"Hiperwalencyjnośc" to po polskiemu "niezgodnośc z regułą oktetu (czy dubletu)". To tak gwoli wyjaśnienia dla niewiedzących.
Skoro nikogo nie dziwi mechanizm sn2 i wszyscy znają budowę B2H6 czy Al2Cl6 to "hiperwalencyjność" okazuje sie czymś powszechnym, nie wymagającym jakiejś rewolucyjnej zmiany poglądów.
Czy "węgiel 5-cio wiązalny", to samo co "węgiel 5-cio krotnie skoordynowany" ? To pytanie raczej filozoficznej natury, ale ciekawe.
Polecam literaturę podaną przez
acetate, szczególnie art. z JACS, który miałem przyjemnośc znać trochę wcześniej
. Szczegółowa analiza
rzeczywistej budowy cząsteczki pokazuje że to "dodatkowe wiązanie" 3 centrowe-4 elektronowe jest słabe i w znacznym stopniu jonowe, co częściowo przeczy temu określeniu... Wiązania w SF6 natomiast są prawie identyczne. Nigdy nie ma oddziaływań czysto elektrostatycznych i kowalencyjnych czy tajemniczych kowalencyjno~koordynacyjnych.... Temat-rzeka.
... dla mnie ten temat jest wmiare przejzysty wiec sluze pomoca w poznawaniu prawdy
To mi przypomina nieco sytuację z różnymi wyznaniami chrześcijańskimi.
Każde twierdzi że to ono ma rację i monopol na prawdę. A prawda wiadomo gdzie leży.
W szkołach od poczatku wkłają do głow pojęcie niezależnych par elektronów, tworzących wiązanie. Dopiero duuużo później okazuje się że to tylko przybliżenie, że nie ma tak naprawdę czystych wiązań dwuelektronowych i że wiele elektronów często tworzy orbilal(ich zespół) rozłożony na wielu centrach. Ale jak niesamowicie to komplikuje opis czasteczki....Do tego dochodzą bardzo ważne różnice w elektroujemnościach atomow czasteczki.... Dlatego wymyślono prostrze modele wiązań i ich matematyczną analizę. Model jak model - jeden lepszy drugi gorszy, mniej pasujący do rzeczywistości...
Eeeeee, ten temat to nie rzeka - to kosmos.