Witam! To mój pierwszy post więc wszystkich witam i pozdrawiam! Mam 14 lat i zaczynam pracować z odczynnikami (mam maskę przeciwgazową, okulary ochronne i rękawiczki kwasoodporne i oczywiście całe szkło laboratoryjne! ), urządziłem się więc w szklarni na drugim piętrze. I mam pytanie czy to dobre miejsce? Strych jest podzielony na szklarnię i tzn. graciarnię Teraz przedstawię plusy i minusy tego miejsca:
+
-spokój
-ciepło (mogę pracować przy każdej pogodzie.)
-możliwość szybkiego wywietrzenia szklarni.
_
-nieszczelne okno i drzwi (brak zamka po drugiej stronie [szklarni].)
-możliwość zatrucia domowników przez (j.w.)
A wy jak myślicie, czy to dobra lokalizacja? I jak umyć np. probówki po kwasie solnym bo w BHP nie jest napisane!
Pozdrawiam!
_________________ "Myślę więc jestem!" i żyję!
22 kwi 2007, o 21:53
raymundo
@MODERATOR
Dołączył(a): 18 lut 2007, o 17:00 Posty: 1504 Lokalizacja: SRC
Nie wiem, w szklarni może być za jasno i za ciepło dla odczynników...
A probówki z HCl u umyjesz monotlenkiem diwodoru, ale nie wiem czy go zdobędziesz. Najpierw musiał byś przemyć takim bardziej zanieczyszczonym niektórymi solami (węglanami, chlorkami, wapnia, magnezu itp...) a potem bardziej oczyszczonym (np. przedestylowanuym)
_________________
22 kwi 2007, o 22:08
ComboKiller
Dołączył(a): 22 kwi 2007, o 21:34 Posty: 6
Co do odczynników to wszystkie trzymam w oranżowych butelkach więc za jasno nie będzie! Co do probówki to wodą nie wystarczy? Sorry że się pytam ale po przeczytaniu BHP czuję niedosyt więc się pytam!
_________________ "Myślę więc jestem!" i żyję!
22 kwi 2007, o 22:15
Anonymous
a monotlenek diwodoru to niby co jest jak nie woda?
22 kwi 2007, o 22:17
raymundo
@MODERATOR
Dołączył(a): 18 lut 2007, o 17:00 Posty: 1504 Lokalizacja: SRC
No nie wiem, ja bym nie ryzykował jednak... wolałbym tam roślinki hodować. a kiedyś widziałem taką szklarnie (chyba taką jak ty masz, co wnioskuję z opisu) przerobioną na fajny pokój... z widokiem na niebo
_________________
22 kwi 2007, o 22:23
Sulik
@MODERATOR
Dołączył(a): 11 cze 2006, o 21:37 Posty: 2574 Lokalizacja: Krakow
szklarnia z zasady budowana jest w ten psoosb aby uzyskac tam spore temperatury oraz dosc spora wilgotnosc - a to odczynnikom szkodzi
_________________ "Jak zobaczysz błysk nuklearny kucnij i zasłoń się."
22 kwi 2007, o 22:29
Panzerfaust_PL
***
Dołączył(a): 19 lis 2005, o 18:48 Posty: 507
Minon napisał(a):
a monotlenek diwodoru to niby co jest jak nie woda?
chyba się w główce poprzewracało! woda jest dobra!!! to DHMO a nie wodapowoduje korozję, kwaśne deszcze i jest w wirusach nowotworach itp.
Doczytać! a w BHP są tylko warunki zapewnienia bezpieczeństwa a nie skarbnica wiedzy! probówki z tym co się w DHMO rozpuszcza możesz z powodzeniem umyć przy pomocy DHMO!
_________________ "Uderzenie kolbą o zlew powoduje jej stłuczenie"
23 kwi 2007, o 16:09
Młody
Dołączył(a): 9 gru 2006, o 23:35 Posty: 132
Nie sciemniaj dzieciakom Macie i sie cieszcie.
