To się zdaje być problem opisany w Minczewskim i Marczenku - oznaczanie NaOH obok Na2CO3, czy NaHCO3 obok węglanu.
Wobec fenoloftaleiny odmiareczkujesz cały NaOH oraz połowę obecnego węglanu. Wobec oranżu metylowego odmiareczkowujesz cały NaOH, Na2CO3, czy NaHCO3 obecny w próbce.
Kwestja jest też taka, że nie wykryjesz NaHCO3 obok NaOH. Możesz tylko Na2CO3 obok NaOH i NaHCO3 obok Na2CO3.
Jeśli miareczkujemy NaOH obok Na2CO3 to wobec fenoloftaleiny odmiareczkujemy a ml, a wobec oranżu metylowego b. Wtedy ilość Na2CO3 odpowiada 2(b-a), a NaOH 2a-b.
Jeśli miareczkujemy NaHCO3 obok Na2CO3 to analogicznie: 2a odpowiada Na2CO3, a b-2a NaHCO3.
a) okazuje się, że na zalkalizowanie wobec fenoloftaleiny użyto dwa razy mniej kwasu, co wobec oranżu metylowego, roztwór zawierał tylko Na2CO3.
b) tu jest trudniej, trzeba sprawdzić, co miareczkujemy, ponieważ 2a-b <0 to nie miareczkujemy NaOH/Na2CO3, a Na2CO3/NaHCO3, czyli 8,61ml odpowiada wodorowęglanowi i 30,58ml węglanowi.
c) od razu się nasuwa miareczkowanie samego NaHCO3
I co? Wcale nietrudne
Wiem, kwestja tego, żeby wpaść/wiedzieć, że tak można. Jakby co, metoda nazywa się metodą Wardera.