Cześć
mam stop srebro-miedź, konkretnie złom srebrny o próbie koło 400 z możliwym zanieczyszczeniem cynkiem.
Potrzebuję przerafinować go do jak najwyższej próby, a jeśli srebra w odzyskanym stopie będzie mniej niż 95%, muszę wiedzieć ile i czego jest w pozostałych, niesrebrnych %.
Szukam metody, która będzie:
1) jak najmniej kosztowna (tutaj np cynk trochę leży, ceny w czystości cz. są jakies zabawne)
2) relatywnie prosta. (aktualnie próbowałem odzyskiwać cynkiem i żelazem z chlorku srebra, natomiast jak wspomniałem wyżej, tu się pojawia problem jakiś dziwnych nieoznaczonych domieszek)
3) relatywnie mało czasochłonna. Rafinacja chemiczna, później 2x elektrochemiczna raczej nie wchodzi w grę.
Myślałem o:
A) wyprażaniu chlorku srebra z boraksem pod węglem drzewnym. Ta metoda wygląda na stosunkowo czystą, mam dostęp do gazowego pieca kowalskiego z atmosferą redukcyjną, więc nie jest problematyczna. Natomiast na forum goldrafine zasugerowano mi, że będą z tego duże straty materiału. Jak duże i skąd się biorą nikt nie był w stanie mi powiedzieć, może wy będziecie wiedzieć.
B) Elektrochemicznej. Tu jest dużo opcji, jakieś membrany, katoda ze srebra( i po jakimś czasie problem z miedzią przechodzącą z roztworu), anoda ze złomu srebrnego, katoda z miedzi (i tu srebro w szlamie anodowym, pytanie czy ołów/cynk też zostanie w szlamie?), katoda i anoda węglowe a srebro w roztworze... Pytanie: Jak zrobić to tak, żeby było dobrze?
