Witam! Ja tu nowy Pozwólcie, że bez owijania w bawełnę przejdę od razu do konkretów... Tak się akurat składa, że mój znajomek jest w posiadaniu pewnej ilości (wymiernej finansowo) styczników elektrycznych najróżniejszych rodzajów - poniżej fotka pokazowa:
Ponieważ znajomek ma nosa do pieniędzy, zainteresował się tym tematem już jakieś pół roku temu - a dokładniej możliwością odzysku srebra z tychże styków. Problem w tym, że pracuje popołudniami i w zasadzie nie ma czasu, żeby się tym porządnie zająć, a większość znajomych puka się przeważnie w głowę słysząc taki temat. Szczęśliwie dla niego trafiłem mu się ja - ktoś kto chociaż nie jest profesjonalnym chemikiem, zawsze lubił eksperymentować. Poza tym tak się również składa, że od kilku miesięcy pracuję w niewielkim zakładzie wyrabiającym szeroko pojętą chemię (antyspieniacze, emulsje silikonowe środki do basenów, detergenty i takie tam), gdzie nawiązałem znajomość z (dość dobrym i wykształconym) technologiem, który zdaje się ma jeszcze lepszego nos do biznesu niż znajomek od styków. Jak tylko usłyszał temat i zobaczył kilka próbek, zaświeciły mu się oczka...
Okazuje się powiem, że spora część (może nawet większość), to styczniki średniego napięcia, które wyróżniają się użytym w nich stopem srebra z dodatkami platyny, irydu lub palladu (miałem gdzieś kiedyś link do stronki ale mi przepadł). Krótko mówiąc, znajomy technolog uświadomił nas, że w całym tym interesie, srebro to zaledwie najtańszy produkt uboczny procesu rafinacji, a prawdziwa kapucha tkwi w 1-10% "odpadów" z tego procesu. Niestety jakieś 2 miesiące temu, straciłem kontrakt z kolegą technologiem, jednak posiadając już jakieśtam pojęcie o tym wszystkim, wraz ze znajomkiem postawiliśmy kontynuować dalej sami - znajomek zajmuje się przygotowaniem materiału, a ja jestem odpowiedzialny za technologię odzysku. Poniżej są fotki tych domniemanych styków średniego napięcia:
Tyle tytułem wstępu. Teraz część praktyczna... Zacznę od budowy styczników. Największą wartość mają rzecz jasne same styki (te plackate krążki i prostokąty), jako że zrobione są w 100% ze srebra z "dodatkami" (jednorodna struktura stopu). Pozostała masa stycznika, to głównie miedź (najprawdopodobniej), która jest jednak pokryta warstwą (ok. 3 mikronów) patyny, zawierającej (najprawdopodobniej) te same wartościowe metale (srebro, iryd, platyna, pallad), co znajdujące się samym styku. Do niedawna, znajomek skupiał się wyłącznie na samych stykach, które opalał palnikiem i odkuwał od reszty (uzbierał już dobrych parę kilo) - resztę stycznika zaś po prostu wyrzucał... Teraz wychodzi na to, że tym sposobem zmarnowaliśmy sporo materiału do odzysku... No trudno - styczników jak na razie nie brakuje... Poniżej fotka "przekrojów" styczników:
Ważne jest, że już teraz wydzielić można 2 rodzaje rafinacji:
1. Odzysk metali z jednorodnych styków (srebro + 1-10% "dodatków") 2. Odzysk metali z patyny (szacunkowo 1-10% srebra z "dodatkami" w stosunku do miedzi)
Najlepiej chyba w tym wypadku chyba skupić się najpierw na rafinacji z punktu 1 (jednorodne styki) i zacząć na oddzieleniu srebra od innych "dodatków" - jako że zawartość srebra jest w tych stykach największa (ok 90-95%). Proces, który wydaje mi się tutaj najbardziej wydajny i przystępny amatorom mojego pokroju, to zastosowanie elektrolizy do wytrącenia (krystalizacji) 99,99% srebra z AgNO3 (azotanu srebra). Cały proces rozpisałem sobie na kartkach (jak profesjonalista : ):
Znak zapytania oznacza tu rzecz jasna zawartość innych (ciekawszych) metali. Poniżej cały ten proces jest przedstawiony na 2 filmikach z YouTuba:
I tutaj właśnie potrzebuję zasięgnąć rady jakiegoś wtajemniczonego chemika - jaka będzie postać nierozpuszczalnego platynowca w tej "zupie"? Bo jak dla mnie, musiałoby to chyba oznaczać, że wolne nanocząsteczki metalu wytrącą się w roztworze srebrnej soli AgNO3 - mam rację? Przeczytałem też ten wątek:
Pytanie, czy te same zasady obowiązują w przypadku platyny, irydu czy palladu?
Ostatnie moje pytanie: czy nie można tych styków po prostu rozpuścić w HNO3 w całości tak jak są i nie uzyskać mieszaniny złożonej z Cu(NO3)2 i AgNO3 oraz (szacunkowo) 1-15% "odpadu", w którym może być jakieś 1-5% metali "bardziej szlachetnych" po czym nie użyć miedzianej katody w procesie z mojego prawie profesjonalnego rysunku i nie uzyskać w rezultacie jednoczesnej krystalizacji srebra na anodzie wraz z miedzią na katodzie? Akurat znalazłem coś takiego:
Tyle że na elektrodach nie powinno być żadnych stopów, ale czyste kryształy miedzi na miedzianej katodzie i kryształy srebra na srebrnej anodzie - czy może jednak coś nie tak kombinuję..?
Chętnie wysłucham wszelkich uwag. Dzięki!
9 maja 2022, o 02:59
kmno4
******
Dołączył(a): 9 lip 2004, o 23:05 Posty: 419 Lokalizacja: z Krainy Deszczowców
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Temat generalnie ciekawy i na czasie. Metodyka postępowania zależy od ilości twojego złomu, ja bym robił wszystko elektrolitycznie tak czy siak. Na początek polecam jednak książeczkę do poczytania : "Recykling metali nieżelaznych". Do znalezienia na archive.org .
9 maja 2022, o 21:18
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Dzięki wielkie! Z pewnością przeczytam. Dzisiaj rozmawiałem z kolejnym chemikiem (po głosie wnioskuję, że raczej weteran), który jak sam twierdzi: "zjadł zęby na odzyskiwaniu srebra ze styków". Zdziwił się że chcę użyć elektrolizy, bo jeszcze nie słyszał żeby ktoś to robił. On używał techniki chemicznej i potrącał pojedyncze metale ze szlamu - było coś o chlorkach i o krecie do rur... Mój "innowacyjny" pomysł to przy czyściutka robiota - prawie jak przy spożywce ). Powiedział też że "platynowce to wyższa szkoła jazdy" - ale w następnym zdaniu stwierdził, że platynę i pallad da się rozpuścić w mieszaninie kwasu azotowego i solnego (było coś o proporcjach odwrotnych do wody królewskiej) - a niczego więcej mi nie trzeba by przeprowadzić elektrolizę i krystalizację obydwu metali. O irydzie muszę się jeszcze trochę dokształcić - chociaż ze szlamu który byłby wyczyszczony z pozostałych platynowców, można by go chyba wytrącić grawitacyjnie (tzn wykorzystać jego gęstość i szybkie opadanie w cieczy na dno naczynia). Ale wszystko po kolei...
Najważniejsze, że udało mi się dzisiaj zaliczyć kamień milowy całego przedsięwzięcia - znalazłem sklep w którym da się kupić stężony (65%) kwas azotowy na osobę prywatną z możliwością opłaty za pobraniem. Można było wziąć cały 1l , , ale musiałem wypełnić deklarację i opisać proces do którego zakupiony kwas będzie używany. Podobno ma dotrzeć do 3 dni - a wtedy bójta się Boga, bo będziem robił cudowne experimenta...
CDN
9 maja 2022, o 22:35
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Pytanie: cz jest tutaj jakaś możliwość edycji wysłanego posta? "Pisałem" go go przez rozpoznawanie mowy i chyba jednak za mocno pluję i seplenię... "Wytrącać" mialo być. Potrącać to można robolowi z pensji albo staruszkę na pasach...
9 maja 2022, o 22:39
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Nie jest dobrze - jeszcze nie dostałem kwasu a już czuję jak rozpuszczają mi się styki nie mogłem w nocy zasnąć bo rozkminiałem wyższe poziomy nauk fizycznych, łącząc magnetohydrodynamikę z elektrochemią i budując w myślach samonapędzające się dynamo magneto-elektrolityczne
Przed snem zdążyłem też jeszcze ciachnąć kolejny schemacik (teraz już jak zawodowiec z artystycznym zacięciem) - tym razem na hydrolizę solnej zupy ze styczników rozpuszczonych w całości w HNO3 i równoczesną krystalizację srebra oraz miedzi.
Jeszcze troszkę, powolutku i niebawem będę miał wystarczający poziom wtajemniczenia, by robić takie kozackie schematy jak ten poniżej:
W każdym razie, zacząłem już sobie przygotowywać materiały do eksperymentowania - to znaczy poodbijałem styki z dwóch styczników z jednego zestawu, i poważyłem sobie obydwa elementy z osobna oraz razem:
Jednak w tym przypadku to los powiedział mi jasno: "Wiesz co? J***ć to!"... Moje Bystre oko zarejestrowało powiem to, że są to chyba styczniki trochę nowszej generacji - wyprodukowane w czasie kiedy ktoś zaczął dochodzić do wniosku że, ze względu na szybko kurczące się pokłady platynowców, chyba najwyższy czas zacząć robić wałki z ich zawartością w stopie srebra. Okazało się na przykład, że wybite z nich grzybkowe styki wcale nie są jednorodne - nóżka grzybka wykonana jest tutaj w całości z miedzi, a nawet sam kapelusik jest efektem sprytnego stopienia 2 warstw: Cu i Ag w proporciach ok 50/50 - w skrócie w przekroju, kapelusik jest w połowie srebrny a w połowie miedziano-rudy...
Wniosek z tego taki, że najwyższa zawartość platynowców będzie znajdować się najpewniej w stycznikach wykonanych najstarszą technologią - czyli gdzieś za czasów ZSRR... Poniżej jest przykład takiego stycznika:
CDN
10 maja 2022, o 11:33
doświadczalski
Dołączył(a): 25 sty 2016, o 20:34 Posty: 41
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Poszukaj w okolicy jubilera/ skup złomu metali kolorowych gdzie mają aparat XRF i po prostu sprawdź jeżeli nie masz dostępu do odczynników analitycznych. Chociaż jeżeli będziesz miał dostęp do kwasu azotowego to poszukaj metod na sprawdzanie platynowców np. chlorkiem cyny i dimetyloglioksymem, które są tanie i dostępne -metody sprawdzone czułe i proste.
