właśnie odbiegłeś od tematu
Ten rysuneczek z bilansem jak i tysiace jemu podobnych radośnie twierdzą że ilość danego pierwiastka pod dowolna postacią i w dowolnej formie martwej/ożywionej (np CO2, Cdrzewny, C w twoim klocku, CO, schabowy, wódeczka, plastikowy banan itp itd) jest stala. Ruch nastepuje popezez rozmaite formy przeksztalcen materii ale globalny bilans w skali ziemi sie nie zmienia. (jak by kto zapomnial to jest to bzdurka ale na 6 w szkole idealna)
Z punktu widzenia reakcji chemicznej ilość materii bioracej w niej udzial nie zmienia sie - to jst podstawa twojej stechiometrii i wielu innych rzeczy (z czym mozna by sobje podyskutowac.
Natomiast pojawia sie wegięl z rozamitych zrodel nie będących uprzednio węglem lub pochodzącym z poza ziemskiej ekosfery - to juz samo w sobje zaprzecza tym bzdurom o skonczonej ilosci wegla, tak samo nastepuje ucieczka C z atmosfery
A jak juz tak o pier*** gadamy to warto zauwazyc (i nawet gdzies na forum (chyba tym) byla dyskusja zwiazana z tym co sie dzieje z materia podczas wybuchu MW no i jak na porzadna pszczalaska przystalo materia zachowuje sie neimoralnie. No coz nikt nie jest doskonaly nawet materia
Ten stos przyblizonych prawd półprawd i ćwierćprawd ( czyli z definicji nieprawdziwych lub jak to sie naukowo mowi prawdziwych przy pewnych zalozeniach) stanowiacych opis swiata, który wbijaja do łebków jest tylko takim sobje modelem i w nastepnej klasie okaze sie ze byl neiprawdziwy
Istotne jest to żeby sobje zdac sprawe ze to wszystko co takie piekne prawdziwe i oczywiste poprzez swą prostote ma niewiele wspolnego z tym co sie dzieje w wiekszej skali czy innych warunkach. Istota polega na umiejetnosci dobrania opisu do warunkow, co mozna uproscic co nie.
Dziwne ze nikt jeszcze nei zakrzyczal o tych izotopach ze sie bilansuja

Moze sie bilansuja moze nie
A na koniecwarto zauważyć iż z definicji bilans węglla nie moze sie zamykac gdzy ziemia nie jest ukladem izolowanym , zachodzi ciagła wymiana masy i energi. Czy skale mozna pominac czy nei to kazdy msuisi sam zadecydowac. A dla pogladowosci opisu zjawiska ignoruje sie wiele rzeczy ktore to fakt u innych wywoluje dreszcz zgrozy
To co jest neiistotne z punktu gzebacza zlewkowo kolbkowego mzoe byc juz calkiem wazne dla chemika analityka nie wpsominajac o fizykach ktorzy pewnei zawalu dostaja jak patrza na co neiktore chemiczne prawa
Wazne jest aby nie dac sobje zalozyc klapek na oczy i klepac regulki z ksiazki skoro doswiadczenie im zaprzecza

Umiec odroznic prosty model wystarczajacy do opisu rzeczywistosci z rzadana dokladnoscia od ogolniejszego opisu.
Nie rozszerzac wnioskow wyciagnietych z kolbki na caly wszechswiat, ale zdac sobie sprawe ze sa cegielka poszerzajaca wiedze a nei zwienczeniem piramidy wiedzy
Nie ograniczac umyslu i wyobrazmi - watpic w to co pisza w podrecznikach i madrale po forach a zobaczysz ze masz racje bo to wszystko ma zawsze co najmniej drugie dno
Ale z drugiej strony nei upraszczac - szuflami i wiadrami to zaprawe robili kiedys (a teraz juz nawet nei za bardzo) a nie MP czy MW.
Przypuszczam iz pani uczycielka dostala by szoku po rozpozecu takich dywagacji i wymagala by pomocy specjalistycznych sluzb i dlatego nei warto jej stresowac

ale warto watpic warto myslec

i nie byc w wieku nastu lat skamienialym staruchem klepjacym regulki z podrecznika. Na bycie auczycielem przyjdzie czas
