Jakbym miał żelazocyjanki, to byłoby dużo łatwiej.
Głównym problemem jest to, że powstały żółty osad nie rozpuszcza się praktycznie wcale, a zarówno bez podgrzewania jak i po podgrzaniu w żaden sposób nie daje koloru zielonego
Robiłem już kiedyś doświadcznie, gdzie potrzebowałem chlorku żelaza II, i wtedy podobną metodą (do siarczanu żelaza II dodałem jakiejś zasady, odsączyłem osad i następnie wrzuciłem go do kwasu solnego) otrzymałem chlorek żelaza II (te na szczęście można po barwie odróżnić), więc wodorotlenek żelaza nie utlenia się aż tak szybko (podobnie jak siarczan żelaza II (aq) potrzebuje kilku dni żeby widać było różnicę)
A co do roztwarzalności - ponoć kwas szczawiowy jest najsilniejszym kwasem karboksylowym, poza tym na pewno wodorotlenki są dobrze roztwarzalne - wyszła mi żółta substancja, a żaden wodorotlenek żelaza nie ma takiej barwy.
Czy zna może ktoś kolor szczawianów? W kartach z POCHu nie ma, tylko w tablicach Adamantanu coolwiek mi się udało znaleźć. Poza tym temat jest o tyle ciekawy, że większość prostych soli żelaa II ma kolor zielony, a tu nagle szczawian żelaza III miałby być zielony?