10 maja 2022, o 20:06
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Oooo! Dzięki za świeżą dawkę informacji Do XRF dostęp się może i znajdzie, chociaż szczerze, to jak na razie za droga trochę ta zabawa: 50zł za jedną fotkę - a styczników jest tyle, że można je śmiało liczyć na wiadra... Co do metod chemicznych wykrywania platynowców - bardzo przydatne info - z Pewnością skorzystam w niedalekiej przyszłości...
Oczywiście jak na razie, nie ma chyba sensu badać każdego stycznika z osobna - co najwyżej po jednym z tych liczniejszych rodzajów (a rodzajów jest od groma)... Inny problem w tym, że 1-5% zawartości platynowca w stopie może być chyba dość trudne do wykrycia na powierzchni stycznika. Moim niewykwalifikowanym zdaniem, chlorkiem cyny i dimetyloglioksymem najlepiej by chyba było sprawdzać szlam odpadowy pozostający po elektrolizie Ag i Cu - w szlamie zawartość platynowców powinna już chyba być wystarczająca, by wywołać zauważalną reakcję na próbę...
Ale do szlamu to dojdę dopiero, jak wypróbuję w praktyce równoczesną krystalizację Ag i Cu - to jest mój obecny kamień milowy: zobaczyć czy proces z mojego schematu faktycznie działa, JAK on działa (czas i wydajność ewnergetyczna) i co po nim zostaje do zeskrobania z dna (czy jest tego dużo i co w tym czymś się zawiera)... Być może jutro w robocie spróbuję osiągnąć chociaż część tych goli...
10 maja 2022, o 22:33
kmno4
******
Dołączył(a): 9 lip 2004, o 23:05 Posty: 419 Lokalizacja: z Krainy Deszczowców
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Arcypoyeb napisał(a):
Pytanie: cz jest tutaj jakaś możliwość edycji wysłanego posta?
Taka możliwość kiedyś była, ale się zmyła. Cóż, jakie forum takie narzędzia.... Wydzielenie czystych metali ze złomu nie jest takie proste jak się wydaje, nawet w kwestii samego srebra. O platynowcach to raczej możesz zapomnieć, w najlepszym razie uzyskasz jakiś szlam o przypadkowym składzie. Nie ma co się podniecać na zapas. Pomysł z XRF-em jest dobry, ale trzeba pamiętać że to pomiar składu tylko na powierzchni metalu. Ocynkowana stalowa blacha da odczyt dla czystego (prawie) cynku, w przypadku przetartej warstwy pojawi się odczyt jako "stop" Zn+Fe z proporcjami jak na loterii. Mądrzę się, bo badałem wiele kawałków rozmaitego żalastwa za pomocą X-meta. Fajna zabawka (i droga) ale trzeba pamiętać o pewnych zasadach interpretacji wyników.
10 maja 2022, o 22:35
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Najlepsze, że cały ten czas miałem w pracy dostęp do 95% H2SO4 - ale dopiero dzisiaj wpadłem na to, że nadaje się on do mojego procesu równie dobrze co HNO3 - cóż... widać, że jestem jeszcze zwykłym amatorem...
Pytanie: czy z elektrolizy Ag2SO4 srebro powinno się krystalizować na anodzie (+), tak jak w przypadku AgNo3?
10 maja 2022, o 22:43
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Cytuj:
w najlepszym razie uzyskasz jakiś szlam o przypadkowym składzie.
Ależ o nic więcej mi nie chodzi Cokolwiek w tym szlamie się znajdzie, i tak już raczej się nie straci - jak na razie mogę go sobie po prostu zbierać w słoikach na powidła i trzymać w piwnicy Chociaż z tych informacji, które już mam wynika, że rafinacja platynowców ze szlamu nie jest AŻ TAK skomplikowana, czy wymagająca (już mam na to kilka różnych pomysłów...
Pytanie: czy platynowego szlamu nie dałoby się wydobyć już podczas reakcji styczników z kwasem? Skoro sole Ag i Cu się krystalizują, to cząsteczki platynowców również powinny się z tego wytrącić - ich gęstość zaś powinna sprawić, że pójdą prosto na dno zbiornika, podczas gdy lżejsze pierwiastki będą nadal krążyć w w roztworze... Byłby to chyba dość banalny proces filtracji - a pozwoliłby znacznie ułatwić cały proces rafinacji(platynowce byłyby oddzielone jeszcze przed elektrolizą roztworu soli Ag i Cu... Czy jest w tym może jednak jakiś haczyk?
10 maja 2022, o 23:00
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Muszę przyznać, że trochę się zdziwiłem, że od mojej ostatniej wizyty na forum, przeminęły z wiadrem (albo pitły z luftem) ponad 2 miesiące - ale ogólnie wiadomo, że czas obfity w wydarzenia upływa szybciej w subiektywnym odczuciu obserwatora.
Niestety, w moim przypadku zdarzenia te są bezpośrednio związane z moim zdrowiem cielesnym i możliwością prowadzenia fizycznie i intelektualnie aktywnego życia przez kilka kolejnych lat (raczysko...). W skrócie, zdiagnozowano u mnie aktywny proces rozsiewu i jestem obecnie w trakcie dość intensywnej chemioterapii - na tę chwilę po 1 cyklu z 6 (!!!)... Można by więc chyba rzec, że chemia już na stałe stała się kluczowym czynnikiem w moim dość burzliwym życiu - ciekawe czy ktoś poza mną, zastanawiał się już kiedyś nad możliwością rafinacji cisplatyny z własnego krwiobiegu?
Tak się jednak składa, że jestem osobnikiem hobbystycznie zawziętym i gdy już raz ubzduram sobie jakiś konkretny (i ważny dla mnie) cel do realizacji, to będę próbował go zrealizować choćby na mojej drodze ch*j na ch*ju stawał i po chamsku ciągle podkładał mi kłody pod nogi - nie ma szans, żeby jakiś głupi rak był dla mnie przeszkodą nie do pokonania na mojej prywatnej ścieżce rozwoju Sztuki Alchemicznej. Ostatecznie podszedłem do tego wszystkiego sposób pragmatyczny - zamiast popadać w depresję i apatię, myśląc bezsensownie o tym co ze mną będzie albo nie będzie, nastawiłem swój umysł na czynność sprawiającą mi intelektualną satysfakcję - a tym są dla mnie moje elektrochemicznie-swawolne eksperimenta - i radośnie zanurzyłem się w trybie szalonego naukowca-alchemika...
Uwierzcie, że mam o czym opowiadać ale szczegóły opiszę w kolejnym poście. W skrócie, tak wyglądały moje początki:
A to moja pierwsza partia srebra wyprodukowana przez pierwszy tydzień eksperymentowania z kwasem azotowym (siarkowy okazał się niewypałem):
Skoro opanowałem już podstawy elektrolizy, stwierdziłem że mogę wejść na wyższy poziom i kolejny tydzień poświęciłem na opracowanie odpowiedniej technologii. Doszedłem bowiem do wniosku, że najbardziej wydajną metodą rafinacji srebra z posrebrzanych elementów styków jest użycie samego procesu rafinacji elektrochemicznej.- w skrócie, moim punktem docelowym było zaimplementowanie magnetohydrodynamiki do procesu elektrolizy i rozmieszczenie elektrod w taki sposób, by srebro samo "zdzierało się" z powierzchni posrebrzanych elementów i od razu krystalizowanie ło się na katodzie. Tak wyglądał mój pierwszy projekt:
A tak to wyglądało w praktyce po tym, jak doszlifowałem szczegóły - przedstawiam wam magnetohydroelektrochemiczny samosortujący rozpier***acz do srebra ze styków:
Po kilku przeprowadzonych rafinacjach, podzieliłem uzyskany produkt na 3 kategorie. Tak wyglądało srebro najgorszej 3 kategorii:
To jest srebro 2 kategorii, którego w tamtym czasie wychodziło mi najwięcej:
Najczystsze srebro 1 kategorii zebrałem w postaci krystalicznej prosto ze srebrnej elektrody:
Niestety przez dłuższy czas nie udawało mi się uzyskać tak czystego produktu jak ten na obrazku powyżej - za to cały czas wychodziła mi 2 kategoria. Miałem jednak jeden podstawowy problem: nigdzie nie można było zmierzyć próbki srebra w proszku, gdyż wszystkie skupy chciały wytopiony produkt, a jeszcze wtedy nie mieliśmy tygla, który przez ponad 2 tygodnie szedł do nas aż z Chin. Ostatecznie mój znajomych wytropił trochę srebra 2 kategorii na jakimś kamieniu, żeby w końcu zmierzyć jakość mojego produktu
Ostatecznie okazało się już nawet 2 kategoria mojego srebra ma próbkę 999 - co dość mocno mnie zaskoczyło, jako że zamiast demi do płukania srebra z elektrolitu używałem (i używam dalej) wody mi- (neralnej bez gazu), natomiast do filtrowania posłużyły mi stare śpioszki mojego bratanka... Z wytopionego kawałka zrobiłem sobie natomiast talizman a gdy ktoś się pyta co on właściwie przedstawia, to mówię że jest to płaskorzeźba przedstawiająca mój nos z profilu... Co ciekawe, różnica w barwie pomiędzy drugą i pierwszą kategorią srebra jest dość wyraźnie widoczna - 1 kategoria jest niemal idealnie biała, a 2 ma kolor kremowo-szary - jak to możliwe, że różnica w zawartości srebra rzędu 0,01% może robić aż tak dużą różnicę?
W każdym razie w ciągu następnego miesiąca pracowałem nad zmianą technologii, po tym jak zainspirowała mnie metoda rafinacji elektrochemicznej srebra zastosowana w poniższym filmiku:
Postanowiłem jednak nieco zmodyfikować cały proces, gdyż proces przedstawiony w filmiku trwa zbyt długo - kryształy srebra są tam zbierane po miesiącu krystalizowania - a ja niestety nie jestem na tyle cierpliwy. Oczywiście, tak jak wcześniej, moja modyfikacja polegała na implementacji magnetohydrodynamiki oraz użyciu prądu o wyższym natężeniu (kupiłem prostownik 6-12V i 15A). Ostatecznie tak teraz wygląda proces rafinacji w moim własnym wykonaniu:
Obecnie - po kilku tygodniach praktyki i eksperymentowania - w ciągu 10-15 minut jestem w stanie wyprodukować w moim garnku od 10 do 20g srebra, które mogę śmiało zaliczyć do pierwszej kategorii jakości:
Myślę więc, że nie będzie przesadą jeśli powiem, że elektrochemiczną rafinację srebra mam już w miarę opanowaną - chyba całkiem nieźle jak na 2 miesiące mojej zabawy w miejskiego górnika...?
Obecnie, od jakiegoś już czasu, próbuję przejść na kolejny poziom wtajemniczenia i opanować rafinacja złota z różnych części elektronicznych (piny, chipy, płyty główne itp) - niestety z miernym skutkiem. Z jakiegoś powodu cały czas wychodzi mi ryże coś-niewiadomoco:
Ponieważ wychodzi tego całkiem sporo, założyłem że jest to prawdopodobnie miedź i w ramach eksperymentu zalałem to azotanem srebra - miedź powinna wytrącić srebro z AgNO3 a sama przejść do roztworu - i w efekcie uzyskałem coś co wygląda jak delikatnie pozłocone srebro (to co jest w kwadratowym pojemniku):
Stwierdziłem więc że w ryżym czymś musiało być najwyraźniej całkiem sporo złota i jeśli wygotuję to kwasie azotowym, to powinienem otrzymać w miarę czyste Au. Niestety moje przewidywania okazały się błędne i po gorącej kąpieli w HNO3, otrzymałem ponownie brązowo-różowy proszek, który widać na zdjęciu poniżej (środkowa kupka), w porównaniu do srebra 1 kat. i jeszcze czegoś innego (niewiadomo czego) co otrzymałem w wyniku jednego z moich nieposkromionych eksperymentów:
Ponieważ jednak ryże coś nie rozpuściło się w kwasie azotowym, doszedłem do wniosku że musi to być jakiś szlachetny metal z wyższej półki - przejrzałem sobie w internecie zdjęcia różnych platynowców oraz soli metali szlachetnych i doszedłem do wniosku, że to rudo-ryże coś swoim wyglądem i kolorem najbardziej podobne jest do rodu (Rh) - tyle że skąd on by się mógł tam wziąć, skoro jak do tej pory nawet patykiem nie dotknąłem żadnego katalizatora, a jakoś nie słyszałem żeby rod znajdował się w pozłacanych pinach albo procesorach...?
Na szczęście wczoraj w końcu doszedł z Chin zestaw do wytapiania i dzisiejszy poranek spędziłem wraz ze znajomkiem na przerabianiu sproszkowanego srebra w sztabki. Oczywiście przy okazji wytopiliśmy również to ryże coś - i efekt był dość ciekawy: zaczęło się kopcić żółtawym dymem, po czym część stopiła się w dość niskiej temperaturze i przyjęła postać jakieś dziwnej substancji X, będącej czymś w rodzaju połączenia plastiku, gumy i jakiegoś żółtego metalu, która po zastygnięciu nie chciała odejść od grafitowej formy. Natomiast reszta która została w tyglu, potrzebowała do rozpuszczenia wyższej temperatury niż srebro (tak to przynajmniej wyglądało na oko) i po przetopieniu przybrała postać metalu będącego wzrokowo nie do odróżnienia od srebra. Ostatecznie z 10g ryżego proszku, wyszła nam niewielka srebrna granulka o wadze 2,25g. Na zdjęciu poniżej znajdują się lekko nieforemne sztabki wytopionego srebra oraz ta właśnie granulka. Najlepsze zaś jest to że jeśli faktycznie jest to rod, to ta malutka grudka jest warta więcej niż całe to srebro - jednak bez spektrometru, pozostaje ona jedną wielką niewiadomą...
Może ktoś z was ma jakiś pomysł i wie czym mógł być srebrny metal zawarty w tym ryżowym (ryżo-różowym) proszku?
11 sie 2022, o 18:39
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Być może nieco pomoże w identyfikacji metalu X z rudego proszku jeśli opiszę procesy elektrolizy złota, które skutkowały wytrąceniem się tego ryżego proszku właśnie. Tak właściwie, to próbowałem chyba wszystkiego co można zrobić z moim ograniczonym zapasem surowców - próbowałem nawet używać procesu, którego używam przy srebrze (t.j. elektrolizy AgNO3) oraz elektrolizy srebra w roztworze AgCl3 - nie żartuję gdy mówię, że moje eksperimenta są dzikie i nieujawnione - i praktycznie w każdym możliwym przypadku otrzymywałem ryże coś. Mogę jednak trochę bardziej szczegółowo opisać 2 albo nawet 3 różne procesy, które wydają mi się najlepsze.
Tyle tylko że mówiąc szczerze, warunki nie pozwalają mi przeprowadzić tak skomplikowanego procesu - musiałbym zainwestować w to wszystko jakieś 1000zł i jeszcze mieć jakieś lokum (bo jak na razie laboratorium alchemika mieści się w mojej piwnicy). Jednak trudno mi jakoś uwierzyć, że nie ma innej (łatwiejszej) metody na elektrolityczną rafinację złota, skoro elektroliza srebra można jest na tyle prosta, że można ją bez problemu przeprowadzić domowymi sposobami. Ale oczywiście od czego takich przypadkach jest YouTube? Krótki research wystarczył, by przekonać się, że na sam początek procesu odzyskiwania złota, wystarczy zwykła sól kuchenna oraz woda (5 łyżek na 1l). Poniżej macie filmik instruktażowy:
Tyle tylko że ja postanowiłem puść trochę w inną stronę: po wykonaniu pierwszych dwóch kroków - t.j. usmażeniu złotej jajecznicy na zasolonej wodzie mi i zalaniu jej kwasem solnym - uzyskany w ten sposób roztwór (o całkowicie nieznanym mi składzie chemicznym) wykorzystać jako elektrolit do dalszej elektrolizy pinów.
