Witajcie
Znacie jakiś środek chemiczny, który niszczy mech?
Wiele produktów oferowanych przez firmy czyszczące kosztuje ok. 100zł i starcza na zniszczenie mchu na powierzchni maks 10m2
Szukam alternatywnych rozwiązań? Siarczan żelaza byłby dobrym pomysłem, ale nie można stosować na kostkę i beton
Potrzebne coś taniego i wydajnego. Co sprawi że mech obumrze na zawsze i się wykruszy po pewnym czasie.
Pozdrawiam, Rafał

Roundup?

dinitrofenol sprawdził się w Wietnamie, przy niszczeniu dżungli. Może do mchu też się nada.

Roundup nie działa na ten mech, przynajmniej w stężeniu 100ml stężonego produktu na 4-5l wody.
Spróbuję 100ml + 1l wody

Do dinitrofenolu nie mam dostępu. Gdzie go można dostać?

Są jeszcze jakieś pomysły? Pewna osoba poleciła mi atrazynę, ponoć silny i długotrwały efekt przy niedużym stężeniu.

Zapytaj w sklepach ogrodniczych o środek do oprysku trawników. Działa na skrzypy, więc na mech też raczej powinno. Wypróbuj jeszcze randoup, usuwa prawie wszystko, aż dziw, że mchu nie rusza.

Trochę dziwny ten mech, nawet jak uschnie/obumrze to nie chce wyjść z tej szczeliny...
W sklepie już pytałem. Jest środek 25g za 80zł i starcza na 10m2. To co było mocne wycofują z powodu nadużyć i wysokiego stężenia w wodach gruntowych.
Jeśli chodzi o siarczan żelaza na mech w trawniku to mech zabijają jony Fe2+ czy kwas siarkowy powstający w wyniku hydrolizy?
Może kwaśne środowisko wystarczy, np. r-r kwasu szczawiowego?

A może spróbować mechanicznie, np. myjką ciśnieniową? Z tym że razem z mchem pozbędziesz się piachu. Co do siarczanu żelaza, to pewnie kluczowe są tu jony żelaza, bo gdyby chodziło o kwas, to wystarczył by roztwór siarkowca zamiast siarczanu żelaza.

siarczanem zelaza lepiej po kostcze nie lac bo slady zostaja :-\ mujka cisnieniowa albo recznie nozem usunac mech

Bardziej należy zastanowić sie nad przyczyną powstawania mchu w przestrzeniach lączenia kostki brukowej
powodem jest zazwyczaj zbyt duza wilgotność lub brak nasłonecznienia tych miejsc....
czyli typowe zacienione miejsca zwykle ze strony północnej lub zacienione roślinami, w każdym przypadku do pierwotnej likwidacji mchu i innych nacieków tego pochodzenia stosujemy mieszaninę na 10l wiaderko gorącej wody:

Stężony Rundup 150ml.
Stężony Starane 250 150ml.
KClO3 100g.
(NH4)2SO4 200g.

Wszystko dokładnie wymieszane działa idealnie , aplikacja preparatu jest banalna kostkę można przemyc za pomoca starego ręcznika czy dowolnej starej bawełnianej szmaty, po tygodnu mozemy wszystko usunąc myjką wysokociśnieniową lub woda pod ciśnieniem z kranu, wazne jest by po umyciu i wypłukaniu przestrzeni między kostkowej uzupełnić ją świeżym piaskiem cementowym koniecznie z dodatkiem herbicydu o działaniu doglebowym zwykle jest to preparat zawierający glifosat .
oraz odpowiednim fungicydem powodującym brak sprzyjających warunków do rozwoju biosyntezy białek i kwasów nukleinowych.

Najważniejszym czynnikiem by nie powstawal mech i inne nacieki jest brak wilgoci najbardziej starannie zabezpieczony chemicznie taras po 5-latach traci 80% odporności, dla tergo wszelkie impregnacje też drewna ogrodowego wykonujemu minimum. raz na 3-lata
pozdrawiam
eko

Jest jeszcze inny czynnik generujący mech, mianowicie niskie pH. Zwiększ pH podlewając go jakiś czas Na2CO3 czy podobnym i żaden mech tego zwyczajnie nie wytrzyma.

@ Eko; "(...) najbardziej starannie zabezpieczony chemicznie taras po 5-latach traci 80% odporności"

Nie prawda. Wiem bo sprawdzałem przepis bodajże z książki "Techniki dawnych mistrzów" (głównie ciesiółka) i trochę go po drodze podrasowałem. A robi się to tak:
Suche drewno 2 x w jednodniowych odstępach opryskać (albo pędzlem) roztworem 5% ZnCl2 + 5% CuSO4 (przeliczając sole na bezwodne).
Jak wsiąknie to 2x w jednodniowych odstępach opryskać (albo pędzlem) roztworem 5% szkła wodnego + 5% boraksu.
Jeśli ma być ma wysoki połysk to pomalować sykatywą manganowo-miedziową (rozpuścić 2-3% wag. CuO + MnO2 1:1 w gorącym (!) oleju lnianym) i jazda pędzelkiem 2 razy najlepiej na gorąco.
Zaprawiałem tak kołki sosnowe, świerkowe i dębowe śr. 6-8 cm wbijane bezpośrednio w ziemię. Stoi z 10 lat pod chmurką lato/zima; deszcze/wiatry i nic tego nie bierze, tylko lakier pociemniał. Pewnie postoi następne 10. Jak ktoś chce od razu ciemny to można dodać kilka % Fe(OH)3 i się wybarwi na brąz albo czerń.

