Dołączył(a): 18 lut 2007, o 17:00 Posty: 1504 Lokalizacja: SRC
Matura
Noo. Jak Wam tam idzie drodzy maturzyści?
A Wy co jutro piszecie, pamiętajcie:
:):)
12 maja 2009, o 20:26
jaozyrys
@MODERATOR
Dołączył(a): 16 sty 2006, o 19:24 Posty: 868 Lokalizacja: Opole
Jak mawiał mój matematyk - Najważniejsza w życiu jest...? DZIEDZINA!
Mnie jutro czeka prezentacja z polskiego o śmierci,piekle i szatanie w średniowieczu..
Matura jest głupia..
12 maja 2009, o 20:57
chemik10
Nauczyciel
Dołączył(a): 30 gru 2007, o 21:59 Posty: 963 Lokalizacja: Katowice
Już za rok matura...
A tym co piszą jutro, powodzenia i kopniaka w tyłek na szczęście Tobie też.
_________________ <wyk> Państwo się nie martwią że brakuje miejsc, tylko wykład wszyscy mają w jednej sali, konkurs będziecie pisać w warunkach normalnych.
<g>Wolałbym w standardowych, kurtkę zostawiłem w szatni.
12 maja 2009, o 21:02
analityk
@MODERATOR
Dołączył(a): 6 paź 2004, o 17:32 Posty: 775 Lokalizacja: Gdańsk
Kasztany sobie pięknie kwitną, ziąb jest jak cholera, wspomina się maturę... Całe szczęście ma się za sobą i już nie potrzebuje jej pisać. A że jest głupia to i każdy maturzysta wie. Nawet Ci co sami z maturą poradzić sobie nie mogą. Widziałem dzisiaj na pg taki plakacik, są juwenalia to i plakatów jak mrówków. Plakat zachęcał do przeczytania ile osób i z czego zdaje maturę i na jakie studia się wybiera. W dalszej części zachęcał do sprawdzenia kto w Irlandii pracuje na zmywakach. Jest oczywiste że Ci co poszli/ukończyli socjologię, pedagogikę itp kierunki. Z tej perspektywy matura ustna z języka polskiego jest przepustką do pracy w Irlandii czy innej Anglii. Trochę nie po kolei co? (nie odpowiadajcie)
Z drugiej strony jak ktoś idzie na studia techniczne po ich ukończeniu nie narzeka na brak ofert pracy. Za inż. przed imieniem i nazwiskiem można dostać sporą kasę, a o pracę wcale nie trudno. Jeśli ktoś ma w szkole średniej ambicje na inż z matematyki, fizyki, technologii chemicznej czy pokrewnych dziedzin idzie na studia techniczne, zdaje matematykę czy fizykę na maturze i jest. Po co mu matura ustna? W rekrutacji na PG na technologię chemiczną przelicznik był taki:
matma, fiza, chemia(do wyboru)-za rozszerzony wynik z matury x1
za podstawę x0.6
język polski i obcy (poziom obojętnie jaki) wynik z matury x0.1 ...
ustnych nie brano pod uwagę.
Chyba widać na jaki **** mi matura ustna z polskiego i angielskiego... Prawda jest taka że mogłem tego nie zaliczyć i nie dostać się na studia. I na tym bajka o maturach się kończy.
Poezja zaczyna się na studiach, zresztą maturzyści, wspomnicie że matura to był pikuś. Bo to jest pikuś. A kasztany to już mi się nie kojarzą z maturą tylko ze zbliżającą się sesją...
