Odpowieć do użytkownika Wocz.
Tak Podoba mi się to chemiczne przejście przez podwójne płukanie i rozpuszczanie aż do w miare porządnie czystego AgNO3 łącznie z krystalizacją. Dodam tylko że eko proponował kiedyś dodatkową krystalizację ze schładzanego etanolu. Nie podoba mi się pomysł z drutem miedzianym na końcu. Skoro zadać sobie tyle trudu z uzyskaniem czystego AgNO3 to głupio jest go zepsuć na samym końcu. To co się dzieje na miedzianym drucie to elektrochemia tyle że niejako energia elektrycna nie pochodzi z zewnątrz ale z samej konstrukcji doświadczenia. Wsadzenie miedzi do Ag+ jest po prostu zbudowaniem bateryjki miedziowo srebrowej ale z wewnętrznym zwarciem
a więc samo się to zasila. Teraz jakie są wady. Niska czystość i gorsza kontrola niż podczas elektrolizy z zasilacza. Zasilaczem celowo można zawyżyć napięcie a to wymusi prąd a prąd to ładunek w jednostce czasu. A my potrzebujemy ładunku e- do redukcji Ag+. Po drugie skoro powiedziałem że drut miedziany wsadzony w roztwór Ag+ to zwarta bateryjka to w miare trwania procesu bateryjka ta nam słabnie o pod koniec ledwo daje rade zasilać cały proces redukcji-utleniania. Teraz porównam ceny. Zasilacz czerpie energię z elektrowni co jest około 1000 razy tańsze niż energia z bateri alkalicznych i innych ogniw galwanicznych. Teraz odnośnie samej miedzi, należało by wsadić prawdziwy kawałek miedzi ze sklepu chemicznego który jest drogi a i tak część tej miedzi w postaci Cu oraz CuO zanieczyści srebro, dlatego wspomniałem że i elektroliza jest troche brudna. Miedź z kabli jest wielorakiego rodzaju. Przykładowo gube żyły do instalacji to stop z P fosforem i Fe. Kable
do samochodowego Audio te grube do zasilania wzmacniaczy to stop Al Cu . Komutatory w silnikach robi się ze stopu berylu tak samo jak trakcje kolejowe i tramwajowe bo są odporne na ścieranie. Nie znam zastosowania miedzi w postaci wysoce czystej zawsze coś tam domieszają. Ale tak napisałem się a skoro już się ma pieczołowicie oczyszczone AgNO3 to lepiej utworzyć kompleksowy związek wytrącając wodorotlenek i rozpuszczając go nadmiarem. NaOH KOH NH4OH tutaj chyba istotne jest kompleksowanie NH3 a nie OH- , w
karzdym razie potem dolewamy reduktora i podgrzewamy . Może być formalina , dekstroza czy inny cukier redukujący,
szczeguły lepiej samemu sprawdzić. Srebro osadzi się w naczyniu więc trzeba je jakoś potem wydrapać albo stopić razem ze zlewką

. Czyli do elektrolizy albo redukcji przez zamurzanie metalu nie ma sensu tworzenie czystych roztworów, roztwór
z pierwszego roztworzenie wystarczy.
Odpowieć do użytkownika cooler33.
No
wogule to do elektrolizy można podejść na 2 odmienne sposoby.
1.
Roztważasz wszystko i wtedy nie masz już srebra na elektrody więc trzeba dać grafit
ktury się rozpada.
albo
2.Roztwarzasz tylko 10% srebra aby był elektrolit a elektrody robisz ze srebra.