Monotlenek diwodoru
Monotlenek diwodoru (ang. dihydrogen monoxide, w skrócie DHMO) – technicznie poprawna, ale w praktyce niestosowana nazwa wody. Termin ten został wykorzystany na potrzeby serii głośnych mistyfikacji, które miały pokazać skutki ignorancji naukowej i ośmieszyć zjawisko publicznego lęku przed nieznanymi substancjami chemicznymi.
Na przestrzeni dziesięcioleci, na potrzeby kolejnych żartów z tej serii stworzone zostało wiele petycji i witryn internetowych (np. http://www.dhmo.org), które opisywały zagrożenia i negatywne skutki środowiskowe powodowane przez ów związek chemiczny: erozja gruntów, niszczenie zabytków, przyspieszanie korozji metali, istotna rola w procesach cieplarnianych. Monotlenek diwodoru był też wskazany jako główny składnik kwaśnych deszczów oraz wielu niebezpiecznych odpadów przemysłowych; podkreślano, że przypadkowe wdychanie nawet niewielkich ilości substancji może prowadzić do śmierci, a postać gazowa często powoduje poważne oparzenia. Pisano także, że substancja ta znaleziona została w tkankach nowotworowych u wielu pacjentów.
Petycje nawoływały do zdecydowanego odzewu i sprzeciwu wobec produkcji i wykorzystania DHMO - zależnie od staranności z jaką były przygotowane osiągały mniejszy lub większy sukces.
Text z wikipedi
Pozdro
23 kwi 2007, o 16:21
michalm3
Dołączył(a): 16 kwi 2007, o 15:35 Posty: 7
Popieram powyższe uwagi...
Ciepło (a w szklarni w lecie może być naprawdę ciepło) szkodzi odczynnikom... Oczywiście zależy od ich rodzaju...Ja np. obawiałbym się trzymać jakikolwiek nadtlenek, lub taki np. nadmanganian potasu w temperaturze wyższej niż 35 stopni.. Lubię swój dom...
Co do probówek: Myślę, że jeśli przemyjesz duuuużą ilością wody cokolwiek, to szkło będzie czyste...Czasem przydaje się jeszcze wycior, aby pogmerać i zdrapać syfy...
Oczywiście pamiętaj, że stężone kwasy, jak i inne substancje, są zazwyczaj higroskopijne (tzn. wyciągają wodę z otoczenia). Np. nie należy na raz nalewać zbyt dużo wody do kwasu siarkowego, bo poparzysz sobie ręce.
Piszesz też, że jest brak zamka...Cóż...to poważne ryzyko, że ktoś ci wejdzie (np. rodzeństwo, rodzice) i zrobią sobie krzywdę. Pierwszą rzeczą w Twoim wypadku jest ich powiadomienie, co za wynalazki tam trzymasz. Chemia to nie zabawa, przezorny zawsze zabezpieczony).
I ostatnia sprawa: maskę p-gaz możesz sobie raczej darować (wychodzę z założenia, że nie będziesz robił gazów bojowych, w przeciwnym razie zrezygnuj), na pewno do tego sprzętu przyda się (koniecznie) fartuch ochronny, bawełniany, albo coś takiego. Bo odczynniki potrafią wypalać dziury, brudzić i pryskać, a nie sądzę, by Twoi rodzice byli zachwyceni perspektywą prania koszulki z plamami po KMnO4.
Tyle z mojej strony
pozdrawiam
_________________ "Przestańcie nam mówić o prawach - my mamy miecze u boków" - Plutarch
29 kwi 2007, o 23:43
SUMAR
*******
Dołączył(a): 19 paź 2004, o 00:05 Posty: 180
Byle Cie sasiady w masce nie widzieli co robisz w tej szklarni przypomnial mi sie pewien kawal o żydach (jak zobacze kogo w oknie to zastrzele )
_________________ niewazne jak wąską furtką przeciskac sie mam co spotka mnie z litanii kar sternikiem wlasnych losow jestem sam wlasnej duszy kapitanem
29 kwi 2007, o 23:55
Panzerfaust_PL
***
Dołączył(a): 19 lis 2005, o 18:48 Posty: 507
michalm3 napisał(a):
Np. nie należy na raz nalewać zbyt dużo wody do kwasu siarkowego, bo poparzysz sobie ręce.
Nie wolno wlewać wody do kwasu!!!
michalm3 napisał(a):
a nie sądzę, by Twoi rodzice byli zachwyceni perspektywą prania koszulki z plamami po KMnO4.
KMnO4 zostawia plamy z MnO2 który jest niespieralny wiec co tu prać? koszulka do wyrzucenia albo do dalszego noszenia w laboratorium, ale mimo wszystko jest zniszczona.
Pozdro. Panzer
_________________ "Uderzenie kolbą o zlew powoduje jej stłuczenie"
Hmm nie mówię że wolno, ale jak to się robi że do akumulatora dolewa się wody to dolewa się wode do kwasu a tego nie wolno więc powinno sie wylać elektrolit i dolać go do wody i wlać z powrotem taki mały wykładzik
30 kwi 2007, o 21:27
Panzerfaust_PL
***
Dołączył(a): 19 lis 2005, o 18:48 Posty: 507
Kamis napisał(a):
Cytuj:
Nie wolno wlewać wody do kwasu!Exclamation
Hmm nie mówię że wolno, ale jak to się robi że do akumulatora dolewa się wody to dolewa się wode do kwasu a tego nie wolno więc powinno sie wylać elektrolit i dolać go do wody i wlać z powrotem taki mały wykładzik
w akumulatorze jest kwas rozcieńczony, a w pracy chemika jest to głównie stężony, a taki mocno się grzeje jak sie do niego leje wody.
Próbowałem wlewać wodę do stęż H2SO4 i jedyny efekt to wyraźna granica faz kwas-woda (od dołu lecąc), lekki skok temperatury i sie wlało wodę kropelkami to kwas troche rozpryskiwał (nieznacznie) i pojawiał się dymek (para wodna). Jednak nie polecam zmieniac sposobu rozcieńczania kwasu wodą bo jak wlejemy wode do kwasu i zamieszamy potrafi sie zagotować.
_________________ "Uderzenie kolbą o zlew powoduje jej stłuczenie"
30 kwi 2007, o 21:36
Sulik
@MODERATOR
Dołączył(a): 11 cze 2006, o 21:37 Posty: 2574 Lokalizacja: Krakow
ehh... jak wlejesz wode do kwasu siarkowego czy tez na odwrot to i tak sie moze zagotowac
przy kwasie solnym ma to duzo mniejsze znaczenie
natomiast przy siarkowym(VI) ma to juz ogromne znaczenie
z prostego powdu H2SO4 jest duzo gestszy niz woda
a mieszanie kwasu z woda jest reakcja egzotermiczna (zawsze), a gestosc roztworow ma wtedy znaczenie co do kolejnosci nalewania
gdy wlewamy do wody, st. H2SO4 wtedy kwas jako gestszy mieszcza sie z ciecza schodzac na dno, stopniowo ogrzewajac siebie jak i wode
ale gdy zrobimy inaczej i najpiew wlejemy np. do zlewki H2SO4, a pozniej do niego wody to zaczynaja sie klopoty, poniewarz woda ma mniejsza gestosc od H2SO4 a tym samym pozostaje na powierzchni i sie nie miesza tak dobrze jak powinna, ale grzeje sie tak samo lub bardziej (brak mieszania i rownomiernego rozprowadzenia skladnikow) a wtedy nastepuje zagotowanie H2O na granicy faz H2SO4-H2O, a jak dalej mozecie sie latwo domyslic zostajecie poparzeni przez wyrzucone w powietrze drobinki goracgo H2SO4 i H2O
teoretycznie mozna sobie zasade nalewania kwasu do wody odpuscic (czego bym nie polecal) w przypadku duzych rozcienczen kwasow o malej gestosci (czyli praktycznie HCl tylko z latwo dopstepnych), ale ze jest ich malo (z latwo dostepnych) to stosuje sie to zasade do kazdego mieszania kwasu z woda
acha... jezeli robicie wodna mieszanine kwasow o roznej gestosci to mieszanie rozpoczyna sie od dodatku najmniejgestego skladnika, a nastepnie bardziej gestego etc
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników