Wnioski jakie mozna wyciagnac zabierajac sie za przyblizanie prac Pana E. do poziomu popularnego moga naprawde zaburzyc spokuj intelektualny co wrazliwszych jednostek. Istnieje wiele pobudzajacych wyobraznie przykladow. Tak to jest jak sie probuje z finezyjnych owocow filozoficznych abstrakcyjnych konstrukcji subtelnie wspomagamych na pozor prostym aparatem matematycznym uczynic cos latwo przyswajalnego, takiego hamburgera.
Najwiekszy galimatias zaczyna sie jak zawsze przy probie przeniesienia prostych na pozor pojec z dziedziny abstrakcji na pojecia uzywane potocznie tudziez w nauce "kjalsycznej". Tak samo brzmiace slowa tak samo zapisane znacza dla kazdej ze stron co innego i mozna dyskutowac o zaprzeczeniu pewnych praw mimo ich dalszego obowiazywania, zmienia sie tylko forma manifestacji danego pojecia.
Ale wracajac do tego co ciekawsze w tych wypowiedziach (i wracajac do czegos bardziej mi bliskiego i przyziemnego) to fakt iz pobudza nas defekt masy i slynny wzor a taksobie bez specjalnego przywiazywania uwagi przechodzimy do porzadku dziennego nad faktem iz nawet ze zwyklymi masami molowymi mamy wieksze problemy, ktore moga byc uciazliwe w codziennej praktyce laboratoryjnej.
Ucza nas jakichs teorii jako niepodwazalnych tylko po to aby za rok czy dwa lub na nastepnym semestrze stwierdzic ze tama teoria to barachlo a teraz poznamy te naj naj ... a za kolejny rok to samo slyszymy
No coz ZADNA teoria nie odzwieciedla rzeczywistosci tylko ja lepiej lub gorzek przybliza, to samo sie tyczy prawdopodonie pana E. i innych majtkowych zabawek.
Ale sympatycznie jest pomyśleć ze wlasnie w tej probowce przedemna szaleje masa i enegia, entropia dostaje malpiego rozumu i zachodza skomplikowane procesy fizyczne, a wielcy matematycy i fizycy urzadzaja pyskowki probujac to opisac ...