Benzyna i amalgamat glinu
Otóż zabrałem się za syntezę luminolu. Z braku innych reduktorów postanowiłem użyć amalgamowanego glinu, zatem przygotowałem sobie gruby drut aluminiowy, taki ładny był... pociąłem go na kawałki ok. 5 mm, odtłuściłem, przemyłem alkoholem, wodą, dałem nieco kwaśnego r-r siarczanu rtęci, cierpliwie poczekałem, znowu mycie wodą. Tak przygotowany produkt został użyty do reakcji. Kiedy ta dobiegła końca odcedziłem jeszcze sporą pozostałość glinu. Nie chciałem go wywalać więc postanowiłem że będę go przechowywał. No to go opłukałem, później poleciał pod warstwę benzyny takiej 95 oktanów, raz że niczego lepszego nie było a dwa z ciekawości. Wiedziałem że glin przereaguje sobie z wodą ( ewentualnie
) zawartą w paliwie i wydzieli się nieco wodoru. No dobra ale teraz mam taką straszną zawiesinę czegoś czarnego w tym wszystkim, powierzchnia glinu naturalnie nie świeci ale nie jest czarna tylko jest biała-jak tlenek glinu. Wydzieliło się sporo gazu, paliwo zmętniało, zbrzydło generalnie, pojawiły się czarne kłaki. Glin nie stracił aktywności a lumi działa.
Ktoś ma może pomysły jak to wyjaśnić i o czym te zmiany świadczą?
Analityk