We wszystkim tym są jednak pewne schody, wiążące się z używaniem pojęć anody oraz katody. Po wykonaniu elektrolizy złota oraz srebra na wszystkie możliwe i niemożliwe sposoby, stwierdzam że nie ma to sensu - tym bardziej że gubią się w tym sami autorzy prac naukowych z dziedziny elektrochemii. Co jest anodą a co katodą w procesie, w którym na obydwóch elektrodach wytrącają się jakieś cosie? W przypadku elektrolizy srebra katodą była elektroda podpięta pod (-) tyle że niekoniecznie, bo gdy podepniemy pod obydwie elektrody miedź, to ta zacznie krystalizować się na (+), a gdy podepniemy po 2 elektrody pod (+) i (-), z czego jedna będzie Miedziana a druga srebrna, to obydwa procesy będą przebiegać na zmianę gdy nasycenie miedzi oraz srebra wyrówna się w elektrolicie. W przypadku złota próbowałem wszystkich możliwych kombinacji alpejskich i wychodzi na to, że utlenianie i redukcja zachodzą w przeciwną stronę, niż w przypadku srebra - t.j. redukcja powinna zachodzić na (+) a utlenianie na (-) - tyle że nie zawsze i niekoniecznie... Najlepiej chyba będzie jeśli po prostu pokażę wam nagrania moich magicznych eksperymentów
Elektroliza pinów w elektrolicie z powyższej jajecznicy zalanej kwasem solnym. Piny na miedzianej płycie podpięte są pod (+), a pod (-) podpięty jest ołów - czyli tak jak na filmiku powyżej. https://youtube.com/shorts/tX26K7ZOQLw
A tu moje udoskonalenie tego procesu: piny smażone na głębokim zakwasie z HCl - miedziana łopatka była tak naprawdę od początku w tym procesie całkowicie zbędna... https://youtube.com/shorts/in5oUwgnqAA
Tutaj z kolei elektroliza pinów na elektrolicie z roztworu AuCl3 - czy może raczej tego, co otrzymałem w wyniku wrzucenia pinów do kwasu azotowego i rozpuszczenia tego co po tych pinach zostało (w domyśle złota) w wodzie królewskiej. W tej wersji ołów podpięty jest pod (-), a plastikowa tacka z pinami pod (+) - a efekcie rude coś zdaje się wytrącać na ołowiu: https://youtu.be/BgwIVeuThPo
A tu nareszcie zorientowałem się, że miałem od początku podpinać to wszystko odwrotnie - piny pod (-) a ołów pod (+) - tak naprawdę nie wiem jaki elektrolit był zastosowany na tym filmiku ale w sumie nie ma to znaczenia gdyż w każdym przypadku efekt finalny był praktycznie taki sam... https://youtu.be/YGWL-qXE8fY
No i na koniec proces, który opatentowałem zaledwie przedwczoraj, polegający głównie na tym, że pod (-) podpinam tackę z ołowiu, na które wrzucam kilka pinów, a pod (+) podpinam elektrodę zrobioną z czegoś, czego nie rusza absolutnie nic - podejrzewam, że to grafit - i zostawiam ją zanurzoną luzem w zupie. Cały materiał do rafinacji jest tutaj pod elektrodami i nie ma z nimi styczności. Na ołowiu pod (-) wytrąca się coś białego, a na elektrodzie jest grafitu pod (+) w masowych ilościach krystalizuje się rude coś
Znalazłem tę elektrodę wśród styków które opalał mój znajomek i jak do tej pory jest to egzemplarz unikatowy. Używam go również podczas elektrolizy srebra i jest to mój magiczny patent na srebro pierwszej jakości - dotykam grafitową elektrodą na (+) kawałka czystego srebra i nasycam nim rosół z AgNO3, po czym podnoszę elektrodę do góry, tak że jest zanurzona w zupie ale nie dotyka żadnego srebra i oczyszczam w ten sposób wytrącony podczas elektrolizy produkt (polecam).
W każdym bądź razie w wyniku każdego jednego procesu z powyższych filmików, otrzymywałem jako produkt rudo-ryże coś. Akurat dzisiaj pozlewałem do kupy różne sorty.opadów i zalałem je kwasem solnym, bo niestety akurat skończył mi się azotowy i chyba będę miał lekki przestój, zanim nie dojdzie kolejna porcja. Co ciekawe kwas solny o stężeniu 35% zbytnio nie ruszył ryżego szlamu - a gdyby była to miedź to HCl powinien ją chyba rozpuścić, mam rację?
Przede wszystkim staram się jednak trzymać jednej złotej zasady - u mnie nic się nie może zmarnować. Chociaż nie mam pojęcia co takiego zawierają wszystkie te zlewki, szklanki i butelki, to skrupulatnie wszystko zbieram i chomikuję na czas gdy będę gotowy zająć się rafinacją platynowców. Być może mam na parapecie majątek a może wszystko to jest gówno warte - jednak nie mam zamiaru ryzykować i wylewać jakiejkolwiek substancji z mojego laboratorium alchemika...
12 sie 2022, o 00:59
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Fak! Zapomniałem wkleić link do najważniejszego filmiku, który nagrałem zaledwie wczoraj - z ryżym czymś krystalizującym się na grafitowej elektrodzie podpiętej pod (+) - a niestety możliwości edycji posta tutaj brak...
Postawię flaszkę każdemu kto poprawnie określ czym jest to ryże coś..
12 sie 2022, o 01:07
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
I jeszcze do tego prawie zapomniałem o tym, że już od jakiś czas godzin suszy się w piwnicy kubek do którego pozlewałem cały szlam opadowy szarego koloru, następnyie zalałem kwasem solnym i przepłukałem wodą mi. Przed suszeniem wyglądało to jak mokre srebro z drobinkami złotych płatków, a po suszeniu przybrało kolor, który kobiety mogły by prawdopodobnie określić jako "fiołkowy". Niestety zdjęcie nie oddaje prawdziwej barwy tej tajemniczej substancji... Co może barwić na fioletowo-różowy kolor? Ktoś ma może jakieś pomysły?
12 sie 2022, o 01:40
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Nie wiem, co o tym sądzić ale wygląda na to, że chyba osiągnąłem w końcu jakiś sukces w opracowywaniu domowej technologii rafinacji złota poprzez elektrolizę. Powiedzcie proszę co o tym sądzicie - poniżej macie filmik który nieco dokładniej od wczorajszego nagrania pokazuje proces wytrącania się ryżej substancji na grafitowej elektrodzie:
Pokazuje wam to, ponieważ dzisiaj w końcu zrobiłem to co miałem zrobić od razu - tzn. tak jak w przypadku srebra pierwszej jakości, tak i tutaj zdobyłem najczystszy okaz ryżego czegoś, łapiąc to coś do plastikowego koszyczka tuż po wytrąceniu na elektrodzie. Jednak o ile wcześniej zalewałem każdą zebraną partię ryżego czegoś kwasem (solnym i/albo azotowym), tak tym razem postanowiłem wysuszyć ryźe coś tak jak się ono wytrąciło i jedynie wypłukać je z elektrolitu wodą mi. No i miałem lekkie zdziwko, bo gdy tylko z ryżego czegoś odparowało trochę wody, jego ubarwienie uległo dość znaczącej zmianie. Niestety nie wpadłem na to żeby zrobić fotkę porównawczą przed i po wsuszeniu tego co zebrałem prosto z elektrody ale na szczęście już od jakiegoś czasu chomikuję całe wyprodukowane przeze mnie ryże coś no i dzisiaj w końcu postanowiłem wszystko to wysuszyć, dlatego mogę teraz pokazać wam jak zmienia się barwa ryżego podczas suszenia i jaki jest efekt finalny.
I na koniec porównanie tego co zebrałem prosto z elektrody z tym co chomikowałem już od jakiegoś czasu po całkowitym wysuszeniu i sproszkowaniu i wygląda na to że już nie mogę nazywać tego czegoś ryżym czymś, gdyż wysuszone stało się bardziej pomarańczowe niż rude...
Jeśli zaś ktoś pyta dlaczego kolor finalnego produktu ma tutaj dla mnie tak duże znaczenie, to prawdopodobnie nie przeglądał on nigdy żadnych materiałów dotyczących rafinacji złota i nie wie jaki kolor ma złoto po rafinacji o najwyższej czystości - a jest to właśnie kolor pomarańczowy...
Nie ma najmniejszych wątpliwości, co do tego że pomarańczowy kolor mojego produktu jest dość mocno zabrudzony i wyblakły w porównaniu do koloru złota z powyższych obrazków - ale przyznacie chyba, że różnica w barwie nie jest aż tak znacząca, by mogły to być dwa różne pierwiastki. Jeśli miałbym się kierować moimi doświadczeniami ze srebrem i jego klasami czystości, to powiedziałbym że jeśli złoto na tych obrazkach uznać za klasę pierwszą, to substancja zebrana przeze mnie z grafitowej elektrody, wygląda na złoto klasy drugiej, podczas gdy wysuszone przeze mnie 7 g , to odpowiednio klasa 3...
Jeśli moje domysły są właściwe, to wychodzi na to że już od dawna idę właściwym tropem, nie zdając sobie nawet z tego sprawy i to, co od początku określałem mianem czegoś ryżego, to było tak naprawdę złota zabrudzone innymi metalami zawartymi w częściach elektronicznych - dokładnie to samo dzieje się podczas elektrolizy srebra, jeśli pod elektrodę na (+) podepniemy metal inny niż czyste srebro. Myśląc analogicznie, w przypadku złota najlepsze rezultaty powinno w takim razie przynieść podpięcie pod (+) elektrody z czystego złota 999 - ale da się to pewnie ominąć stosując zabiegi opisane w podręcznikach o rafinacji złota (jak podtrzymywanie właściwej temperatury i odpowiedniego poziomu zakwaszenia elektrolitu).
Jeśli zaś to co napisałem powyżej, to chociaż po części prawda, to wygląda na to, że jeśli chodzi o sam proces elektrolizy złota, to jestem już tak naprawdę w domu i jedyne co muszę teraz zrobić, to dopracować szczegóły technologii - czyli dokładnie tak, jak w przypadku srebra, gdzie wraz z moimi postępami, wzrastała również czystość produkowanego przeze mnie metalu, by ostatecznie osiągnąć poziom, na którym każda moja rafinacja daje wyłącznie towar pierwszej jakości...
Jeśli ktoś kto to czyta, znasz się choć trochę na rzeczy i może mi powiedzieć, czy moje domysły idą w dobrą stronę czy też nie - to bardzo proszę o niewielką chociaż wskazówkę, czy podążam właściwym tropem czy też jednak kompletnie błądzę... Please, somebody help me! Ich brauche Hilfe!
12 sie 2022, o 23:12
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Powiem tak: wyślij to co napisałem w poprzednim poście jest prawdą i w tym garnku znajduje się złoto drugiej kategorii, to jestem zaje*** zadowolony. W przeciwieństwie do srebra, złoto wcale nie musi mieć najwyższej próbki, żeby kosztować kubek kapuchy...
Ok. Teraz płukanie i suszenie - ale na moje oko będzie tam spokojnie od 5 do 10 g a może nawet więcej, bo produkt ma dużo większą gęstość od srebra - kupka pomarańczowego proszku podobnej wielkości waży prawie 2 razy więcej niż kupka proszku srebrnego...
13 sie 2022, o 16:20
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Sziet! Tym razem ryże okazało się jednak być ryże zarówno suche jak i mokre. Druga sprawa to wyraźnie niska gęstość proszku - kupka pomarańczowego podobnej wielkości ważyła ponad 2 razy więcej. Wniosek: proces jaki stosuję z całkiem dobrymi efektami do elektrochemicznej rafinacji srebra, nie sprawdza się przy rafinacji złota - domyślam się, że problemem jest tutaj stal nierdzewna z której zrobiony jest mój garnek, będący jednocześnie (podpięty pod +) zarówno w przypadku rafinacji srebra jak i złota.
Dla porównania poniżej jest trzecia kategoria pomarańczowego proszku:
No trudno muszę lekko zmodyfikować technologię i wrócić do plastikowych pojemników oraz ołowiu i grafitu na elektrodach - najbardziej pomarańczowy produkt wytrąca o się na graficie, więc tego trzeba się pewnie trzymać...
13 sie 2022, o 19:39
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
W końcu doszły kwasy i ostatnie dwa dni spędziłem na zakwaszaniu wszelakich szlamów, jakie mi się nazbierały przez ostatni miesiąc. Okazuje się, że mam całkiem sporo szlamu o ciemno-fioletowym zabarwieniu, który nie rozpuszcza się w kwasie azotowym (nawet przy zagotowaniu). Poniżej zdjęcie tej tajemniczej substancji przed zakwaszeniem:
A tak to wygląda po wygotowaniu w HNO3 i wysuszeniu:
Dla porównania poniżej jest kupka podobnej wielkości, tyle że srebra. Wygląda na to, że substancja X ma prawie 2 razy większą gęstość niż Ag...
Czyżbym miał tutaj doczynienia z jakimiś platynowcami? Czy ktoś z was wie albo chociaż podejrzewa, czym może być to fioletowo-szare cuś? Hilfe...
30 sie 2022, o 22:24
Chemiczny_świr
Dołączył(a): 15 lut 2019, o 18:20 Posty: 75
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Jest szansa że to - przynajmniej w części - chlorek srebra częściowo rozłożony do srebra. Sprawdź czy to co masz się nie rozpuszcza przypadkiem w wodzie amoniakalnej (jeśli się rozpuszcza, to jest to AgCl).
31 sie 2022, o 00:18
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Chemiczny_świr napisał(a):
Jest szansa że to - przynajmniej w części - chlorek srebra częściowo rozłożony do srebra. Sprawdź czy to co masz się nie rozpuszcza przypadkiem w wodzie amoniakalnej (jeśli się rozpuszcza, to jest to AgCl).
Dzięki! Dobry patent Jak na razie, to próbowałem kombinować z redukcją AgCl do srebra z aluminium w roztworze kwasu solnego wg. przepisu x tej strony:
Niestety wyszły mi z tego jakieś ciemno-szare brudy - jakieś srebro może i w tym jest ale daleko mu do tego co rafinuję elektrolitycznie. Nie wiem czy to nawet na elektrolit się nada bez konkretnego przeczyszczenia...
Pytanie - czy jest możliwe, żeby AgCl miał większą gęstość od czystego srebra w proszku? Bo w porównując kupki podobnej wielkości, to fioletowe waży prawie 2x wiecej...
2 wrz 2022, o 18:02
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Zapomniałem napisać, że redukcji próbowałem na niemal idealnie białym (w domyśle czystym) AgCl. Z tymi kolorowymi osadami, to chyba wolę spróbować tej wody amoniakalnej albo czegoś co od razu to rozpuści...
2 wrz 2022, o 18:08
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Poza tym chciałem się też pochwalić - bo chyba w końcu jest jakiś wymierny progres z radfiacją złota. Poniżej jest nagranie z przebiegu procesu i fotki tego co mi wyszło
Elektrolitem jest chlorek złota (Au rozpuszczone w wodzie królewskiej) a pod (-) podpięty jest ołów. Na (+) jak zwykle moja niezniszczalna elektroda z grafitu (chyba), którą przykladamdo rozpuszczania złota w zupie(przydałby się jednak większy kawałek)
2 wrz 2022, o 18:31
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Poza tym chciałem się też pochwalić - bo chyba w końcu jest jakiś wymierny progres z radfiacją złota. Poniżej jest nagranie z przebiegu procesu i fotki tego co mi wyszło
Elektrolitem jest chlorek złota (Au rozpuszczone w wodzie królewskiej) a pod (-) podpięty jest ołów. Na (+) jak zwykle moja niezniszczalna elektroda z grafitu (chyba), którą przykładam do złota zanurzonego w zupie, żeby je rozpuścić (przydałby się jednak większy kawałek)... Poniżej zdjęcia tego co wytrąciło się na ołowiu:
Dla pewności wygotuje to jeszcze w HNO3, żeby pozbyć się ewentualnego ołowiu...
2 wrz 2022, o 18:35
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
Drogi Adminie - jeśli można, to prosiłbym o usunięcie postu z 18:31, bo wysłało mi się go przez przypadek zanim dodałem zdjęcia. Ten post też w sumie mozna wywalić
2 wrz 2022, o 18:38
Arcypoyeb
Dołączył(a): 8 maja 2022, o 21:25 Posty: 23
Re: Rafinacja metali szlachetnych poprzez elektrolizę
HAHA! Zapomniałem, że już na samym początku posłuchałem waszej rady i zaopatrzyłem się w coś takiego:
Może w końcu na coś się przyda Teraz tylko pytanie, czy znajdę w domu jakiś spirytus - bo tak się chyba tego powinno używać?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników