojawiają się martwe pixele, to jeszcze strach żeby spadła z 20 cm na dywan...

I dodaj jeszcze bakterię, która wytrzymuje 30h bez ładowania z niewielkim przebiegiem gadania. O graniu nie wspomnę.

Samsung e2370 solid

Macie rację, w sumie bez sensu, że to odkryli. Szybsze procesory przecież i tak na nic się nam nie przydadzą, bo nic nie przewyższy siły ludzkiego umysłu i żadna maszyna nie policzy dokładniej niż człowiek. Ta technologia nie sprawi, że miksery będą lepiej mieliły, a żarówki same wykręcały. Lepiej by zrobili jakby wywalili te swoje prototypy do kosza.

Wszyscy tak lubią nalatywać na nowe technologie. Że zbędne, że drogie, że głupie. Wszyscy tak narzekają na telefony, że pedalskie, że się wieszają, że wrażliwe, że krótko trzymają baterie. A ja powtarzam. Jak komuś nie pasuje, że Nokia Xpress Music jest czerwona i delikatna, to jest 'Telefon Seniora'. Niekolorowy wyświetlacz, czarna obudowa, bez aparatu, bateria trzyma tydzień, super-bardzo-niepedalski, tani i służy tylko do dzwonienia.

W rzeczywistości wszyscy wiecie, że lepsze układy scalone to m. in. większe bezpieczeństwo w miejscach takich jak elektrownie jądrowe. No, ale oczywiście można przyczepić się tylko do telewizora wielkości szpilki.

W moim przekonaniu nie chciałem byś odebrał to w ten sposób, że "wybraliśmy i narzekamy". Chodzi o to, w jaki sposób podchodzono do konsumenta. A jak nie rozumiesz to spróbuj wytłumaczyć, dlaczego ta pieprzona 3310 ani razu mi się w życiu nie zawiesiła, i nie musiałem jej ładować co drugi dzień?

Ten sam problem miały Mercedesy (mówię, o starszych modelach, np. znany wszędzie 190 albo W124) - w końcu te modele były tak dobre, że nie potrzebowały żadnych napraw, serwisów, na rynku nie było zbytu na części zamienne. Mercedes był praktycznie na skraju upadku i wtedy zrozumiał, że żeby biznes trwał musi produkować auta, które jednak zaczną się kiedyś psuć.
Z tego samego powodu - nie dajmy sobie wcisnąć kitu, że w naszych domach zagoszczą energooszczędne żarówki o niewyobrażalnie długim czasie pracy - nikomu nie opłaci się ich produkcja, bo w końcu nikt nie będzie ich kupował.

Pozdrawiam
Rajek

Co do komórek to nie winą jest ich rozbudowywanie, a tym samym energochłonność, co powoduje szybsze wyczerpanie baterii. Powodem jest to, że słabo rozwija się przemysł akumulatorowy, ciężko jest zrobić coś małego o bardzo dużej pojemności, dlatego kosztem czasu działania telefonu, tnie się jego wymiary i wagę.

Co do natomiast dodatkowych bajerów w telefonach - w samej nokii 3310 było wiele funkcji które były mi niepotrzebne .

Inna sprawa w czasach nokii 3310 dzwoniło się rzadziej więc i efekt ładowania baterii był rzadszy. Co do wytrzymałości - ostatnio wziąłem w abonamencie jakąś nokię classic z metalową obudową, mam ją już dłuższy czas i wydaje się solidniejsza od tej muzycznej czerwonej.

Ale brakuje mi trochę tego, że nie odczytuje plików pdf, excela, worda etc. A w pracy czy w szkole jest to bardzo przydatne.
Świat się rozwija i trzeba do tego przywyknąć.

Na początku też narzekałem na aparaty w komórkach - bo po co jak na nich nic nie widać, ale w tym momencie aparaty około 3-4 Mpix są w sam raz, aby sobie skopiować notatki, zrobić jakieś foto ku pamięci i sprawdzeniu tego później (oczywiście do fot w stylu: sweet focia na NK z kibla w supermarkecie to się nie nadaje, bo jakość kiepska, no ale z drugiej strony osobą które takowe robią niezależny na jakości )

Więc osobiście przekonałem się do aparatów w komórce do kopiowania notatek, zapisków etc. Używam tego też jako element pracy, kiedy trzeba dokupić jakiś brakujący podzespół, a nie mam jak go opisać przez telefon.


Więc nie narzekajcie na kwestie ilości godzin działania telefonu na baterii, a zacznijcie młodzi chemicy myśleć o kwestii alternatywnych źródeł zasilania (ognia paliwowe wysokiej sprawności przykładowo) o małej masie i rozmiarach.

Suberszybkie zegary w procesorach są fajne. To podnosi wydajność ale im szybszy zegar tym większe zużycie prądu. Zwłaszcza jak w telefonie komórkowym mam tyle ramu, co kiedyś miały pecety. Tylko zauważcie ile prądu zużywał pecet a ile zużywa moja lub Twoja komórka. W zasadzie wydajność, pamięć, procesor mam lepszy niż intel pentium 3... Tylko waga nie ta, zużycie energii nie to. Postęp jest zauważalny.
Co do bezpieczeństwa użytkowania to zachowałbym ostrożność. Promy kosmiczne nadal latają na powolnych ale sprawdzonych rdzeniach. Nie szybkość jest najważniejsza ale niezawodność. Nowa technologia nie jest pod tym względem przetestowana i minie kilka(naście) lat zanim ktoś zacznie jej używać w bardzo odpowiedzialnych zadaniach. Tu mam na myśli medycynę i technikę wojskową.
Należy dodać, że obecnie produkowane procesory i w ogóle elektronika mogłaby chodzić z zegarami rzędu 5-10GHz. Problemem nie jest poprawność obliczeń ale trudności w odprowadzaniu ciepła z układu.
Skomentować należy również rysunek, jakim posłużono się do zaprezentowania MoS2. Niby ten ma takie duże wymiary, że jest jeszcze sporo miejsca. Ale graniczy on z gładką i idealnie wyrównaną materią. Z krzemem. Przepraszam, to atomy krzemu są aż tak małe w porównaniu do atomów molibdenu i siarki, że gdy te drugie widać, te pierwsze są nieodróżnialne?
Informacja przyznaje mnie zaciekawiła. Ale to rozwój technologii, trochę czasu minie nim ktoś ją wprowadzi to ogólnego użytku. Jeśli w ogóle wprowadzi. Może zanim zbadają to, to ktoś wymyśli coś innego, być może lepszego, ciekawszego, lepiej rokującego. Do rozwijającej się technologii podchodzę z dużą rezerwą. Miał być grafen, cuda niewidy, kwanty itd. Niech odkrywcy badają i myślą. Ja na razie korzystam z półprzewodników głównie krzemowych.

Osobnym tematem jest funkcjonalność telefonu. Jestem zadowolonym użytkownikiem noki E63. Aparat jak toster, robi zdjęcia ale robić zdjęcia notatek to porażka. To jedyna jego wada, jak dla mnie. Pewnie i tak korzystam z 10iu % tego, co mi oferuje, ale akurat tych 10iu % bardzo potrzebuje. Co kto lubi, czego kto potrzebuje.

Zapewne 6303. Też to mam, nie narzekam. A co do czytania plików - potrzebna by była jakaś dobra z Symbianem (Androidem), na Javie takich jaj jak czytanie PDFów to jeszcze nie widziałem.

Z częstotliwościami granicznymi to bym troszkę uważał. Policz sobie jaką drogą przebędzie promień światła w próżni od taktu zegara do taktu zegara procka 3GHz. Elektrony w procesorze poruszają się dużo wolniej ( czasy propagacji, długość łączników itp itd ). Przy dużym rdzeniu i dużej częstotliwości poszczególnym bramkom może zdarzyć się rozsynchronizować czasowo - bramka A wysyła do bramki B informację. Bramka B ją otrzymuje, a bramka A w między czasie wysłała jedną/kilka kolejnych.
Co do energochłonności - 4ro rdzeniowy Athlon potrafi zassać 125W energii. Jeśli nie była by taka ilość energii potrzebna, to już dawno na płytach głównych lądowały by ARM'y Samo porównywanie mocy metodą "zegar w zegar" straciło sens już za czasów 386

Mam samsunga l760. Z tego co się orientuję to nie mam na nim ani symbiana ani adroida (chyba, że się mylę ). Kiedyś użyłem karty pamięci z telefonu do przeniesienia jakiegoś pliku pdf z laptopa kuzyna na swój. I okazało się, że ten telefon czyta pliki PDF Co prawda, żeby coś przeczytać trzeba było zrobić maksymalny zoom, ale zawsze coś

Aktus. Lądują. ARM'y ale dziewiątki i jedenastki, nie ARM TDMI7. AT91SAM9G20 wykręca do 400MHz i obsługuje do 64MB SRAM i 4GB FLASH. Do telefonu jak ta lala.
Athlon zassie dużo więcej energii ale porównaj złożoność takiego procesora ze stosunkowo prostym ARM9. Poza tym sam rdzeń to jedno, peryferia to drugie. Często można spotkać się z sytuacją, że najwęższe gardło stanowi nie ALU i CPU ale wymiana danych ze światem. Nowa technologia może się rozwijać a jak się rozwinie okaże się, że nie zdołamy tego wykorzystać. Rozwój powinien iść w wielu kierunkach.