Analityk
Dołączył(a): 11 cze 2006, o 21:37 Posty: 2574 Lokalizacja: Krakow
Tam ustna z Polskiego... u mnie nie bylo prezentacji tylko zakres materialu z 5 lat technikum i losowanie pytan
co prawda wczesneij chyba dostalismy liste jakis 100-200 pytan do opracowania (a moze nie dostalismy, juz nie pamietam to jakies 5 lat temu bylo)
a pozniej losowanie drzaca raczka i wybranie akurat dokladnie zestawu takiego ktory na dzien przed matura stwierdzilem, ze nie ma co sie uczyc bo i tak tego nie bedzie (lol), ale dzieki wrodzonemu gadulstwu podczas stresu jakos sie wybronilem i zdolalem sobie wszytko przypomniec z otchlani umyslu podczas 15 minut na przygotowanie
wiec moze i prezentacja jest glupia, ale chociaz imho mozna dobrac sobie taki temat, aby byc w nim specjalista i sie nie bac wylosowania czegos co sie nawet pod uwage nie bralo
ale juz niedlugo wraca do szkol rownouprawnienie i bedzie matematyka+polski obowiazkowo
acha. sztuka prezentacji jej wyglaszania i robienia przyda sie na pewno kazdemu w pozniejszym zyciu - wiec imho jak sie nie podoba ze to akurat polski, to trzeba po prostu wziac sobie ta nauke jako nauke nowej umiejetnosci, prezentowania sie przed komicja (czy tez np. przyszlym potencjalnym szefem), pisania dluzszych prac w ktorych temacie trzeba wiedziec wiecej, a pozniej ta prace odpowiednio skrocic do czasu jaki mamy na prezentacje ustna... lub tez wydluzyc przez odpowiednie lanie wody i dyfresje jesli praca jest krotka
sama umiejetnosc imho przydatna, ale ja sie jej nauczylem podczas obrony pracy dyplomowej na zakonczenie technikum i prawde mowiac, obrona pracy jako prezentacja mojego polrocznego, czy rocznego siedzenia w jednym temacie byla dla mnie naj mniej stresujaca czescia majowo-czerwcowych "zabaw w zakoncz szkole srednia i idz na studia"
_________________ "Jak zobaczysz błysk nuklearny kucnij i zasłoń się."
12 maja 2009, o 21:50
Oxygenium
******
Dołączył(a): 29 maja 2005, o 11:09 Posty: 623 Lokalizacja: Poznań
ze zbliżającą sie sesja to mi się kojarzyły Kozienalia (dni kultury studenckiej; o kurcze, za chwile sesja...) i kwitnące lipy w drodze z uczelni do stołówki (ups, sesja w toku)
a matura? same miłe wspomnienia
_________________ Kto chce, ten szuka okazji. Kto nie chce, ten szuka wymówki.
Dołączył(a): 21 maja 2006, o 12:53 Posty: 497 Lokalizacja: Pułtusk/Warszawa
analityk napisał(a):
Poezja zaczyna się na studiach, zresztą maturzyści, wspomnicie że matura to był pikuś. Bo to jest pikuś. A kasztany to już mi się nie kojarzą z maturą tylko ze zbliżającą się sesją...
matura to bułka z masłem, później z matury są miłe wspomnienia
co do kasztanów to mi się kojarzą z juwenaliami kurcze z sesją to jest tak że człowiek imprezuje, bawi się a tu nagle je*** budzisz i sesja
Dołączył(a): 16 sty 2006, o 19:24 Posty: 868 Lokalizacja: Opole
Samo prezentowanie sie przed komisją to nie jest jakiś duży problem ale wolałbym nawijać o czymś ciekawszym, o czym mam pojęcie, np. o produkcji piwa No i dzisiejszy dzień mógłbym wykorzystać bardziej pożytecznie. W gimnazjum pamiętam 2 razy było zadanie domowe napisać przemówienie na 5-10min.. I jakoś dwa razy trafiło na mnie, więc żeby uniknąć pały musiałem przemówienie zaimprowizować.. Ba, nawet bonus za "nauczenie się na pamięć" dostałem
Ale swoją drogą obecna forma matury, czyli skonsolidowane egzaminy ze wszystkiego, decydujące o całym przyszłym życiu są straszliwym obciążeniem dla młodzieńczej psychiki.. Na studiach grunt to egzamin zaliczyć, jak nie w pierwszym to w drugim terminie. A tutaj, jeśli ktoś potrzebuje dużo punktów żeby się dostać, niektórych ogarnia istna psychoza.. która ciągnie się około 2 miesiące przed egzaminem, doprowadzając do skraju załamania nerwowego, by tuż przed nieco ucichnąć i okazuje się że nie jest źle. Przyznam, że nawet mnie to trochę dotknęło, mimo że normalnie wszelkie egzaminy są na ostatnim miejscu na liście rzeczy, którymi warto się przejmować.. Ale w tej sytuacji ludzie nawzajem się nakręcają.
