Nauka na błędach jest jednym z najefektywniejszych sposobów nauki.
Ma wiele zalet :
- eliminowane są fizycznie co mniej pojętne osobniki nie wykazujące chęci zrozumienia tego co robią a w mniej korzystnym przypadku tylko oznaczane poprzez blizny czy inne ropiejące owrzodzenia albo zmniejszenie ilości mięska czy kostek jako niebezpieczne dla współpracowników – co wydatnie zwiększa bezpieczeństwo pozostałych osób
- nie trzeba się dokształcać ani nic rozumieć bierzesz przepis i mieszasz – a więc znakomicie zaoszczędzasz duże ilości czasu
- lekarze i patolodzy mają zapewnione dostawy świerzego mięska i nie grozi im bezrobocie, także przemysł farmaceutyczny jest dowartościowany
- można zaoszczędzić setki kilometrów kwadratowych lasów czy też terabajty cennej przestrzeni dyskowej które marnowane są na zapisywanie danych niezbędnych do nauki innej niż przez doświadczenie na własnej skórze
Ma też wady :
- przed eliminacją / oznaczeniem osobnika może on wyrządzić szkody innym
- nie da się wszystkiego przetesować na własnej skórze
- jeśli uczący się osobnik jest twoim podopiecznym to proces jego nauki może nieść dla ciebie przykre konsekwencje pracowniczo – karne czy też finansowe
- o ile ze znalezieniem kolejnego chętnego do nauki metodą prób i błędów nie ma problemów to jednak odczynniki czy też szkło kosztują i czasami bywają ciężkie do zdobycia
- proces ten wcale nie musi być najszybszy a biorąc pod uwagę fakt iż efekt działania znacznej większości substancji ujawnia się w okresie dłuższym niż kilka sekund, to może on zostać nieskojarzony z bodźcem który wywołał go i cały proces nauki na własnych błędach nie nastąpi
- w pewnych przypadkach (co jest szczególnie istotne na tym forum) jest to proces jednorazowy trwający ulamki sekund i nie zawsze uczący się jest w stanie zapoznać się z efektami swego działania a więc sam proces uczenia się na własnych błędach staje się bezcelowy
A porzucając myślenie 0-1 to moim skromnym zdaniem najwartościowszą i najskuteczniejszą metodą jest wyrobienie właściwych nawyków i poprawnej techniki pracy, co pozwoli zniwelować braki w wiedzy, aczkolwiek nie da nigdy zbyt dużej pewności bezpieczeństwa
Zawsze będę namawiać aby w miarę możliwości zapoznać się z ogólnymi właściwościami używanych substancji co pozwoli dobrać stosowne środki bezpieczeństwa. A warto pamiętać iż nadmiar tych środków bywa czasami gorszy od ich braku.
Co do "subtelnej" formy to piła łańcuchowa jest stosunkowo delikatnym porównaniem.
Jeśli ktoś stosujący metodę NWS (na własnej skórze) rozpocznie swą karierę chemiczną od czegoś innego niż zabawy w złoty deszcz kwasu solnego to wzmiankowana piła może być subtelną zabawką w stosunku do tego co czasami się zdarza.
Warto zauważyć iż tematyką forum są także specyficzne substancje i ich mieszaniny które raczej nie kwalifikują się w ogóle do metody NWS.
Doradzanie metody NWS jest szczególnie niewskazane dla osób zaczynających swą karierę cichego mieszacza
Chemia wcale nie jest taka groźna jak by to wyglądało

ale tylko pod warunkiem ze rozumiesz co robisz i robisz to w sposób w miarę poprawny.
Związek chemiczny jest jak drugi człowiek : jeśli go nie poznasz, zignorujesz jego zwyczaje potraktujesz go tak jak on nie lubi to możesz się spodziewać że z dużym prawdopodobieństwem to on tobie dogodzi a nie ty jemu. Zrozum go i okaz szacunek w podejściu, stosuj zasady dobrego wychowania a będzie on dla ciebie wyrozumiały i da ci tak jak będziesz chciał
Co prawda humory miewa każdy ale jak dobrze problem rozgryziesz to i przed humorami się zabezpieczysz
Dobra pora kończyć tę porcje sianka i pora spać
