Dołączył(a): 3 sie 2008, o 19:18 Posty: 515 Lokalizacja: Lubelskie
Kwas R
Dzisiaj na lekcji fizyki pani pozwoliła mi trochę poszperać w szafkach, znalazłem tam ampułki z różnymi fluorescencyjnymi substancjami (ich roztwory): rodamina B, fluoresceina, rezorcyna i tajemniczy kwas R.
Jakiś pomysł co to mogło być?
PS. znalazłem także substancje zamkniętą w małym słoju na szlif, wyglądem przypominała siarkę lecz była bardziej sypka (dość duże rozdrobnienie) i miała nieco bardziej piaskowy kolor, nie posiadała zapachu, nauczycielka nie miała pojęcia co to (jedna z substancji które stoją tylko dlatego, że nie wiadomo co to i jak to zutylizować). Mogę dodać, że była w pudełku z zestawem do 'badania zachowywania się cząsteczek' (czy jakoś tak, jednak w instrukcji i spisie elementów nie była wymieniona). Znajduje się w sali od jakichś 48 lat~~ Wiem, że po takiej ilości informacji trudno coś wywnioskować ale może akurat ktoś widział coś podobnego u siebie w sali fizycznej i podrzuci pomysł co to może być...
8 cze 2009, o 15:22
$13rg1ej
@MODERATOR
Dołączył(a): 21 maja 2006, o 12:53 Posty: 497 Lokalizacja: Pułtusk/Warszawa
kwas R to 3,6-disulfono-beta-naftol lub jego sól sodowa
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 19:45 Posty: 492 Lokalizacja: Zgierz
Od kiedy to się wącha nieznany, nieopisany odczynnik z niewiadomego źródła Pomimo tego, że jest on w szkole, nie oznacza to automatycznie, że jest bezpieczny i nieszkodliwy.
8 cze 2009, o 18:18
Garet
Dołączył(a): 3 sie 2008, o 19:18 Posty: 515 Lokalizacja: Lubelskie
Dobry666 napisał(a):
Od kiedy to się wącha nieznany, nieopisany odczynnik z niewiadomego źródła Pomimo tego, że jest on w szkole, nie oznacza to automatycznie, że jest bezpieczny i nieszkodliwy.
Od wtedy od kiedy nauczyciel na to zezwoli? Chemiczka i fizyczka już to wcześniej wąchały i jakoś żyją, a jak by ta substancja była jakoś szczególnie szkodliwa to była by w specjalnie oznakowanym opakowaniu, imo przynajmniej nikt by jej nie przesypywał do nieoznakowanego słoja na szlif
@$13rg1ej
Dzięki, szukając o tym kwasie w googlach trafiłem tylko na jakiś suplement diety o takowej nazwie
8 cze 2009, o 18:41
Alchemik
**
Dołączył(a): 4 gru 2006, o 08:37 Posty: 611 Lokalizacja: Średniowiecze
A to coś sypkie to może jaki przedwojenny grysik? uzywa się takowych do pokazania linii sił pola elektycznego...
Pozdrawiam Alchemik
_________________ ALCHEMICZNA KRUCJATA
Sapentiam, prudentiam et scientiam.
Z rtęcią reaguje dusza...
Eksperyment prowadzi do poznania. Teoria do wiedzy. Synteza tej pary - mądrością staje się w głowach najwytrwalszych.
8 cze 2009, o 20:24
Dobry666
*
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 19:45 Posty: 492 Lokalizacja: Zgierz
Uwierz mi, że nauczyciele nie zawsze pamiętają co się w takich słojach znajduje Szczególnie jeśli stoją tak długo, to mógł je przesypać poprzednik. Różne ewenementy się zdarzają. Ale skoro nauczycielka wąchała, żyje i pozwoliła to zwracam honor! Sprawdzałeś może właściwości magnetyczne tej substancji?
8 cze 2009, o 21:13
Muody
*
Dołączył(a): 11 lis 2008, o 02:31 Posty: 251 Lokalizacja: z Epicentrum
Dobry666 podejrzewam że Garet wszędzie ze sobą nosi magnes
8 cze 2009, o 23:25
Garet
Dołączył(a): 3 sie 2008, o 19:18 Posty: 515 Lokalizacja: Lubelskie
Jutro pogadam z chemiczką i jak mi pozwoli zabrać to 'coś' do domu to sprawdzę podstawowe właściwości tego czegoś, podejrzewam, że nawet pH roztworu nikt nie raczył sprawdzić, albo w ogóle rozpuszczalności
9 cze 2009, o 00:35
Dobry666
*
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 19:45 Posty: 492 Lokalizacja: Zgierz
@Muody: Wziąłem pod uwagę,że Garet ma jakąś próbkę taj substancji w domu Ja tez nie noszę ze sobą magnesów, ale w pokoju mam kilka. Wyjaśniło się i tyle. Swoja drogą ciekawe co to jest?
