To jest potoczny "ogrodniczy" żargon. Można się z niego nabijać, ale trzeba wiedzieć, że np. ogrodnicy-pasjonaci jak i przeciętni amatorzy roślinek na parapecie dogadują się w ten sposób od niepamiętnych czasów. Kiedyś, kiedy jeszcze zsypy na śmieci w wieżowcach były odkażane podchlorynem wapnia potocznie mówiło się o "sypaniu chloru do zsypów", a opakowania oznaczano "Cl-chlor" (chlor w proszku
). Żargonów można nie lubić, ale w pewnych kręgach upraszczają komunikację. Pozdro.