dostawca zaproponował ci dobre warunki za wynajem butli
W porównaniu z moim dostawcą CO2, argonu i innych gazów tech to po prostu ździerstwo jest.
Cytuj:
przyznam się ze trochę się dziwię propozycji dostawcy gazów bez lub początkowego uwiarygodnienia odbiorcy typu Regon ,NIP etc. Crying or Very sad
Skąd założenie że nie podałem tych danych, albo że jestem nowym klientem dla nich? Zresztą jak poszukałem kto sprzedaje stężone kwasy H2SO4 i HNO3 to na jednym forum ktoś Ciebie, a przynajmniej Twój nick wymienia. To nie jest żaden przytyk, rozumiem że kwas siarkowy jest cieczą a nie gazem, śmierdzi jak diabli i ciężko się nim niezauważenie zabić. Po prostu uwierz w mój instynkt samozachowawczy i chęć do życia
Cytuj:
dozowanie w systemie domowego uzyskania gazu jest niestety obliczalnie....,tylko prawdopodobne
To mi wystarcza, rozrzut może być około 8%, a określane jest optycznie po kolorze detalu. Stężenie masz rację, będzie niepewne, ale zbiornik mieszkowy z silnikiem liniowym daje równe ciśnienie na wyjściu. Ustalę optymalny dopływ po tym co w komorze zobaczę. Procedura pochodzi z pierwszej połowy XX wieku, jest na moim poziomie technologicznym mniej więcej(no cóż, mała kuźnia=stara kuźnia, starszy sprzęt, metody)
10 wrz 2010, o 17:14
eko osiem[*]
odp.
Ludzie na rożnych forach różne bzdury piszą i nie należy się nimi sugerować przy zakupie ...., stężony kwas siarkowy nie śmierdzi to prawie bezwonna oleista ciecz trudno się nim zatruć bo posiada wysoką temp. wrzenia
znacznie łatwiej jest się nim poparzyć Natomiast to że mała stara kuźnia i stary sprzęt posiadasz uważam tylko za atut , podtrzymywanie tradycyjnej sztuki rzemieślniczej jest bardzo ważne dla tego /ukłon/ z mojej strony dla Ciebie ... Dawna technologia stosowana oraz uzyskiwane prace właśnie starymi metodami to prace artystyczne które wzbudzają szacunek odbiorców dla wykonawcy....
Niestety CO w butli ciśnieniowej należy do gazów specjalnych stąd ta cena u dystrybutora to nie techniczny Argon CO2 itp. pozdrawiam
eko
10 wrz 2010, o 23:20
Metalworkman
Dołączył(a): 6 wrz 2010, o 22:03 Posty: 12
Cytuj:
Dawna technologia stosowana oraz uzyskiwane prace właśnie starymi metodami to prace artystyczne które wzbudzają szacunek odbiorców dla wykonawcy....
Wiem, to mnie utrzymuje Ale po prostu są pewne problemy z zaopatrzeniem, dziś już inaczej się wytwarza metale, inaczej rudę obrabia.
A współcześni szermierze potrzebują oręża które wytrzyma wiele treningów i starć, dzisiaj sportowcy eksploatują szable dużo, dużo intensywniej niż nawet najbardziej bitni sarmaci I tu pojawia się problem utwardzania powierzchni, zmniejszenia jej ścierania. Stale narzędziowe i techniki używane przy narzędziach tu się nie sprawdzają, przećwiczone to mam:(
Niektóre gatunki żelaza, np. do damasceny(zanim ktoś zacznie bić że bzdura bo technika umarła, używam metody Sherby'ego, tu naprawdę potrzeba specyficznej stali, oraz zwykłej skuwanej plecionki, jeśli chodzi tylko o efekt wizualny).
11 wrz 2010, o 13:35
analityk
@MODERATOR
Dołączył(a): 6 paź 2004, o 17:32 Posty: 775 Lokalizacja: Gdańsk
Szabla. Narzędziowa stal odpada bo jest zbyt krucha, jak się sprawdza w takiej roli stal Hadfielda? Hartowana i średnio odpuszczana. Formowanie przez kucie nadałoby jej pożądane właściwości. Co o tym sądzicie?
Pozdrawiam
Analityk
Dołączył(a): 31 gru 2008, o 00:04 Posty: 488 Lokalizacja: xXx
Mały off-top. Zajmujesz się produkcją mieczy i szabli? Za ile można kupić przyzwoity miecz? A co do tematu ja się nie znam, słuchaj lepiej eko bo zwykł mądrze prawić
11 wrz 2010, o 22:28
Metalworkman
Dołączył(a): 6 wrz 2010, o 22:03 Posty: 12
Analityk, musiałem wobie wygooglać jaki to gatunek pod względem składu i postaci Ale tak, to dobry surowiec. Ale trzeba uważać, skuwanie wybija węgiel z niej, czyli niejako w miejscach najbardziej skutych zaczynają się objawiać inne postacie stali, można dosłownie kilkoma uderzeniami spartolić nieodwracalnie. Stąd dodatkowe nawęglanie starszych, odporniejszych stopów, albo wzory tureckie. No i nie lubię fuszery w stylu mieczy XIII wiecznych wykutych np. z pręta zbrojeniowego, albo właśnie ze składanej blachy. Choć to ostatnie akurat nieźle wychodzi.
Pit, określ coś więcej, inaczej wyceniam taki gladius, inaczej Zweihander Ma być na ścianę, do sportu, do rycerstwa, historyczny, treningowy, turniejowy, zdobiony, artystyczny, duży, mały, czy jaki? Bo od tego zależy (bardzo mocno) cena. Pytanie tak jak Ty postawiłeś brzmi jakbyś zapytał ile kosztuje samochód. Mniej więcej taki rozrzut będzie (w %) jak pomiędzy F126p a Audi A4.
12 wrz 2010, o 01:17
Pit
***
Dołączył(a): 31 gru 2008, o 00:04 Posty: 488 Lokalizacja: xXx
hmm.. Miecz raczej w celach ozdobnych, ładnie wyglądający i zdobiony, ale taki, który przy próbie przecięcia czegoś nie uległ by jakiemuś wyszczerbieniu, czy pęknięciu. Widzę, że mamy do czynienia z zawodowcem Raczej zweihander. A jeszcze z ciekawości zapytam najdroższy miecz ile możne kosztować?
12 wrz 2010, o 12:27
Metalworkman
Dołączył(a): 6 wrz 2010, o 22:03 Posty: 12
Najdroższy miecz, hmm, z reguły są to kopie muzealne realnej, bogato zdobionej broni.
Jeśli chcesz powiesić w pokoju Zweihander, to pamiętaj, że to bydlę ma długość z reguły powyżej dwóch metrów. W niskim pokoju dziwnie wygląda.
Jeśli ma być bardziej ładny niż użyteczny, to polecam rapiery, flambergi, włoskie schaviony. Ogólnie kosz/kabłąk/garda jest wspaniałym miejscem do 'wyżycia' się artystycznego. W sklepach jubilerskich często są wystawione. Małe szczerby pojawiają sie prawie zawsze w starciu ostrze-ostrze, inne materiały nie powodują tego. Flambergiem można z powodzeniem zrąbać małe drzewo jednym cięciem z wymachem zza pleców.
12 wrz 2010, o 13:15
analityk
@MODERATOR
Dołączył(a): 6 paź 2004, o 17:32 Posty: 775 Lokalizacja: Gdańsk
Stal Hadfielda ulega utwardzeniu właśnie pod wpływem uderzenia. Z niej produkuje się takie rzeczy jak tory kolejowe, płyty pancerne wykładzin młynów kulowych itp. Ostatnia rzecz o jaką należałoby się martwić to właśnie ścieranie i odpryski. Stal nie jest niskowęglowa, nie pamiętam teraz jak jest z jej elastycznością, te dwie rzeczy powinny być odpowiednio dobrane, stąd moja propozycja by stal po zahartowaniu średnio lub wysoko odpuścić.
Pozdrawiam
Analityk
Aha, czyli źle wyczytałem. Stal ze starych szyn kolejowych, szczególnie z ich czoła to świetny materiał, tylko że trzeba brać od sprawdzonego dostawcy, bo wiadomo że trafia się 'lewy' materiał, kradziony z PKP.
Zrobiłem eksperyment z małą ilością HCOOH i destylowanym kwasem akumulatorowym. Powiem tak, CO wychodzi stosunkowo czyste(patrząc na kaloryczność gazu), ale ciężko usunąć pary kwasu. Sama reakcja jest też bardzo gwałtowna, moim skromnym zdaniem, i przebiega bardzo 'skokowo' jeśli używa się wkraplacza. Diablo niebezpieczne, duże ryzyko szybkiego wzrostu ciśnienia w aparaturze, co może spowodować tragiczną w skutkach nieszczelność. Czad nie wybacza, kwas też nie. Trzeba wszystko precyzyjnie dawkować. Tak jak wcześniej napisano, nie da się tu kontrolować tempa podawania gazu. Trzeba by sprężyć otrzymany gaz(zawierający sporo par wody, kwasu, PALNY!), i przez reduktor go podawać.
Można całość ochłodzić żeby skroplić pary(mocno ochłodzić), przepuścić przez płuczkę to co zostanie żeby oczyścić gaz. Przechowywać tego nie radzę, bo żrące pary wymuszają bardzo odporne pojemniki, a CO penetruje niektóre pojemniki, ponadto bardzo łatwo o samozapłon(4CO->2CO2+2C) albo nawet detonację z powodu elektrostatyki.
Żeby się zabić, wystarczy niecałe 0.6 % zawartości CO w powietrzu. W przypadku dłuższej ekspozycji nawet mniej. Człowiek wdycha truciznę, a jak zauważy objawy(nudności, ból głowy), to już jest za późno.
16 wrz 2010, o 12:13
raymundo
@MODERATOR
Dołączył(a): 18 lut 2007, o 17:00 Posty: 1506 Lokalizacja: SRC
a czy ty przypadkiem nie spalałeś kwasu mrówkowego? bo nie wiem czy z 30% elektrolitu i 60% kwasu metanowego da sie otrzymać CO...
16 wrz 2010, o 13:17
Akryl
Dołączył(a): 8 gru 2006, o 18:27 Posty: 211 Lokalizacja: Szczecinek
Ray - w takiej kombinacji to nie. Ale przeczytaj dokładniej - on napisał że przedestylował kwas siarkowy.
Metalworkman - czy chciałeś napisać, że zatężyłeś siarkowca? Bo to że go przedestylowałeś wydaje mi się wątpliwe.
_________________ GG:5774035
16 wrz 2010, o 14:59
Metalworkman
Dołączył(a): 6 wrz 2010, o 22:03 Posty: 12
Tak, miałem na myśli zatężanie, me culpa. I używałem 85% HCOOH, używany w pszczelarstwie, nie 60%.
I zapomniałem przy okazji wspomnieć, w butli z tym kwasem tworzy się pewne nadciśnienie, jest tam dużo CO zawartego, czujnik zawył. Nie wiem ile tam go było, ale pzypominam, tutaj nawet jeden oddech to śmierć!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników