Achtung to radykalny mod, mi nieraz pojechał za prawie nic
Ale tutaj ma rację. Gaz do zapalniczek to "trochę" złe paliwo, sprężone powietrze to zdecydowanie za mało tlenu na jednostkę objętości. Silniki rakietowe na paliwo inne niż stałe to dla amatora przerąbana rzecz. Szczerze mówiąc robiłem czasem SR'ki i jakoś wysoko nie latały, po prostu brakuje mi praktyki.
Jeśli chcesz zrobić "coś w ten deseń", łatwiej jednak będzie zrobić silnik odrzutowy, niż rakietowy. Taki odrzut najtaniej zrobić z dużej turbosprężarki od jeszcze większego silnika. Na elektroda.pl dwóch gości zrobiło jeta z turbosprężarki od 12-litrowego turbodiesla. Odpalany z dmuchawy do liści, najpierw chodził na LPG z 11kg butli. Niestety przez zapotrzebowanie na paliwo - butla pokrywała się szronem i odmawiała dalszego wydawania gazu. Co skłoniło konstruktorów do zastosowania pompy paliwowej (w istocie chyba pompy do oleju od malucha
). Po modyfikacji silnik wkręcał się na jeszcze szybsze obroty, wytwarzając przy tym dźwięk identyczny jak start autentycznego odrzutowca. Ten sprzęt potrafi śmigać na niemal każdym paliwie, a najlepszy jest zdaje się tani olej rzepakowy w przemysłowych czy tam gastronomicznych 5l butlach.
Może powyższy akapit trochę ugasił twoją ambicję, ale wierz mi, nie jest tak źle. Przyda się trochę stalowych rur, spawarka+maska+elektrody, i pewne umiejętności. Do tego jakaś dysza, ja się niestety na tym nie znam, ale może z gaźnika jakiegoś większego motocykla? No dobra, robimy silnik pulsacyjny
Od razu mówię że nie jest to wcale łatwe do zmontowania urządzenie. Szukaj w Google, także pod angielską nazwą pulsejet. Zobacz kilka filmików, znajdziesz jeden z gokartem odrzutowym, który wydaje mi się być świetnym projektem. Nie musisz od razu latać. Na wspomnianym filmiku zobaczysz że gość wrzuca do (prawdopodobnie) rozgrzanego silnika zapalony "zimny ogień" po czym wtryskuje trochę paliwa, dalej łapie rezonans i sam zasysa. Słychać okrutnie-okropnie-potworny dźwięk, jakby ktoś ładował z 10 CKMów w jednej chwili... Polecam jeździć w słuchawkach... Oczywiście po otwarciu zaworu doprowadzającego paliwo, operator sobie mógł pojeździć. Pewnie ma fajnych sąsiadów...