Gwoli uściślenia - superkwasy nazywane są tak z racji ich ogromnej zdolności do protonowania innych cząsteczek, co nie musi mieć żadnego związku z ich żrącym charakterem.
1. Kwas fluoroantymonowy sam w sobie tylko protonuje, ale rozkłada się z wydzieleniem HF, więc można przyjąć, że szybkość reakcji jest zbliżona (nie znalazłem nigdzie artykułu dot. jego reakcji ze szkłem itp. substancjami).
Oczywiście z taką sobie wodą reaguje on błyskawicznie i wybuchowo, przy czym produktami reakcji są fluorowodór i tlenek antymonu, więc wymagane byłoby absolutnie bezwodne środowisko...
2. Tutaj nie bardzo mogę Ci pomóc - z pewnością różne kolorowe kompleksy mogą powstawać, zwłaszcza z metalami przejściowymi, niestety jednak nie widziałem nigdzie żadnej analizy owego zagadnienia.
3. Pojemniki teflonowe - jako że bardziej już owego tworzywa nie da się fluorować, a i przyjmować protonów nie jest w stanie, sporo superkwasó przechowuje się właśnie w ten sposób. Głównym zagrożeniem są poparzenia, choć równie niebezpieczny może być kontakt z produktami rozkładu owych kwasów (HF lub inne aktywne/toksyczne związki).
4. Komercyjnie dostępne są np. kwas trifluorometanosulfonowy czy fluoroantymonowy - ten pierwszy jest stosunkoowo tani - 1 ml chodzi już za 35 euro w POCh
Co do wytworzenia... Odbębniłbym wykład odnośnie uprawiania 'sztuki dla sztuki', zwróciłbym uwagę, że proponowane przez Ciebie ilości są stosunkowo duże (czyt. drogie, a przy okazji niebezpieczne - policz jaka objętość HF mogłaby się wydzielić w razie rozkładu) i zapytałbym czy masz dla nich jakieś zastosowanie, ale powiem tylko w skrócie, że można, choć stanowczo odradzam zabawę z takim paskudztwem.