Jeżeli chodzi o skład elektrolitu to nie ma się co czepieać jest tylko jedno wymaganie aby przewodził prąd bo wtedy zasługuje na miano elektrolitu. A więc nie może być samą wodą oraz nie może być zbyt skoncentrowany. Czyli zawsze można dolać odrobinke wody albo HNO3 do roztworu żeby przewodził. Ale
podejżewam że od ręki zadziała. Gęstość prądu jest dowolna bo uboczne produkty da się odzyskać. Z teorii na katodzie najpierw osadza się Ag potem Cu H2 Ni Zn itd. Oczywiście jak mamy wysokie stężenie Cu a małe Ag (pod koniec elektrolizy) to i tak osadzi
się i Ag i Cu więc wtedy nie ma co mówić o rafinacji. W teorii grawitacyjnie da się rozdielić elektrolity o różnej gęstości
naprzykład Zn2+ pływa nad Cu2+ ale trwa to wieczność a gazy wydzielające się na elektrodach i tak wszystko wymieszają. Więc jedyne co robić to pilnować aby nie zabrakło przewagi Ag+. Czyli albo zmieniać
elektrolit na nowy albo anode dać ze srebra tak żeby mieć nowe jony Ag+. Gestość prądu może być większa niż trzeba, wtedy sprawność elektrolizy spada a wszystko się robi gorące że woda aż paruje, ale to nas nie powinno obchodzić. Bez profesjonalnego sprzętu jedyna możliwość to ponownie rozpuścić oraz przetopić rafinowane srebro
i poddać elekrtolizie tak wiele razy żeby elektrolit był tylko lekko niebieski co da nam znać że jest tam tylko kilka a może nawet 1% Cu . Więc gęstością prądu i tak bym się nie przejmował. Teraz co się porobi na anodzie ze złomu. Jako pierwsze do roztworu schodzą jony byle jakich metali a więc Zn2+ Fe2+ itd Ag jest na końcu nawet potrafi być razem z Cu zredukowane dosłownie na powierzchni anody przez te badziewiate domieszki i opadnie na dno elektrolizera zaraz pod anodą jako szlam razem z Cu. W tym szlamie będzie też sporo tlenków i wodorotlenków Ag i innych dlatego żeby je odzyskać trzeba albo dolć kwasu i roytworzyć i strącić AgCl albo odparować i wtedy roztworzyć i strącić. Trzeba samemu na oko określić czy się bawić w to czy nie bo 1g Ag kosztuje 1,3zł. Anada ze złomu srebra pozwala wyeliminować grafit i zaoszczędzić na HNO3 bo jony NO3- z elektrolitu niejako pozwalają utleniać metal z anody do postaci jonów, właściwie jest to możliwe dzięki całemu systemowi (układowi) elektrolizera. Oczywiście elektrolit się niszczy przkładowo jest nieustannie
zanieczyszczany jonami syfiatych metali
kture neder chętnie do niego przechodzą oraz wydzielane są gazy pochodzące z degradacji elektrolitu czyli NO O2 H2. Jeżeli mamy pełno jonów Ag+ lub Cu2+ koło katody to bardzo charakterystyczny jest brak ewolucji H2 z katody i dzieje się tak tylko dlatego że H+ jest mniej szlachetny od Ag+ i Cu2+ oczywiście jon H+ jest obecny ale po prostu wydziela się w bardzi niewielkiej
ilości na tyle małej że nie ma bąbelków. Dlatego trzeba zawsze pamiętać że
oprucz wydzielania się srebra mamy
terz inne metale na katodzie. Teraz jeżeli wyraźnie widać że na anodzie
oprucz rozpuszczania metalu (utleniania) mamy sporo ewolucji O2 a na katodzie przeciwnie mamy tylko redukcjie metalu a żadnej widocznej ewolucji H2
to po prostu
roztwur zmierza do punktu
ruwnowagi i krótko
muwiąc wzrasta stężenie H+ a dokładnie H3O+ tak jak by ktoś dolewał mocnego kwasu. Po czasie osiągnięcia ruwnowagi na katodzie zacznie
oprucz metalu ewoluować gaz H2 i wtedy już nikt się nie będzie dziwił bo kompletna elektroliza wody przechodzi w O2 i 2H2. Teraz jest
to może dziwne bo redukuje się Ag redukuje się H2 no a gdzie jest Cu przecież Cu powinno się redukować przed H2, no więc tylko wysokie stężenie H+ wyjaśnia dlaczego mniej szlachetna substancjia (H2) zredukuje się przed Cu. Można wymusić odwrotną sutuację i elektrolit startowy wykonać z czystego HNO3 wtedy równowaga
zmierza w odwrotną stronę i najpierw mamy większą ewolucję H2 niż O2 bo po prostu H2 pochodzi od elektrolizy wody oraz jednocześnie stężenie H+ (H3O+) maleje a stężenia jonów metali z anody się zwiększają i w trakcie zbliżania się do stanu równowagi zaczną się redukować pierwsze widoczne kryształki metalu na katodzie. W
amatorskich warunkach nie ma się co przejmować paramertami elektrolizy czyli temperaturą, napięciem, prądem, składem elektrolitu, ciśnieniem, rodzajem elektrod, konstrukcją elektrolizera bo zanim osiągnie się stan równowagi
to i tak coś nam w tym przeszkodzi przykładowo rozpuści się anoda i trzeba wtedy dać grafitową albo
stęrzenie Cu2+ nieustannie rośnie w roztworze w sposób niekontrolowany. Jedyne co można zrobić to nie prowadzić elektrolizy
do końca i przetopiony materiał podać kolejnej elektrolizie i najlepiej wykonać test na 100g złomu i sprawdzić ile to się trzeba bawić żeby nie dało się wykryć obecności Cu w stopionym metalu i porównać wyniki z innymi metodami.
Dodatek na AgCl.
AgCl można skompleksować i rozpuścić oraz poddać typowej elektrolizie wtedy mamy odrazu rozwiązany problem Cu. Ponieważ wszystko odbywa się przez strącenie AgCl. HN3 ze stężonego amoniamu skompleksuje albo utrwalacz fotograficzny Tiosiarczan sodu Na2S2O3. Produklem ubocznym morze być albo gazowy chlor albo
sul typu salmiak lub HCl albo inne ustrojstwo chlorowe. Można pokusić się o to aby jednak ten chlor się wydzielał na grafitowej anodzie, wtedy można by rozpuszczać nowe AgCl w tym samym związku. Jeżeli chodzi o ammoniak to we wszystkich elektrolizach
zawierających NH3(aq) zawsze mi się wydobywał i śmierdział dlatego nie potrafię powiedzieć ile wyniesie koszt takiego czy innego związku kompleksującego na 100g AgCl trzeba samemu sprawdzić. O elektrolizie z tiosiarczanu czytałem na forum i ten temat gdzieś tam jest.
Wysłany: Sob Gru 05, 2009 4:32 pm
Zasilacz do elektrolizy. Na początek proponuje komputerowy ATX czyli typowy. Minus to kable koloru czarnego. Żeby go włączać trzeba zrobić zwarcie między czarnym a zielonym kablem. Czyli między dowolną masą a jedynym dostępnym kablem zielonego koloru. Tak właśnie płyta główna i BIOS same sterują zasilaniem. Dostępne napięcia to +3,3V +5V +12V -5V -12V +5VSB. Nas obchodzą tylko +3V i +5V bo są na dobrym poziomie i potrafią zaoferować do 25A prądu. +5V to typowo czerwony kabel, +3V to typowo pomarańczowy kabel ale do tego oczywiście najlepszy jest miernik uniwersalny i zmierzenie tych napięć dla pewności między czarną masą a odpowiednim kolorem kabla.
Warzne jest aby zostawić w spokoju +5VSB ono jest zawsze dostępne nawet jak zasilacz nie jest włączony (kiedy nie ma zwartego zielonego kabelka z masą czarną) i jest to tak naprawdę napięcie z osobnego zasilacza . Ten zasilacz pozwala
wogule na uruchomienie wszystkiego, więc nie wolno go uszkodzić bo bez niego główny zasilacz nie ruszy. Typowo jest to kabel fioletowy ale nie jest to reguła. +5VSB jest bardzo słabym zasilaczem i nie ma zabezpieczenia przed uszkodzeniem zwarciem. Większość zasilaczy
powtarzam większość zasilaczy czyli nie wszystkie ma zabezpieczenie przeciążeniowe na +3,3V i +5V. Ja zepsułem 2 zasilacze ale tylko dlatego że przeciążałem +12V a tu chyba już nie było zabezpieczenia

.
Dla startu ładowarka do akumulatorów z opcją 6V będzie super
terz ma sporą wydajność prądu i jest odporniejsza na zwarcia i przeciążenia niż ATX komputerowy.
/Weźże postaraj się nie rozwalać się na kilka postów. I jeśli to możliwe, zainstaluj Mozillę ze słownikiem albo pisz w wordzie. Z góry dziękuję.