
Re: Żel o maksymalnie niskim przewodnictwie ciepła? Aerożel?
Z tego co wczoraj trochę czytałem w internecie to jednak podstawa to duża ilość wody + konsystencja.
Konsystencja po to aby nałożyć jak najgrubszą warstwę, a wodą aby mogła odparowywać (woda przy parowaniu powoduje obniżenie temperatury powierzchni z której paruje).
Co do substancji która ma relatywnie niskie temperatury, to teoretycznie można by było zastosować alkohol lub płyny do zapalniczek (np. zippo) - powinny się dość szybko wypalać i powinny być mieć relatywnie niskie temperatury i dodatkowo dość łatwo powinno się je zgasić - pod warunkiem, że nie ma w okolicy dodatkowych paliw/utleniaczy jak np. syntetyczne ciuchy które się topią.
Ale nie wiem, czy połączenie tych żeli ochronnych z alkoholami/rozpuszczalnikami nie będzie przypadkiem powodować zakłóceń działania jednego i drugiego.
Dodatkowo sam żel chroniący przed ogniem, nie będzie chronił dłużej niż kilka sekund, może kilkanaście, ciężko powiedzieć.
Kolejna sprawa to z tego co czytałem ważne (dla kaskaderów) są np. takie aspekty jak: odpowiednie ciuchy ochronne które w takim, żelu są wymoczone, dodatkowo między ciuchem, a skórą nie może być powietrza. Czyli w teorii wygląda to tak: najpierw np. cały kaskader jest pokryty żelem zabezpieczającym, porem nakłada ciasne ciuchy nasączone żelem zabezpieczającym, potem ponownie warstwa żelu, a na koniec ciuchy już do sceny - z tym, że muszą być to ciuchy z tkanin w 100 % naturalnych - jeżeli będą to ciuchy chociaż z odrobiną środków syntetycznych to temperatura ognia wzrośnie + syntetyki zaczną się topić i samoczynni palić bez gaśnięcia. Wszytko musi być dobrane z materiałów samo gasnących. Na koniec praca operatora kamery musi polegać na tym, aby za wszelką cenę ukryć wszystkie "wady" tego rozwiązania, czyli np. nie pokazywać bezpośrednio ręki która w scenie wcześniej była goła, a teraz na niej jest żel-ochronny kombinezon-żel, a czasem jeszcze rękawiczka z tkaniny naturalnej którą chwilę wcześniej ktoś oblał np. alkoholem i podpalił.
Efekt końcowy, efektem końcowym, ale wiele zależy jeszcze od odwracania uwagi widza od tego na co nie powinien patrzyć

To że widzowi będzie wydawało się, że dana scena trwa 1-2 minuty, może okazać się, że tak naprawdę ktoś w ogniu stał kilka sekund.
Osobiście bałbym się eksperymentować z żelami ochronnymi które sam bym przyrządził i je testował, wolałbym jednak zakupić gotowca i ewentualnie pomyśleć nad nałożeniem większej warstwy.
Co do substancji krzemionkowych jak np. szkło wodne - tutaj pH może być zbyt agresywne dla ludzkiej skóry.
Można poeksperymentować z żelami krzemionowymi (silikażele) - stosowane jako osuszacze, i np. spróbować je potrzymać w wodzie kilka godzin/dni i zobaczyć czy to coś dało.
Gdzieś w necie widziałem info, że wypełnienie pampersów też powinno się nadawać (też pewne są tam silikażele).