12 maja 2009, o 22:22
Sulik
@MODERATOR
Dołączył(a): 11 cze 2006, o 21:37 Posty: 2574 Lokalizacja: Krakow
ja na mature poszedlem z przeswiadczeniem "nie zdam"
ale tez mialem przeswiadczenie "nie kazdy musi isc na studia"
_________________ "Jak zobaczysz błysk nuklearny kucnij i zasłoń się."
12 maja 2009, o 22:27
blizzard
@MODERATOR
Dołączył(a): 17 sty 2006, o 00:29 Posty: 703 Lokalizacja: behind enemy line
Wynik z matury to było najgorsze rozczarowanie mojego życia....
Ale czego oczekiwać jeśli mature z chemii zrobiło się w 35 min
_________________
Studentem jestem i nikt, kto ma wódkę, nie jest mi obcy.
13 maja 2009, o 00:01
GUN1917
Dołączył(a): 12 kwi 2007, o 23:32 Posty: 58
Prezentacja to pikuś miałem maxa z ego co prawda rozszerzona chemia nie poszła tak jak chciałem zaledwie 50 pare , no ale nie można mieć wszystkiego ... Coż , dobrze mówią , matura to pryszcz , przy pierwszym lepszym egzaminie zaczyna sie prawdziwa rzeż...
13 maja 2009, o 00:08
$13rg1ej
@MODERATOR
Dołączył(a): 21 maja 2006, o 12:53 Posty: 497 Lokalizacja: Pułtusk/Warszawa
prezentacja na maturze chyba tylko po to żeby była ustna część egzaminu. Ja podczas wygłaszania prezentacji ominąłem część tekstu przez przypadek - poprostu zapomniałem, w dlaszej cześci było dużo odniesień do tego co ominął. Nikt się nie zorientował - 19/20
co do pisemnych to się trochę rozczarowałem, zwłaszcza chemią i biologią - z chemii na starcie straciłem kilka punktów - bo zawsze uczono mnie o grupach głównych i pobocznym, i takim sposobem zamiast manganu w trzech zadaniach miałem brom Reszta błędów racej z bezmyślnosci niż z niewiedzy Biologia - to był banał i chyba dlatego cieli punkty nawet za literówki najważniejsze że pkt starczyło żeby dostać się na studia więc nie narzekam
Dołączył(a): 30 lis 2006, o 20:07 Posty: 251 Lokalizacja: Londyn
nie ma to jakże miłe wspomnienia matury rozszerzona chemia, biologia, język ojczysty i angielski mi najbardziej utkwił w głowie moment gdy po odebraniu wyników omawialiśmy w klasowym gronie co i jak. dziewczyna która wybrała sobie matmę rozszerzoną jako p. dodatkowy zdobyła bagatela 0% za to na studniówce spotkałem w kiblu osobnika z jointem w ustach który po chwili konwersacji stwierdził: "pierd0l naukę i tak zdasz maturę, tacy jak ty zawsze zdają" co do pierwszej części to i tak nigdy się nie uczyłem, co do drugiej okazało się to prawdą. najbardziej bałem się prezentacji z j. polskiego (świat obozów koncentracyjnych w literaturze i sztuce) z której jak sam podejrzewałem zdobyłem najmniejszą ilość punktów bo całe 14/20. sorka potrafiła przez całe 2 lekcje pieprzyć o tym jak jej przydupas kupił nową wiertarkę lub jakiego ma super fajnego kota. najmilej wspominam minę wychówy która nie znosiła mnie za chęć do życia itd (chyba chodziło też o to że tak jak ona mówiłem do niej po nazwisku jak ona do mnie- miałem przewagę bo ona się zwała kołtun ), udu*** mnie w 2 lo gdy jeszcze nie była moją wychowawczynią. gdy się dowiedziała że mam najlepsze wyniki z całej klasy zmieniła kolor na fioletowy, prawie para uszami uciekała. poszedłem do studium- straż graniczna co już kończę, i jestem na pierwszym roku chemii środków bioaktywnych.
_________________ koniec z piro :/
13 maja 2009, o 12:55
Garet
Dołączył(a): 3 sie 2008, o 19:18 Posty: 515 Lokalizacja: Lubelskie
Tegoroczna matura z biologii R była zajełatwa, bez nauki po dotychczasowym materiale tylko 1 zadania nie umiałem zrobić (bo dopiero dzisiaj na lekcji na genetyce się dowiedziałem ocb) a 1-2 nie byłem pewien, jak za rok trafi się podobna to będzie najs. Już nie mogę się doczekać chemii... Chcę startować na dość ambitny kierunek gdzie główna jest chemia (+ obcy) więc poniżej 90% nie wolno spaść... dużo roboty mnie jeszcze czeka
13 maja 2009, o 14:37
jaozyrys
@MODERATOR
Dołączył(a): 16 sty 2006, o 19:24 Posty: 868 Lokalizacja: Opole
Garet - na maturze nie chodzi o to żeby coś wiedzieć, tylko żeby wiedzieć jak to napisać Jak sam zrobisz mature i myslisz ze masz z niej 100% to daj ja komus do sprawdzenia i okaże sie ze masz 70% bo np. napisałeś "ten sam" zamiast "identyczny", ogólnie w samym formułowaniu zdania nie może być żadnych skrótów myślowych nawet co do rzeczy OCZYWISTYCH. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo jak bardzo szczegółowej odpowiedzi oczekuje egzaminator, czasem wniosek ma być ogólny, a czasem szczegółowy i zawiły. Jeszcze poznasz mroczny świat kluczy odpowiedzi, chociaż zmienia się na lepsze bo jest nowy szef cke który też ich nie lubi.
polski 20/20
ale komisja umarła jak powiedziałem:
Cytuj:
Roland w geście hołdu składanego Bogu wyciąga ku niebu swoją kierownicę... yyy, przepraszam, rękawicę!
13 maja 2009, o 15:35
Garet
Dołączył(a): 3 sie 2008, o 19:18 Posty: 515 Lokalizacja: Lubelskie
jaozyrys napisał(a):
Roland w geście hołdu składanego Bogu wyciąga ku niebu swoją kierownicę... yyy, przepraszam, rękawicę!
pwnt!;)
Ta.. klucze to zuo. Nie mówiłem, że wiedziałem wszystko na 100%, ale przynajmniej napisał bym odpowiedzi prawie wszędzie, a na klasówkach czasami nie pamiętam czegoś zupełnie, tak tu raczej wszystko pamiętałem. Poza tym sporo zadań było identyczne jak te, które miałem kiedyś na lekcji, może dane liczbowe inne, co by jeszcze bardziej ułatwiło sprawę
14 maja 2009, o 14:48
Kolotko_Tanker
Dołączył(a): 15 lut 2008, o 17:26 Posty: 122 Lokalizacja: łódź
co nie zmienia faktu że już jutro nasza ukochana chemia!
ciekawa jest kwestia biologi tegorocznej- nietypowy arkusz, jedni mówią ze łatwy, inni ze trudny a i tak klucznik rozsądzi (amen)
pytanie do tegorocznych: jak sie Państwu podobała fizyka? (dla tych co nie mieli półprzewodników w szkole to chyab małe zdziwko)
Dołączył(a): 16 sty 2006, o 19:24 Posty: 868 Lokalizacja: Opole
Moim zdaniem ogólnie trudność porównywalna z poprzednimi. Chociaż na biologii było kilka takich haczyków że szok (mutacja DNA, tulipan). Wszystko do opanowania, jeśli oleje się najbardziej obszerny dział czyli systematyke za którą było hmm.. 3 pkt?. Z kolei na fizyce przydało się trochę matmy (proste zadanie o zależności y(x) sformułowane tak, że wiele osób poddaje się na starcie). Mi akurat wszystko bardzo podpasowało (bo nie było magnetyzmu ), wychodzi na to że z vademecum i zbiorkiem zadań można się wszystkiego nauczyć w kilka tygodni (w mojej szkole fizyka praktycznie nie istniała, więc trudno mówić o wyniesieniu czegokolwiek z lekcji, z biologią całkiem inna bajka)
14 maja 2009, o 21:44
Dobry666
*
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 19:45 Posty: 492 Lokalizacja: Zgierz
Ja piszę maturę za rok i w związku z nią mam trochę dylematów
