Pozwolę sobie wykopać temat bo widzę, że była dyskusja o petardach kolejowych

Petarda kolejowa nazywa się na kolei spłonką i przeżywała swoją świetność kiedy nie było na kolei radia umożliwiającego łączność z maszynistą. Założmy, że na szlaku coś się stało - np. leży zwalone drzewo na tor. Pociąg jedzie - jak poinformować maszynistę ? Żaden problem - wyświetlić "stój" na semaforze. Nawet jeśli przebieg jest już utwierdzony to stój (czerwone) można wyświetlić zawsze. Tylko, że taki sygnał może podać jedynie posterunek mający semafory, a więc :
- stacja
- posterunek odgałęźny
- posterunek odstępowy (blok)
Innymi słowy, posterunek gdzie jest dyżurny ruchu. A co jeśli pociąg wyjechał z posterunku, a następny jest za 30 kilometrów ? Jak dać znać ? No są po drodze różni dróźnicy, itp. Dróżnik czy ktoś inny może zatrzymywać pociąg ręką, chorągiewką, trąbką, albo postawić przy torze tarczę ostrzegawczą (żółte koło), a potem tarczę zatrzymania (czerwony prostokąt), napewno każdy widział takie tarcze zawsze stoi ich komplet w ogródku przy budzie dróżnika. A co jeśli jest zamieć śnieżna ? Jeśli maszynista śpi (obecnie jest to niemożliwe, ale 30 lat temu nie było czuwaka w kabinie). Dróżnik wyciąga pudełko ze spłonkami i zakłada je na tor. Spłonki kolejowe mają (na ogół) postać cylindrycznej puszki wypełnionej ładunkiem (na ogół )nitrocelulozy, z zapalnikiem przyciskowym, i dwoma blaszanymi "skrzydłami" za pomocą których przytwierdza się do toru co kilkanaście metrów. Jedynym zadaniem tego wynalazku jest wytworzenie potężnego huku w momencie najechania lokomotywy - maszynista który słyszy grzmoty spłonek (trudno nie słyszeć) jest zobowiązany zatrzymać skład. Również kierownik małej drezyny czy innego mało widocznego pojazdu musiał posiadać 6 spłonek.
Obecnie jest to historia - maszyniście można nakazać zatrzymanie przez radio. Dróżnicy na ogół nie mają radia, jedynie telefon, ale zadzwonią na posterunek a na każdym posterunku jest radio. Nawet gdyby maszynista umarł - to dyżurna zrywa plombę na radiu, przyciska "RADIO-STOP", i we wszystkich pociagach odbierających radio na tym kanale następuje spuszczenie powietrza z układu hamulcowego i zatrzymanie składu. Petardy kolejowe są więc obecnie właściwie reliktem przeszłości, niemniej na wypadek padnięcia wszelkich systemów komplet petard musi się obowiązkowo znajdować na każdym posterunku kolejowym. Pakowane są w rurę z grubej tektury, nie pamiętam po ile sztuk.
Pozdro.