Witam, w branży autodetailingowej używa się preparatów nazwanych "deironizerami" w celu usunięcia zanieczyszczeń metalicznych z felg i lakieru samochodowego. Nazwa "krwawa felga" wywodzi się z koloru, jaki przybiera preparat po kontakcie z pyłem metalicznym(chociaż według mnie kolor jest bardziej fioletowy niż krwisty). Moje pytanie jest takie, cóż to może być za związek nazywany deironizerem? Domyślam się że jest to substancja, która po kontakcie z żelazem tworzy barwny związek kompleksowy, jednak na myśl przychodzi mi jedynie reakcja z jonami rodankowymi, ale kolor jakby się nie zgadza. Bardzo prosiłbym o pomoc w ustaleniu co to może być za związek. Dodam, że moja chęć ustalenia substancji używanej jako deironizer wynika z czystej ciekawości i dowiedzenia się czy aby producenci kosmetyków samochodowych nie sprzedają jakiejś pospolitej soli jako magicznego środka.

Dodam jeszcze, że zapach owych preparatów kojarzy się z zapachem zgniłych jaj, co może sugerować obecność związków siarki.

Nie udało mi się znaleźć sds żadnego, ale z tego co wiem, to są zobowiązanie udostępnić kartę charakterystyki. Może trzeba do nich napisać, jakbyś zdobyć, to też chętnie zobaczę czego używają

Google-fu is strong in this one!
https://cdn.karfa.is/files/1210/3992D-C ... ONIZER.pdf

Tym smierdzacym cosiem jest - jak slusznie podejrzewales - zwiazek siarki, merkaptooctan sodu (inna nazwa: tioglikolan sodu). Reszta to srodki powierzchniowo czynne.

Ooo, dziękuję bardzo. Co prawda szukałem w google, ale jakoś nie wpadłem na szukanie w anglojęzycznym zbiorze. Jak widzę jednak po cenach kwasu tioglikolowego to zabawa w robienie własnego płynu do felg mija się z celem. Jednakże zawsze warto wiedzieć, choćby dlatego że firmy produkujące te preparaty trzymają w tajemnicy składnik którego używają(chociaż jak koledzy dobrze wykombinowali, na kartach charakterystyki i tak muszą podać skład)

Ech, nie wpadłem na to, aby poszukać środka innej marki. Thank you my master.

Wszystko zależy od ilości, jakbyś zamówił tonę z alibaby, to pewnie miałbyś za kilkanaście złotych/kilogram

Oczywiście że w hurcie taniej, ale chodzi mi raczej o produkcję w celu prywatnego zapotrzebowania. Gdybym przygotowywał konkurencję dla producentów chemii samochodowej, to kto wie Ale wiedza o składzie pozwala też zaoszczędzić, ponieważ marek takich preparatów jest masa i zakres cenowy różni się dosyć znacznie, a jeśli w składzie występuje dana substancja w zbliżonych stężeniach to myślę że nie ma sensu przepłacać.