Hehe witaj w klubie
Ale ja tam bardziej narzekam na jakosc napraw ; ostatnio jak oddalem telefon do naprawy to pod obudową, na aparacie był włos.
Nie dość że aparat do d*py to jeszcze pogorszyli jakość(gratulacje) zdjęć.

Ano, brzmi przeoptymistycznie, chociaż ciekaw jestem jak wygląda otrzymywanie i oczyszczanie owego cuda Cosik mi się widzi, że koszty będą...znaczne Kolejny krok z pewnością poczyniono, choć podejrzewam, że za nie-tak-długo będziemy mieli jeszcze kolejny, w postaci polimerów przewodzących (tanie, żaden problem otrzymać superczyste, no i możliwość regulacji szerokości przerwy energetycznej w dość sporym zakresie)

Myślę, że skoro w polimerach przewodzących można regulować szerokość przerwy znajdą one zastosowanie w OLED'ach. Ale do mikroprocesorów raczej nie, ze względu na wymiary. Zwykły, tani - tyle co dobre piwo - mikrokontroler jest wykonany w technologi 90nm. Kolejny etap to 60nm, tu są już normalne procki, dalej mamy 45nm - chyba jeszcze nie produkują seryjnie, ale mogę się mylić. 45nm to bardzo niewiele. Wiązanie Si-Si to 0,23nm, sam atom ma około 0,111nm (promień kowalencyjny). Są tam zatem warstwy szerokości ok 150-200 atomów. Pamiętajmy, że muszą być domieszki i defekty a całość musi trzymać się całości. Pamiętajmy też, że takim kanałem 45 na 45nm popłyną prądy rzędu nano i mikroamperów. To mało, zwłaszcza jeśli się uwzględni, że każda pojemność przy GHz działa jak dobra antena. Poza tym pojemności trzeba przeładować, tak działa nasza technologia CMOS. I o to się rozchodzi. Każdy tranzystor FET jest sterowany napięciem więc na pierwszy rzut oka nie pobiera prądu. Ale każda bramka takiego tranzystora ma pewną niewielką pojemność, rzędu dziesiątych/setnych części pF. Aby zmienić stan tranzystora trzeba tą pojemność przeładować. Nawet 3 miliardy razy na sekundę. Te 0,1pF. "Kablem" o wymiarach 45nm na 45nm. Przy napięciu 1,8V. Dla kilkuset milionów tranzystorów. Teraz wiecie czemu Wasz procesor żre tyle energii. To opis CMOS. Jest jeszcze TTL - technologia bipolarna. To co je odróżnia, to przede wszystkim to, że gdy układ CMOS nie jest taktowany zegarem praktycznie nie pobiera prądu. To ile go zużyje zależy od szybkości taktowania. ( a im szybciej chcemy przeładować kondensator tym większy prąd popłynie przez układ, a im wyższy prąd tym więcej mocy wydzieli się w postaci ciepła, tym większe spadki napięcia powstaną, tym większe szumy uzyskamy ). Układy TTL działają odwrotnie - niezależnie od szybkości pobierają cały czas praktycznie taki sam prąd.
Ale się rozpisałem. Mam jednak nadzieje że nie na darmo.

W OLED'ach, a dokladniej PLED'ach (polymer-LED) już od pewnego czasu zastosowanie znajdują, a występowanie w przypadku wielu z nich zjawisk elektro- czy termochromizmu dodatkowo poszerza możliwości owych zastosowań.

Co tranzystorów polowych, sprawy wdrożenia są jak na razie w powijakach - o ile bez problemu można tranzystory złączowe (PNFET, a w przypadku poliacetylenu i MSFET) wyprodukować, o tyle problem jest z osiągalną szybkością owego przeładowania - cały szereg różnistych potencjalnych problemów, które pozostaje próbować rozwiązać

Możliwe, że naukowcy mogą się skupić na zbadaniu materiału z którym mają do czynienia, może skonstruują nowy typ tranzystora, zamiast z uporem maniaka dążyć do odwzorowania MOSFET'a? Może technologia TTL okazałabyś się być oszczędniejsza w tym wypadku? Może? Mamy nowe materiały, może czas szukać nowych rozwiązań?