Podobno tak się to nazywa:)

Jestem wytwórcą - twórcą biżuterii ze srebra.
Próbuję osiągnąć taki efekt jak na tym filmie:

https://www.youtube.com/watch?v=VrA7Jyw1uOs

Zakupiłam wodorotlenek sodu, zakupiłam siarkę - tyle że granulowaną, bo tylko taką dostałam.
Tyle że nie potrafię uzyskać tego roztworu

Za pierwszym razem prawie mi się udało, tylko było za jasne i barwiło srebro na brązowo, z pominięciem innych kolorów.
Później to już w ogóle nie wychodziło, zamiast takiej klarownej cieczy, wychodziła mi jakaś mleczna.

Nie mam bladego pojęcia, co jest nie tak. Czy to w ogóle może się rozmieszać? Przecież siarka się w ogóle nie rozpuszcza w wodzie:(
Jedynym pomysłem, jaki mi przychodzi do głowy, to że wodorotlenek nie jest wodorotlenkiem, bo kupiłam go w zwykłym sklepie chemicznym jako udrażniacz do rur.
W składzie co prawda jest napisane tylko "wodorotlenek sodu", ale może to pic na wodę?

Zakładam, że większość z Was robiła już niejedne cuda i będziecie w stanie mi pomóc.

Z góry dziękuję:)

Jeśli kupiłaś udrażniacz do rur, to prawdopodobnie kupiłaś jakiś syf z 30% zawartością NaOH i solanką, są udrażniacze z 98% zawartością NaOH, ale skoro jak mniemam po twojej wypowiedzi jesteś jubilerem to nie wiem po co się babrzesz z takim badziewiem. Kup normalnie NaOH czysty i siarkę w proszku tez czystą( Bo pewnie kupiłaś w ogrodniczym też jakieś badziewie). To mleczne coś to wynik zanieczyszczeń, musisz wyposażyć się w czyste odczynniki, czyli powiedzmy min 99%. Odnośnie siarki, i tego doświadczenia, chyba chodzi o to, że siarka reaguje z NaOH, tworzą się jakieś siarczki/wielosiarczki, a podczas anodowania tworzą się warstwy siarczku srebra o różnej grubości, dając różne efekty chromatyczne.

Dzięki za odpowiedź.
Kupiłam, co było, bo "musiałam" na szybko wypróbować.
Coś sobie wymyśliłam, poszukałam w internecie filmu i pobiegłam do sklepu w sobotę
Trochę mnie zmartwiłeś siarką, bo byłam pewna, że to 100% siarka:(
W "Chemii" jest wodorotlenek, ale siarki nie mają.
W sklepach dla jubilerów w ogóle nie mają. Tam najczęściej są gotowe płyny.

Kup na allegro.

Rzeczywiście, można kupić NaOH bardzo czyste, ale dlaczego jak byłem w Kauflandzie to były tylko wodorotlenek sodu > 30% albo druga opcja to z aktywatorem, ale to się nie nadaje?

Aktywator to zmielone aluminium.

Sąsiadka nasypała NaOH do zatkanego zlewu który miał odpływ z aluminium i odpaliła kuchenkę gazową. Wodór zbierał się przez odpowietrznik w szafce. po chwili wszystko poszło w drzazgi a ją odwieźli do szpitala z poparzeniami 2 stopnia. Co do składników polecam zakupić tu: http://warchem.pl/ wszytko razem to będzie z 10zł + Przesyłka. Pozdrawiam.

Nie polecam, sprzedawca jest nierzetelny.

Zamawiałem tam już mnóstwo razy i ani razu nie przydarzyło mi się nic podejrzanego poza jedną rzeczą. Co prawda kontakt ze sklepem jest... a w zasadzie go nie ma, ale zamawiając za pobraniem mamy pewność że niczego nie stracimy. Pozdrawiam.

Ja także kupuję czasami z warchemu, jeśli zależy mi na jakości, opakowaniu z HDPE z profesjonalną etykietą lub cenie.
Geniodekt, ja dobrze wiem, co to jest aktywator(a przynajmniej się domyślam), pytałem raczej o jakość kreta - wodorotlenek sodu > 30%.

Zakupiłam "prawdziwe" składniki.
Zaczęło wychodzić, ale jednak to nie do końca to czego oczekiwałam:( Kolory wychodzą bardzo ciemn0 - bure, na filmie jednak wyglądały na trochę żywsze.
Proces jest trochę nieprzewidywalny, zależy od wielkości przedmiotu, od próby srebra i najwyraźniej od wprawy, bo za każdym razem coś innego mi wychodziło.
Najczęściej barwiło się od razu na czarno, ale to chyba przez za dużą ilość siarki, bo barwiły się od razu po włożeniu do płynu, bez podłączenia prądu.
Przy małych przedmiotach w ogóle nie udało mi się uzyskać koloru, od razu robiły się brunatno-czarne.

Jako że ostatnio złociłam coś elektrolitycznie (chyba tak się to nazywa?) - czyli prąd, płyn do pozłacania, pocieranie w miejscu złocenia - przyszło mi do głowy, czy można by jakoś pokryć srebro, miedź, mosiądz w taki sposób żeby uzyskać zielony, różowy, lub niebieski kolor? Najbardziej zależy mi na zieleni i pomyślałam, że może ktoś z Was - chemików miałby jakiś pomysł?

Jest jeszcze jeden problem. Na filmie mamy srebro 99,9%, a chyba się takiego nie używa do biżuterii i możliwe, że dodatki stopowe przeszkadzają. Drugie nic nie napisałaś o czyszczeniu powierzchni przed procesem, kontroli prądu. Polecam Ci książkę 'galwanotechika domowa' Stefana Sękowskiego. Opisane są tam przepisy na różne kolory srebra i miedzi. Nie otrzymuje się ich elektrolitycznie, jedynie chemicznie. Jednak możesz spróbować dać na anodę oczyszczony kawałek miedzi w roztworze węglanu sodu, kiedyś w ten sposób udało mi się uzyskać dość żywy zielony kolor.

Tak, jak kolega pisał - w biżuterii zwykle używa się stopów, które mają obniżać koszty produkcji oraz utwardzać metal. Głównym składnikiem jest srebro, a prawdopodobnie reszta to miedź.
Używasz próby 925?

double post usunięty - Sulik

Używam najczęściej czegoś pomiędzy 930 -999.
Dokładna próba 925 to mit, lub pierwsze odlanie.
W praktyce srebro ponownie się odlewa i trudno jest ustalić ostatecznie dokładna próbę.
Wszystko pomiędzy 925 i 999 jest cechowane w urzędzie jako 925, więc w procesie produkcji ważne jest, żeby srebro nie było niższej próby niż 925.
Właściwie tylko w przypadku elementów które muszą być twardsze robi się dokładną próbę 925.
Ja używam jako ligury właśnie miedzi, ale próby robiłam również na czystym 999.
Próbowałam różnego napięcia, takiego jak w filmie i niższego.
To co w filmie rozcieńczałam i "zagęszczałam".
Generalnie wnioski takie że na czystym wychodzi lepiej - łatwiej jest proces kontrolować. Im niższa próba srebra, tym ciemniejsze kolory. Ale nawet na 999 jest to dosyć nieprzewidywalne i kolory są nieco szarobure - chociaż ładniejsze niz na srebrze niższej próby.
Im bardziej rozcieńczony roztwór (czy mieszanina - nie pamiętam już chemii:(?) tym wolniej się barwi.
Co do oczyszczania, to srebro wykwaszałam, szlifowałam, myłam itp.
Po postu kombinowałam na różne sposoby.
Wielkość napięcia właściwie nie miała wpływu na szybkość reakcji ani na jakość kolorów.

Co do miedzi, to gdzieś znowu znalazłam, sposób - maczanie w roztworze chlorku amonu. Ale to w ogóle nie działa - jakbym włożyła miedź do wody:( Muszę z tym węglanem sodu spróbować:)

Tak szczerze to żaden ze mnie chemik:D Podejrzewam, że mnóstwo rzeczy po drodze robię nie tak, tylko nie potrafię tego wychwycić.
Tak czy owak, to jednak nie było to, czego oczekiwałam, spróbuje z ta miedzią.
Kno3 - jakbyś tak łopatologicznie mi przybliżył co robiłeś z tą miedzią, jak rozpuścić, jaki prąd itp, zanim się rzucę w wir czytania, to byłabym wdzięczna:)

Niestety nie mam konkretnych podejrzeń co może być źle, skoro nawet na 999 potrafi być kiepsko. Zawsze można zarzucić zatłuszczenie powierzchni - w galwanotechnice mycie to dopiero początek oczyszczania powierzchni. Sam roztwór do barwienia wydaje się dość niepewny pod względem składu - jak wyjdzie reakcja taki wyjdzie skład i stężenia ;p
To barwienie wyszło mi przypadkiem, więc nie pomogę, jedyne czego jestem pewien, to że był to kilkuprocentowy roztwór węglanu sodu ( wyprażona soda kuchenna, 200 stopni wystarczy), nawet nie pamiętam jakiego prądu użyłem.
A książkę polecam, skierowana jest do amatorów, bardzo przystępna nawet dla niechemików - jak cały Sękowski.

Galwanotechnika Metali Szlachetnych - J. Socha - jest parę stron o barwieniu srebra