Chemia rozszerzona, ale fizyka - nie wiem czy mam się za to brać... Również rozważam biologię - od niedawna mam wątpliwości... Matmę już piszę obowiązkową, więc jeden problem mniej (lub więcej jak kto woli)
Ale wszystko zależy od kryterium rekrutacyjnym szkoły. W moim przypadku jest to PŁ, lub UŁ <- ciekawe kierunki tam mają
14 maja 2009, o 22:03
jaozyrys
@MODERATOR
Dołączył(a): 16 sty 2006, o 19:24 Posty: 868 Lokalizacja: Opole
No cóż, wybierz sobie kierunki i przeanalizuj z czego matury są potrzebne. W sumie lepiej zdawać niż nie zdawać, zwłaszcza że musisz sie okreslic ostatecznie do lutego. Raczej nie ma co patrzec ze jak zdasz dwie to bedziesz miał wiecej czasu na ich nauke, to tak nie działa
Moim zdaniem dobra metoda: uczyć się samemu. na zwykłych korepetycjach jakoś nie mogę się skupić.. Co jakiś czas zrobić maturę i dać speckoleżance do sprawdzenia z wzajemnością
biologia - kupić vademecum (podręczników nie trzeba kupować ), umieć super genetykę, ekologię, fizjologię człowieka, orientować się w tkankach roślin, komórce, ewolucjoniźmie i innych po trochu. No i najważniejsze - umówić się na parę godzin korepetycji (powiedzmy 5-10) z nauczycielem który sprawdza matury. Zrobić w domu i przeanalizować z nim duużo matur. ale to juz gdzies w kwietniu, jak się coś umie. Wprowadzi nas to w tajniki oceniania i kluczy, czego się wystrzegać i o czym pamiętać
fizyka - vademecum i karta wzorów w łapie, wszystkie działy po kolei i wizualizacja zagadnienia, wyprowadzać samodzielnie wzoru i zrozumieć każdego sinusa i cosinusa który w nich jest. Na samym finiszu zrobić całe "maturalnie ze zdasz" i przeanalizować dokładnie rozwiazania.
chemia - no coz.. połączyć przyjemne z pożytecznym i rozwijać pasję
Ostatnio edytowano 15 maja 2009, o 01:52 przez jaozyrys, łącznie edytowano 1 raz
14 maja 2009, o 22:49
analityk
@MODERATOR
Dołączył(a): 6 paź 2004, o 17:32 Posty: 775 Lokalizacja: Gdańsk
Biorę chemię!
Serio. Jaozyrys ma rację, żeby zdać trzeba coś wiedzieć, może z tym każdym sinusem to przesada ale lepiej wiedzieć jak nie wiedzieć.
Ja zrobiłem tak. Primo to wiedziałem do 2 klasy technikum gdzie idę na studia (no, chce iść). Okazało się i to dość szybko że żeby się tam dostać trzeba mieć maturę z chemii, fizy albo matmy na rozszerzeniu. No to chemia bo to lajt był a nie egzamin, i skromnie j.polski i j.angielski na podstawie. Spokojnie i bez szału, byle chemie ładnie napisać. Z tym że chodziłem na dodatkowe zajęcia z matmy u nas w szkole, to że nie zdawałem jej na maturze nie znaczy że ją sobie olałem. I taka taktyka mi się opłaciła, byłem chyba 31 na ostatecznej liście przyjętych ( chętnych było około 550 a wzięli 120).
Trzeba sobie z czasem uzmysłowić że lepiej zdać jeden przedmiot rozszerzony na 90% niż dwa na 60%(no chyba że uczelnia je sumuje). Uważam że z maturą szaleć nie trzeba, szał jest później.
Analityk
Kasztany sobie pięknie kwitną, ziąb jest jak cholera, wspomina się maturę..
Z kasztanami to tak nie do końca poprawnie powinie być zabezpieczone przed insektami przynajmniej lepami ochronnymi na pniu już w marcu , celowo pominę tzw. szczepionkę by nie robić reklamy , a ziąb no cóż mamy w sobotę zimna Zośkę i teraz zimnych ogrodników jak co roku taki okres , po niedzieli będzie cieplej już prasuję sobie szorty
pozdrawiam
eko
15 maja 2009, o 01:17
chemik10
Nauczyciel
Dołączył(a): 30 gru 2007, o 21:59 Posty: 963 Lokalizacja: Katowice
A tam. Praktyka jest taka, że na politechnice, właściwie, niezależnie od kierunku, największym problemem są fizyka i matematyka. Wszyscy wokoło to mówią, czemu by im nie wierzyć? To z resztą ma dosć duży sens.