9 cze 2009, o 08:44
Muody
*
Dołączył(a): 11 lis 2008, o 02:31 Posty: 251 Lokalizacja: z Epicentrum
Ja przyczyniam się do zdania Alchemika ze to jest jakiś groszek/piasek.
Ale to tylko przypuszczenia...
9 cze 2009, o 10:28
Sulik
@MODERATOR
Dołączył(a): 11 cze 2006, o 21:37 Posty: 2580 Lokalizacja: Krakow
to ze ktos wachal i zycje - nie znaczy ze dana substancja jest nieszkodliwa
to ze wachaly to fizyczka i chemiczka bez wiedzy o tym co to, nie swiadczy o tym ze jest to bezpieczne, nie swiadczy tez o zachowaniu zasad bhp przy obchodzeniu sie z neinznanymi substancjami
zawsze jesli mamy doczynienia z nieznana substancja w nieorginalnym opakowaniu nalezy ja postrzegac jako potencjalnie niebezpieczna
dodatkowo wczesniej, ktos mogl przesypac do zapasowego pojemnika, bo poprzedni sie rozbil, wiec przesypal do nowego i przykleil kartke, ktora po jakims czasie odpadla i tyle, wiec zalozenie ze nikt by nie przesypal czegos niebezpiecznego do nieoznakowanego pojemnika nie koniecznie jestprawdziwe, tym bardziej ze oznakowanie moglo zostac zatarte, zmazane, czy tez oderwane
_________________ "Jak zobaczysz błysk nuklearny kucnij i zasłoń się."
9 cze 2009, o 11:11
chemik10
Nauczyciel
Dołączył(a): 30 gru 2007, o 21:59 Posty: 963 Lokalizacja: Katowice
Ale właściwie, nad czym się tu zastanawiać?
Zgadzam się z propozycją $13rg1eja, gdyż popularny odczynnik na kobalt - nitrozo-R-sól ma budowę podobną (różnią się grupą nitrozową), więc ktoś mógłby, potocznie, nazwać 3,6-disulfono-beta-naftol kwasem R, a jego sól sodową - R-solą.
_________________ <wyk> Państwo się nie martwią że brakuje miejsc, tylko wykład wszyscy mają w jednej sali, konkurs będziecie pisać w warunkach normalnych.
<g>Wolałbym w standardowych, kurtkę zostawiłem w szatni.
9 cze 2009, o 15:48
DetChem
Dołączył(a): 28 sie 2009, o 13:49 Posty: 2 Lokalizacja: Toruń
Re: Kwas R
Garet napisał(a):
PS. znalazłem także substancje zamkniętą w małym słoju na szlif, wyglądem przypominała siarkę lecz była bardziej sypka (dość duże rozdrobnienie) i miała nieco bardziej piaskowy kolor, nie posiadała zapachu, nauczycielka nie miała pojęcia co to (jedna z substancji które stoją tylko dlatego, że nie wiadomo co to i jak to zutylizować). Mogę dodać, że była w pudełku z zestawem do 'badania zachowywania się cząsteczek'
Jestem prawie pewien, że to piasek o bardzo dużym rozdrobnieniu, który służy do pokazania zjawiska fluidyzacji. Z Twojego opisu pasuje jak ulał, szczególnie, że służył najprawdopodobniej do 'badania zachowywania się cząsteczek'. Co do analizy proponowałbym: ogrzewanie w tyglu (jeżeli się nie stopi to jeden punkt dla piasku. Próba płomieniowa: jeśli będzie negatywna dla jakiegokolwiek kationu, drugi punkt dla piasku, a po tych próbach jeszcze dla kompletnego potwierdzenia próba rozpuszczalności w 30-35% roztworze wodnym wodorotlenku sodu na gorąco, tylko nie radzę używać "pół probówki" próbki tylko kilka ziarenek żeby nie trzeba było czekać Bóg wie ile, no i oczywiście ciągłe podgrzewanie.
_________________ Jeśli chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników