Dobry wieczór.

Jeżeli chodzi o proste redoksy to bez problemu radzę sobie z nimi przy pomocy bilansu jonowo-eletktronowego, natomiast w przypadkach trudniejszych, gdy często pierwiastki w związkach mają np. 2 stopnie utlenienia itp. sytuacjach mimo, iż pozornie wykonuję poprawny bilans, często nie otrzymuję poprawnego rozwiązania. Wtedy stosuję tzw. metodę algebraiczną, która praktycznie nie ma nic wspólnego z chemią, a opiera się na czystej matemtyce(nie trzeba w ogóle wiedzieć co to są stopnie utlenienia itd.). Ta metoda mnie nie zawodzi i przy okazji nie jest zbyt czasochłonna i pracochłonna.

Nurtuje mnie więc następujące pytanie: Czy na wszelkiego rodzaju konkursach chemicznych, w zadaniach na zbilansowanie reakcji redoks mogę się swobodnie posługiwać tą metodą, czy wszystkie reakcje muszą być jednak zapisywane w sposób jaki naprawdę przebiegają (z punktu widzenia chemii) i rozwiązanie metodą algebraiczną mimo dobrego rozwiązania zostałoby nieuznane?
Proszę o Wasze opinie i rady. Z góry dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

tu opis metody algebraicznej-->http://www.tomek.strony.ug.edu.pl/rowna.htm

Podzielcie się swoją opinią. Proszę

Metoda algebraiczna nierzadko jest o wiele lepsza od bilansu elektronowego i jeśli w zadaniu nie jest narzucona konkretna metoda doboru współczynników to każdą poprawną metodę powinni uznać.

Nawiasem mówiąc, przynajmniej w mojej opinii, metoda algebraicznego doboru współczynników jest o wiele lepsza, bo nie wprowadza bezużytecznego pojęcia stopnia utlenienia (który ma niewiele wspólnego z rzeczywistością).