Zupełnie nie rozumiem obawy przed fizyką - ludzie zdają matmę, a fizyka jest jakimś niemym postrachem. Matura z matmy jest znacznie trudniejsza, niż matura z fizyki (mówię o rozszerzeniu), gdyż wymaga ona przede wszystkim myślenia, fizyka wymaga przede wszystkim znajomości wzorów i praw fizyki. A nawet, jeśli zdajemy tylko jeden z trzech (matma, fiza, chemia), to trudno nie zaniedbać pozostałych
Według mnie, lepszą strategią jest:
a) popracować nad sobą tak, by zdobycie odpowiedniej ilości punktów na wymarzony kierunek nie było problemem (lub zostać finalistą - polecane! ). Najgorzej jest, jeśli wybraliśmy liceum, w którym matma i fiza są na niskim poziomie (a teraz chcemy je zdawać).
b) wybranie tych przedmiotów do matury, które nie tylko są potrzebne, aby dostać się na dany kierunek, ale i tych, które będą wymagane już na studiach (np. fiza, czy mata). Lepiej startować bez braków. Czasem trzeba też zrobić coś dodatkowo. W szkołach wyższych wykorzystuje się pochodne do wyprowadzania wzorów, a i całki się w fizyce i chemii przydadzą, jeszcze zanim zostaną omówione na matematyce.
c) zdać i spędzić wakacje na totalnym nicnierobieniu
_________________ <wyk> Państwo się nie martwią że brakuje miejsc, tylko wykład wszyscy mają w jednej sali, konkurs będziecie pisać w warunkach normalnych.
<g>Wolałbym w standardowych, kurtkę zostawiłem w szatni.
15 maja 2009, o 14:59
Dobry666
*
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 19:45 Posty: 492 Lokalizacja: Zgierz
Wiem, wiem
Muszę kiedyś rzucić okiem na stronki tych uczelni, ale jeszcze lepiej pasowałyby mi dni otwarte - można pogadać (z przyszłymi koleżankami może ) i dowiedzieć się jak jest z poziomem poszczególnych zajęć. Co do przedmiotów, które chcę zdawać, muszę przysiąść i zastanowić się co i jak na spokojnie - to chyba będzie najlepsza metoda. Np. chemii uczę się sam z różnych książek. Biologię lubię, ale przykładowe tematy maturalne typu genetyka, ekologia i ewolucjonizm nie za bardzo mi pasują. Co innego z fizjologią człowieka, tkankami roślin czy komórkami. Fizyka i matma by mi się przydała i dla własnej satysfakcji i dla dodatkowych punktów. Waham się tylko pomiędzy rozszerzeniem a podstawą... Najbardziej nich się obawiam. Wiadomo, politechnika = fizyka i matma.
15 maja 2009, o 16:01
analityk
@MODERATOR
Dołączył(a): 6 paź 2004, o 17:32 Posty: 775 Lokalizacja: Gdańsk
Jeśli matma to tylko rozszerzenie a i tak materiał jeśli już jest powtarzany to całą szkołę średnią masz na I kole, 3 tygodnie do rozpoczęcia zajęć. Później masz już granice, pochodne, i funkcje kilku zmiennych (i wszystko co za tym idzie).
Najlepiej wiedzieć wszystko ale nie zawsze się da. Na moim roku koło z obliczeń z chemii zdało 16 osób na 64 ( jeden ćwiczeniowiec ), nie inaczej było z maszynoznawstwem, matmą czy fizą. Straszą matmą i fizyką ale to nie wszystko z czego potrafią usadzić. Szczerze mówię że matmę odłożyłem sobie do sesji poprawkowej bo nie dałbym rady wszystkiego materiału ogarnąć, tzn. z wszystkich przedmiotów. Fiza jest łatwiejsza.
Każdy radzi sobie jak umie.
Analityk
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników