Autor |
Wiadomość |
$13rg1ej
@MODERATOR
Dołączył(a): 21 maja 2006, o 12:53 Posty: 497 Lokalizacja: Pułtusk/Warszawa
|
zdysocjowanie chlorku sodu w rozpuszczalniku polarnym w podwyższonej temperaturze...
mama poprosiła o posolenie wody na makaron 
_________________
Noł fjuczer!
|
12 maja 2007, o 19:20 |
|
 |
artnew
Dołączył(a): 8 kwi 2007, o 18:15 Posty: 207
|
jako drugie doswiadczenie to zobojetnilem wodorotlenek sodu octem  i odparowalem wode i mialem odrobinke octanu sodu.
Kolejne to zrobienie wodorotlenku wapnia z gorącego tlenku wapnia
A dalej to juz metal+kwas, spalanie magnezu, sód+woda, lokomotywa, burza w probówce... I tak powtarzam wiekszosc bo fajne są 
_________________
|
12 maja 2007, o 23:30 |
|
 |
Vikuserro
Dołączył(a): 4 paź 2007, o 21:45 Posty: 139
|
Hm... Dostałem 3 odczynniki(Cytrynian Sodu, Siarczan (VI) Miedzi (II) i Chlorek Niklu), Zmieszałem z solami domowymi, i powstała "sól wszystkich soli". A w sumie, to przereagowałem Sodę oczyszczoną z Chlorkiem niklu.
|
10 sty 2008, o 19:43 |
|
 |
Front
***
Dołączył(a): 4 cze 2006, o 20:19 Posty: 1039 Lokalizacja: Warszawa
|
...
Ostatnio edytowano 24 sty 2008, o 18:07 przez Front, łącznie edytowano 1 raz
|
10 sty 2008, o 19:45 |
|
 |
Giewont
Dołączył(a): 28 paź 2007, o 21:02 Posty: 103 Lokalizacja: Wąchock
|
ja zaczynałem od samozapłonu z KMnO4, sody i octu, lokomotywy....i prochu czarnego 
_________________ "Petunia nie omlet"
Ferdynand Kiepski
|
10 sty 2008, o 22:45 |
|
 |
Berkel247
Dołączył(a): 10 sty 2008, o 13:55 Posty: 10 Lokalizacja: wziąć na piwo ;)
|
mała paczka z nadmanganianem potasu, siarką, czarnym prochem, detonacja przez żarówkę  fajnie było, za dużo jeszcze nie wiedziałem o co w tym wszystkim chodzi ale chyba liczy się to ze starszy kuzyn zaraził mnie pasją to tego tylu "reakcji"
|
10 sty 2008, o 22:59 |
|
 |
Kryształoman
Dołączył(a): 1 cze 2007, o 17:13 Posty: 266
|
Litrowa butelka elektrolitu do akumulatorów, stu gramowe opakowanie saletry potasowej, kolanko miedziowe i otrzymywanie siarczanu miedzi ( na świeżym powietrzu  ). Pomimo maseczki na usta i nos - efekt niezapomniany 
_________________
Zaszczytna ranga :
|
11 sty 2008, o 13:59 |
|
 |
Fazzie
Dołączył(a): 23 gru 2007, o 00:58 Posty: 10 Lokalizacja: co skąd?
|
zadna detonacja
chyba odpalanie przez zarowke /// doz
|
11 sty 2008, o 14:42 |
|
 |
jacek3332
Dołączył(a): 11 sty 2008, o 17:54 Posty: 3 Lokalizacja: Grybów
|
Moim pierwszym doświadczeniem było zmieszanie saletry z cukrem i podpalenie
|
11 sty 2008, o 21:06 |
|
 |
MłodyChemik
Dołączył(a): 26 cze 2006, o 11:22 Posty: 84 Lokalizacja: Za tobą
|
ja zaczalem od krystalizacji CuSO4 i stracenia osadu Na2SiO3 +CoSO4 nie pamietam co bylo pierwsze
_________________ "Kto walczy z potworami, powinien się strzec, by walka nie uczyniła go jednym z nich. Bo kiedy długo patrzysz w otchłań, otchłań zaczyna patrzeć w ciebie."
I tak oto stałem się potworem...
|
11 sty 2008, o 21:55 |
|
 |
wojtq125
SianoPIS!
Dołączył(a): 22 paź 2007, o 18:23 Posty: 64 Lokalizacja: okolice Bochnii
|
a moim pierwszym doświadczeniem było spalanie acetylenu z karbidu w puszce po farbie.... niezapomniany huk..
_________________ "..produkują wódkę. Dużo, dużo, dużo, dużo, dużo wódki...." Pidżama Porno
|
26 sty 2008, o 16:00 |
|
 |
SecretKiller
Dołączył(a): 6 sie 2007, o 13:18 Posty: 88 Lokalizacja: co skad...niby ja?
|
no powiedzmy ze odkopales jakies swieze zwloki...
Moim pierwszym doswiadczeniem byla elektroliza roztworu NaCl  (paleczki z rysika od olowka postawilem na profesionalizm:pp)
i potem chemiczny ogrod
_________________
|
26 sty 2008, o 17:17 |
|
 |
prezes- the inventor
**
Dołączył(a): 26 mar 2007, o 19:13 Posty: 454 Lokalizacja: [*]
|
Zn+HCl  na moim pierwszym kolku chemicznym w pierwszej klasie gimn na poczatku 2005 roku
|
26 sty 2008, o 18:18 |
|
 |
azorp12
Dołączył(a): 25 lut 2008, o 12:54 Posty: 66 Lokalizacja: Niepołomice
|
Moje pierwsze doświadczenie: elektroliza wodnego roztworu chlorku sodu, potem już elektroliza wodorowęglanu sodu, otrzymywanie octanu miedzi, topienie chlorku sodu i próba jego elektrolizy
_________________ Ja nie daję gotowców, ja pomagam, a pomagając uczę....
|
26 lip 2008, o 14:52 |
|
 |
chemik-praktyk
Dołączył(a): 9 cze 2005, o 13:28 Posty: 133
|
Moje pierwsze doświadczenie to co popularne soda + ocet taak dzieci Sękowskiego... pamietne czasy pozniej bylo otrzymywanie tlenu z managanianu i wodor w reakcji cynku z kwasem solnym (jeszcze takim zoltym z akumulatora) fajnie bylo...
|
26 lip 2008, o 17:17 |
|
 |
blizzard
@MODERATOR
Dołączył(a): 17 sty 2006, o 00:29 Posty: 703 Lokalizacja: behind enemy line
|
Ja stopiłem plastykowego żołnierzyka i podpaliłem licząc że wybuchnie...
... co te filmy z ludzmi robia 
_________________
Studentem jestem i nikt, kto ma wódkę, nie jest mi obcy.
|
26 lip 2008, o 17:54 |
|
 |
NVX
PROFESJONAŁ
Dołączył(a): 27 lip 2004, o 22:00 Posty: 755 Lokalizacja: From beyond
|
Mój pierwszy raz w wieku 9 lat  :
Soda i kwasek cytrynowy oraz "amoniak" do pieczenia plus kwasek cytrynowy kiedy zabrakło mi sody, do tego trochę "Ludwika".
Drugim eksperymentem było zmieszanie "Kreta" do rur w płynie z elektrolitem do akumulatora wykopanym z piwnicy i tu pierwsza obserwacja:
kawałek drutu stalowego zanurzony w czystym elektrolicie nie wykazywał chęci reagowania, natomiast ten sam drut zanurzony w mieszaninie "Kreta" z elektrolitem roztwarzał się, wydzielając pokaźne ilości jakiegoś gazu (wtedy jeszcze nie wiedziałem, że był to wodór - i na szczęście  ). "Kret" w płynie był roztworem podchlorynu i wodorotlenku sodu więc wyobraźcie sobie co się działo po dodaniu elektrolitu w nadmiarze do takiej mikstury, zważywszy na to że ilości z którymi "pracowałem" odpowiadały analizie wiadrowej na średnią skalę. Ciotka w każdym bądź razie wyczuła, że coś jest nie tak, pomimo że "eksperymenty" prowadziłem na zewnątrz. Niestety musiałem ich zaniechać z powodu szybkiego skończenia się odczynników
Potem długo długo nic, aż w wieku 12 lat wyczytałem w komiksie Tytus, Romek i A'Tomek o elektrolizie wody i wtedy się zaczęło na dobre 
_________________ Podczas stosunku do rzeczywistości mam problemy z erekcją
|
26 lip 2008, o 20:28 |
|
 |
Tomekm
Dołączył(a): 18 lip 2007, o 12:52 Posty: 79 Lokalizacja: Serce Roztoczańskiego P. N.
|
Ja na początku nie posiadając żadnych ciekawych odczynników zaczynałem od reakcji kwasu octowego 10% z soda oczyszczoną lub amoniakiem do ciast. Gdy poszedłem do szkoły zobaczyłem dośw. "lokomotywa" które później zrobiłem pierwszy raz sam w domu  . Ale to była radość  . Później elektroloza wody i roztw. NaCl, aż do pewnego momentu kiedy u babci w domu znalazłem kilogram siarki i troszkę magnezu  .... Wtedy byłem chyba najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi  .
|
26 lip 2008, o 22:18 |
|
 |
Łomonosow
Dołączył(a): 17 lut 2008, o 20:55 Posty: 188 Lokalizacja: Bydgoszcz
|
Ja zacząłem z grubej rury - pierwsze doświadczenie rozdział chromatograficzny barwników z czarnego markera na bibule, eluentem był ocet. Byłem w pierwszej klasie gimnazjum.
Kolejne które pamiętam to próba elektrolizy NaCl za pomocą elektrod z grafitu z ołówków, wszystko podłączone do zasilacza z mozliwością regulacji napięcia;)
No i lustro srebrowe.
3 które pojawiają się w mojej głowie jako pierwsze.
Choć ja to od początku przygody z chemią, byłem raczej chemikiem teoretykiem, nigdy nie bawiłem się w doświadczenia które nie niosły za sobą jakiegoś pożytku. I tak mi chyba zostało do teraz... 
|
26 lip 2008, o 22:32 |
|
 |
Bartek0912
Dołączył(a): 28 gru 2007, o 17:56 Posty: 18
|
Widzę, że mój stary temat wraca do łask  (kiedyś pisałem pod loginem Kajtek).
|
26 lip 2008, o 22:45 |
|
 |
chemil
Dołączył(a): 22 kwi 2006, o 21:36 Posty: 113 Lokalizacja: Z Czarnobyla
|
jak poznałem karbid to wpadłem na ambitny pomysł aby wsypywać CaC2 do dużych butelek i zalewać zimną wodą - miałem 13 lat i chciałem udowodnić swojej mamie , że chemia jest bezpieczna , nasypałem dużo , za dużo karbidu i zalałem zimną wodą , zakręciłem butelkę i odrzuciłem , nie zwróciłem uwagi , że spadła zakrętką w moją stronę , ułamek sekundy po ,,wybuchu'' usłyszałem świst zakrętki , która przeleciała obok mnie i mojej mamy nie dalej niż 2 metry ' po tym pokazie nastąpił na 2 lata kryzys związany z odcięciem ,,dotacji'' przez moich rodziców
_________________ http://tel.do.tpsa.patrz.pl/
|
10 sie 2008, o 23:41 |
|
 |
Zweglacz
Dołączył(a): 17 lip 2008, o 00:29 Posty: 44
|
A moim pierwszym to było zalanie dwóch łyżeczek kreta wodą, napełnienie woreczka foliowego gazem który się wydzielał i podpalenie efektem było pozostanie spalonego plastiku na dwóch palcach 
|
11 sie 2008, o 13:17 |
|
 |
Dontrek
Dołączył(a): 8 maja 2008, o 20:25 Posty: 17 Lokalizacja: Białystok
|
Ja zacząłem od wytworzenia wodoru - folie aluminiowa zalałem roztworem kreta. Ale była frajda przy podpalaniu  Zaraz potem przeprowadziłem rozkład KMnO4... woda utleniona 3%. Fioletowa ciecz wylała się z pseudo miski zrobionej z folii aluminiowej i do dziś przypominają mi o tym plamy na biurku :p
|
15 sie 2008, o 21:03 |
|
 |
Sokal
Dołączył(a): 16 mar 2008, o 12:32 Posty: 12
|
Jak to tlenek manganu to kwasek cytrynowy i po problemie ;P
Kiedyś kumpel pokazał co się stanie jak zmieszamy salitre z cukrem a pozniej podpalimy. Ale to była jazda... ("- Patrz Sokal jaki fioletowy płomień, o k*rwa dym idzie na sasiada", a pozniej pan Wiesiek wkracza do akcji ;P). Odpalanie tego od zapałki w wietrzny dzień. Potem gotowanie karmelki na ognisku :>
|
15 sie 2008, o 22:52 |
|
 |
Vicodin
|
Takie pierwsze przeprowadzone przeze mnie doświadczenie to destylacja eteru (dosłownie) na uniwersytecie pod czujnym okiem 3 fizyków i 5 chemików. Zebrali sie na jakas narade i wsrod nich byl moj wujek, ktory jest fizykiem. W koncu doszlo do tego ze pozwolili mi zrobic cos fajnego, a na wydziale fizyki co jedynie ogladanie maszyn, vandengraff, moze proznia i jonizacja tak zebym to czaił mialem wtedy 12 lat. Ale zeby bylo chemicznie to jedynie to bylo
|
23 wrz 2008, o 13:14 |
|
|