@ Arion, nie do konca mnie dobrze zrozumialeś pisalem o ogólnodostępnych preparatach oferowanych w marketach, wiem doskonale i znam sposoby zabezpieczenia drewna przed szkodnikami grzybami itp.

Tutaj przykładem odporności drewna na czynniki zew. są np. podkłady kolejowe które przez lata narażone są na wiele czynników zewnętrznych zima lato deszcze mrozy etc. i nadal są w doskonałej kondycji nawet po 80-ciu latach.

Wiem wiele o sposobach impregnacji drewna, jednak są to sposoby domowe czy jak kto woli rzemieślnicze, wiadomym jest że można doskonale zabezpieczyc drewno jednak to nie powinno byc opisywane w tym watku, od tego powinien być zupelnie nowy temat....
Każdy ma jakieś swoje patenty, moje plastry akacjowe zamiast kostki brukowej sprawują się bardzo dobrze na ścieszkach w ogrodzie juz ponad 10-lat, są dobrze zabezpieczone oraz posiadają drenaż żwirowy tak by woda szybko uciekała.
Tak całkowicie popieram to co napisaleś, szkło wodne nie dość że zabezpiecza przed gniciem i wypłukaniem innych substancji to jeszcze powoduje niepalność konstrukcji drewnianych , zupelnie innym czynnikiem jest jakość i klasa drewna przeznaczonego do impregnacji ale to nie w tym temacie.
Pozdrawiam
eko

mialem podobny problem i zastosowalem rozcieńczony kwas fluorowowodorowy i po kłopocie:

http://allegro.pl/kwas-fluorowodorowy-7 ... 65354.html

Jakie stężenie Pan zastosował?
Czy ten kwas nie spowoduje zniszczenia kostki skoro niszczy szkło i płytki?
Jak wyglądała reakcja mchu po oprysku?

prosze zaczać od steżenia mniejszego, aby sprawdzic jak zachowuje sie kostka.
ja rozcienczylem 1l z 10l wody i wszystko co zylo przestalo istniec. kostka nie ucierpiala

Praca ze stęzonym roztworem HF jako dla młodego chemika to nie jest zabawa można narobić sobie problemów nie tylko zdrowotnych , wszelki kontakt z HF jest wysoce niebezpieczny dla zdrowia bowiem wchlania się przez wszystko co możliwe skórę drogi oddechowe nawet rośliny oraz wszelakie pobliskie odkrywkowe studnie ucierpią.
Pomysł chyba nie jest do końca przemyślany to tak jak karabin na komary

Szczerze powiedziawszy wolał bym mieć kostkę brukową zarośniętą jak babcine nogi niż podczas upałów inchalować się pozostałościami HF wydobywającymi się emisyjnie z pod ciepłej kostki, gleba wszystko chłonie jeśli w pobliskiej odległości mamy wlasny ogrodek czy studnię NIE możemy stosować tego typu trucizn.

Proszę sobie sprawdzić czym jest wodny roztór HF na forum jest wiele na ten temat , jest zabójcą nie tylko dla roślin ale dla ludzi
Proszę pamiętać że jest bezwonny w niskich stężeniach dość podobny w zapachu do gazowego HCl jednak bardziej agresywny bezbarwny oraz zdecydowanie lepiej wchłania się do organizmu niz HCl czyli mamy doczynienia z gazową trucizną...

Pamiętam mój pierwszy i ostatni raz zapoznania sie z tym gazem w roztworze 50% dawno temu fizycznie bez zabezpieczenia jako młody chemik , do chwili obecnej pamietam ten zapach, chorowałem ponad 10 dni zatruty jednym nosowym powąchaniem jedynie korka po kilku tygodniach organizm przemieszał wszystko i było okay, dbajcie o zdrowie

Unikakjcie kontaktu z HF bo z tego co piszą wpływa zdecydowanie na męskość co w przyszłym dorosłym życiu może działać na bezpłodność lub mutację odpowiedniego czynnika, czego nie chcemy
Na forum ostatnio jest wielu biochemików w zasadzie to temat dla nich ....
pozdrawiam
eko

Ludzie czekajcie! Na diabła bawić się w tak agresywne środki ? Przypomnę tylko, że organizmom prostym miedź jest jak cyjanek dla ludzi. Wystarczy więc sporządzić kilkuprocentowy roztwór soli miedzi Cu2+ i spryskań nim rowki z mchem. Potem obumarły mech wyskrobać mechanicznie i przed ponownym fugowaniem, wsadzić w szpary jakiś drucik miedziany albo -węglan miedzi. Będzie on powoli uwalniał kationy miedzi dwuwartościowej i blokował mechanizmy komórek mchu. Można takiej sztuczki spróbować z żelazem. ważne, by to jednak po jednym deszczu nie rozpuściło się. Oczywiście w szpary po takim "zabezpieczeniu" można dać piachu.... (pomysł stąd, że w lesie było porośnięte mchem gruzowisko, wszędzie tylko z dala od kawałków miedzianego kabla elektrycznego (zcinki po budowie domu)).