Główna liczba kwantowa może przyjmować nieskończenie wiele wartości (byle były dodatnie i całkowite). Tak samo poboczna liczba kwantowa, zgodnie z napisanym przez Ciebie wzorem: 0 < l < (n-1).
Zazwyczaj napotyka się jedynie wartości l zapisywane jako: s,p,d,f, gdyż takie wartości są spotykane w stanach niewzbudzonych atomów dotychczas otrzymanych, co odzwierciedla np. podział pierwiastków na bloki: s,p,d,f.
Ale na tym nie koniec, bo już od pierwiastka o liczbie atomowej 121 zaczyna się wypełnianie obitali g, zaczyna też nowy blok g:
http://en.wikipedia.org/wiki/Extended_periodic_table
No ale przecież nie wszystkie atomy muszą być w stanie podstawowym. Dlatego w wyniku wzbudzenia jakiś elektron może wskoczyć na orbital opisywany przez poboczną liczbę kwantową g, i czy jeszcze wyższą.
Z drugiej strony, być może wiesz, że wraz ze wzrostem głownej liczby kwantowej zmniejsza się różnica energii pomiędzy poszczególnymi orbitalami. Zaciera się również granica pomiędzy kształtami orbitali, opisywanymi przez poboczną liczbę kwantową.
W pewnym momencie różnice te stają się na tyle nieistotne, że przestaje się rozważać poszczególne poziomy energetyczne, a energia elektronu może przyjmować dowolne wartości, nie tylko dyskretne.
Nieoznaczoność położenia staje się jedynie nieistotnym ułamkiem odległości od jądra, w jakiej znajduje się elektron.
Taki elektron opisuje się teraz przez energię potencjalną (zamiast l.k. n), oraz moment pędu (zamiast l.k. l), daje się też sensownie opisać jego położenie, a także orbitę po której krąży (klasyczny odpowiednik orbitalu).
Następuje przejście z fizyki kwantowej do klasycznej.
To tak z grubsza, z pewnymi uproszeniami, bo temat jest baaaardzo szeroki, a ja nie siedzę w "kwantach"
Mam nadzieję, że wytłumaczyłem to zrozumiale.
W razie czego pytaj dalej