Podczas wyginania szklanych rurek nad planikiem, zauważyłem, że po pewnym czasie trzymania szkła w ogniu, kolor płomienia zmienia się z typowego jasnofioletowego na pomarańczowożółty wokół szkła. Dlaczego tak się dzieje? Czy to właśnie sód, zawarty w związkach w szkle się spala? A jeśli tak, to, czy taka obróbka nie powoduje zmniejszenia wytrzymałości szkła na uszkodzenia mechaniczne itp.?
3 maja 2006, o 09:50
palasz
*******
Dołączył(a): 6 lut 2005, o 11:23 Posty: 380 Lokalizacja: Tarnobrzeg
A jakiego gazu używasz? Propan-Butan czy sam Butan ?
Artur
_________________ gg: 1460353
3 maja 2006, o 10:42
Richy
Dołączył(a): 7 sty 2006, o 21:15 Posty: 141
Yyy... szczerze mówiąc nie wiem... no wyginałem te rurki normalnie nad kuchnią... płomień był pomarańczowy tylko w miejscu, gdzie było szkło.
To chyba nie spalały sie jakieś zanieczyszczenia z gazu, bo rozłożyłyby się równo, a nie tylko w miejscu szkła.
3 maja 2006, o 11:09
palasz
*******
Dołączył(a): 6 lut 2005, o 11:23 Posty: 380 Lokalizacja: Tarnobrzeg
Czyli gazem twoim był metan, który jest w kuchenkach. Oczywiście nie czysty, bo z różnymi dodatkami (np. zapachowymi).
A powiedz mi w takim razie jakiego szkła używałeś, czy był to pyrex, sodowe, potasowe czy inne (tanie - gorszej jakości, czy lepszej jakości - droższe). Wszystko zależy od tego, jakie jakościowo masz szkło i co podczas ogrzewania w płomieniu się z niego spala.
O formowaniu szkła poczytaj również w II części Moje Laboratorium Sękowskiego.
Pozdr, Artur
_________________ gg: 1460353
3 maja 2006, o 11:27
Misiek
Dołączył(a): 8 kwi 2006, o 19:53 Posty: 116
"Kolor płomienia gazowego powinien być zawsze niebieski. Barwa ta oznacza, że spalanie przebiega prawidłowo, a kuchnia jest sprawna. Jeśli pojawia się kolor niebiesko-żółty, spalanie przebiega nieprawidłowo. Nie grozi to co prawda niebezpieczeństwem, ale zwiększa się zużycie gazu."
(źródło: http://www.wm.pl/index.php?ct=dom&id=799383)
"[...] stożek środkowy, zwany strefą spalania niecałkowitego. Jest to najsilniej świecąca warstwa (to od niej pochodzi żółte światło świecy). Następuje w niej rozżażanie cząsteczek węgla, które wracając do stanu podstawowego emitują kwanty światła. W strefie tej z powodu niedoboru tlenu nie może dojść do całkowitego utlenienia spalanej substancji, dlatego przedmioty, które znajdą się w tej warstwie są silnie redukowane. Z tego względu strefę tę zwie się płomieniem redukującym."
(źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/P%C5%82omie%C5%84)
Płomień, kiedy gaz spala się całkowicie, jest niebieski, przy szkle zmiania on kolor, poniwaź zachodzi spalanie niecałkowite
pozdrawiam
3 maja 2006, o 11:37
Richy
Dołączył(a): 7 sty 2006, o 21:15 Posty: 141
To może ja pokażę:
A to była bagietka, którą włożyłem do palnika:
3 maja 2006, o 11:43
dumin
*******
Dołączył(a): 17 lis 2004, o 17:07 Posty: 235
Sód się nie tyle spala, co śladowa ilość atomów z jego związków w szkle ulega jonizacji.. poszukaj o spektrofometrii płomieniowej, ASA i barwieniu płomienia przez jony różnych metali.
Wytrzymałość mechaniczna szkła się nie zmieni, o ile dobrze wykonasz obróbkę (powolne rozgrzewanie i jeszcze powolniejsze studzenie, stopniowe wyciąganie z płomienia, połączone z ciagłym obracaniem rurki), bo inaczej powstaną naprężenia i Ci popęka przy lekkim stuknięciu. Poczytaj o obróbce szkła (glass blowing)
Bagietki to w ogóle lepiej nie ogrzewać, bo jest gruba i jeśli nie pęknie przy ogrzewaniu, to stłucze się po ostygnięciu.
_________________ "Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy" - Albert Einstein
3 maja 2006, o 12:12
Richy
Dołączył(a): 7 sty 2006, o 21:15 Posty: 141
Ogrzewałem bagietkę, bo chciałem obtopić jej koniec po tym, jak mi pękła.
Dzięki za wyjaśnienie
3 maja 2006, o 12:16
Ciaputek
Dołączył(a): 25 paź 2005, o 17:01 Posty: 64 Lokalizacja: Warszawa
W szkole Pan Profesor G. mówił, że to właśnie spala się sód (ale możliwe, że myślał na początku roku, że ma do czynienia z bandą kretynów, którzy przyszli do technikum, bo do innej szkoły ich nie pszyjęli ;D).
A co do pęknięcia szkła...
Żeby nię pękało przy ogrzewaniu, trzeba je ogrzewać stopniowo. Zacząć od niskiej temperatury, potem do większej i jeszcze większej.
Przy studzeniu... Taka sama opcja, tyle że odwrotnie. Pan Profesor G. Mówił, że najlepej jest studzić szkło w zimnej części palnika. Czasochłonne, ale dobre.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników