Witam
chciałem zapytać czy ktoś miał jakiś bliższy kontakt z nadtlenkiem benzoilu bo potrzebna osoba już doświadczona.
Kupiłem go kiedyś do pewnej reakcji w ilości ok.250g a później nie używałem. Stoi więc teraz w piwnicy w szklanym słoiku i trochę boje się do niego dotknąć bo nie wiem jak zareaguje.
Z tego co wyczytałem "Jako że nadtlenki organiczne sa silnymi utleniaczami unikamy tarcia ognia ,zagrożenie wybuchem wskutek tarcia lub uderzenia. Czuły na uderzenia i tarcie może spowodować wybuch i pożar".... jest nie za fajnie
Wie ktoś jak bardzo jest on czuły na tarcie i czy próba jego przesypania lub pobrania nie skończy się poszatkowaniem mnie przez szkło
22 cze 2009, o 23:38
eko osiem[*]
odp.
Nie zakładaj kilku tematów
przed zakupem odczynnika należy zapoznać się z jego właściwościami , nadtlenki organiczne do bezpiecznych nie należą i trudno wyrokować jak się zachowa twój nadtlenek benzoilu ,piwnica nie jest idealnym miejscem na przechowywanie
Jeśli jest w oryginalnym opakowaniu szczelnie zamkniętym istnieje możliwość braku rozkładu i zanieczyszczenia ,
Nie bardzo zrozumiałem twoje zapytanie przenoszenie z miejsca na miejsce lub przesypywanie jest działaniem bezcelowym
pozdrawiam
eko
Jeżeli chodzi o nadtlenek benzoilu to czysty jest bardzo niebezpieczny, łatwo eksploduje od rozżarzonego łebka zapałki. Jest też szkodliwy, ponieważ zanieczyszczony może rozłożyć się na kwas benzoesowy i tlen. I skoro nadtlenek to wiadomo - z dala od reduktorów (kwasów, zasad, amin, związków metali ciężkich). A w jakiej postaci to masz? Jeżeli postać pasty to prawdopodobnie jest zabezpieczony jakimiś innymi substancjami. Z tego co wiem to równiez nie sublimuje czyli raczej (podkreślam "raczej") nie osadził się blisko zakrętki i nie eksploduje od tarcia - ale nic nie jest pewne, ja bym po prostu to ostrożnie wyniósł gdzieś w bezpieczne miejsce (jakaś żwirownia lub pole bez zadnych roslin) i pomyślał co robić dalej ^^
Pozdrawiam
Rajek
23 cze 2009, o 13:01
Bromek
Dołączył(a): 6 maja 2009, o 23:44 Posty: 10
Przepraszam że założyłem dwa te same tematy w różnych miejscach ale jestem nowy
To już się nie powtórzy
Po pierwsze nie wiem czemu piwnica nie jest dobrym miejscem na przechowywanie tego...jest tam ciemno,chłodno i sucho....
Po drugie nadtlenek jest w postaci proszku
A chodzi mi o to czy jest duże ryzyko że wybuchnie od próby pobrania go na łyżkę lub przesypania na papierek w celu użycia do pokazu
Czemu nie piwnica? Bo jak pierdyknie to na dole, na dole fundamenty itp., zresztą nie wiadomo co trzymasz w tej piwnicy: jak drewno lub to pożar, jak butla z gazem - wiadomo, benzyna, inne ciecze łatwopalne - sporo ognia. Byłby problem jeżeli mieszkasz w bloku - mógłbyś narobić szkody sąsiadom, coś zniszczyć itp. Jeżeli domek jedno rodzinny to pretensje będzie miała tylko i wyłącznie rodzina
Nadtlenek w postaci proszku? Ja mam w postaci czerwonej pasty i jakos mnie ona nie przeraża, ale jeżeli sytuacja wygląda tak to nie wiem, nie mam doświadczenia, nie będe się wypowiadać na ten temamt żeby później nie stało się coś z mojej winy. Niech odezwą się bardziej doświadczeni w tych sprawach
A wybuchnąć nie wybuchnie jak petarda, czy inny materiał burząco-kruszący, zdeflagruje czyli bardzo bardzo bardzo szybko spłonie, jak azotan celulozy
Pozdrawiam
Rajek
23 cze 2009, o 15:41
Bromek
Dołączył(a): 6 maja 2009, o 23:44 Posty: 10
[quote="rajek1992"]Czemu nie piwnica? Bo jak pierdyknie to na dole, na dole fundamenty itp., zresztą nie wiadomo co trzymasz w tej piwnicy: jak drewno lub to pożar, jak butla z gazem - wiadomo, benzyna, inne ciecze łatwopalne - sporo ognia.
Hahaha
to jak 250 g jest w stanie zrujnować mi solidne żelbetonowe fundamenty to ja chyba od razu się przeprowadzę i poczekam aż nastąpi samodetonacja....wtedy będzie można zbudować nowy dom na zgliszczach starego
A tak na marginesie to trzymanie w piwnicy butli z gazem to już trzeba mieć naprawdę nierówno pod sufitem i być na maxa nieodpowiedzialnym skoro butla z gazem waży 11 kg a sam propan butan przy np. rozszczelnieniu nie ucieka w górę tylko gromadzi się przy podłodze....no to wtedy ja rozumiem że domek może przestawić w inne miejsce ......ale 250 g nadtlenku benzoilu
23 cze 2009, o 16:29
aktus
**
Dołączył(a): 19 lut 2009, o 01:16 Posty: 456 Lokalizacja: /dev/random
To jest wystarczająco dużo, żeby w najlepszym razie nadzór budowlany przeznaczył budynek do rozbiórki. Co do solidnych żelbetowych ścian, to wyobraź sobie jakie ciśnienie powietrza będzie działało na ściany. Wszystkie 6 ścian.
23 cze 2009, o 18:03
Muody
*
Dołączył(a): 11 lis 2008, o 02:31 Posty: 251 Lokalizacja: z Epicentrum
To nawet nie chodzi o zniszczenie fundamentów czy coś...
Takich rzeczy się nie trzyma w piwnicy i już..
P.S. najlepszym przykładem jest Twój przypadek sam w sobie..jak byś tego w słoiku w piwnicy nie trzymał to byś teraz problemu nie miał.
23 cze 2009, o 18:20
Bromek
Dołączył(a): 6 maja 2009, o 23:44 Posty: 10
Dobrze ja to wszystko wiem ale widzę że wszyscy skupili się na wytykaniu mi trzymanie tego słoika w piwnicy i ataku a nikt nie odpowiada na moje pytanie
Wymądrzać się na temat bezpieczeństwa jest łatwo i wytykać ludziom błędy ale jeżeli już trzeba coś poradzić to nie ma komu
A uważasz Muody że gdy by stał w innym miejscu to już by problemu nie było??
Pytam jeszcze raz czy ktoś wie czy jest duże ryzyko że nadtlenek benzoilu wybuchnie od próby pobrania go na łyżkę lub przesypania na papierek w celu użycia do pokazu jeżeli nie jest pierwszej świeżości tylko ma dokładnie półtora roku
A i jeszcze jedna sprawa....wszyscy mówią o jego właściwościach wybuchowych i cały czas powtarzają o eksplozji, ale rajek1992 napisał że on deflagruje ,czyli bardzo bardzo bardzo szybko się spala, jak azotan celulozy.
No więc spala się on jak azotan celulozy czy wybucha jak trójjodek azotu
23 cze 2009, o 19:15
chemik10
Nauczyciel
Dołączył(a): 30 gru 2007, o 21:59 Posty: 963 Lokalizacja: Katowice
W zamkniętym słoiku może wybuchnąć, jak wszystko, co szybko się spala Ale detonacji raczej bym nie oczekiwał.
Ja bym się skupił na otwarciu słoika. Jeśli go otworzysz bez problemu, to reszta już jest bezpieczna , tzn. jak Ci nie urwie rąk... Nie no, żartuję, ale nie bagatelizujmy sprawy. Trudno zgadywać... jedni mówią, że kwas pikrynowy jest mało wrażliwy, a znam człowieka, którego pozbawił rąk...
POCh mówi:
Cytuj:
Zagrożenie wybuchem wskutek uderzenia, tarcia, kontaktu z ogniem lub innymi źródłami zapłonu. Działa drażniąco na oczy. Może powodować uczulenie w kontakcie ze skórą.
Proponowałbym więc zaczekać z otwarciem i wymyśleć, jak to można obejść, żeby tarcie zakrętki o szkło nie spowodowało nieszczęścia. Ja nie mam pomysłu, nie wiem, jak bardzo jest wrażliwy na tarcie, czy uderzenie, ale fakt, że jest w sprzedaży w postaci pasty (BzO)2 70/30 H2O daje do myślenia...
_________________ <wyk> Państwo się nie martwią że brakuje miejsc, tylko wykład wszyscy mają w jednej sali, konkurs będziecie pisać w warunkach normalnych.
<g>Wolałbym w standardowych, kurtkę zostawiłem w szatni.
23 cze 2009, o 19:40
Muody
*
Dołączył(a): 11 lis 2008, o 02:31 Posty: 251 Lokalizacja: z Epicentrum
Myślę że nie było by problemu bo byłbyś pewien że nie jest zanieczyszczony ani przy otwieraniu nic się nie stanie(uwzględniam że trzymał byś go w odpowiedniejszym opakowaniu)
odpowiedź na Twoje pytanie: istnieje pewne ryzyko, jak duże ciężko to stwierdzić decyzja należy tylko do Ciebie czy zaryzykujesz wziąć go stamtąd i tak musisz bo za np 10 lat może się dopiero stać tragedia.
Luźno usypany spala się...ale pamiętaj że FB też się spala a nie chciał byś zobaczyć jego deflagracji w słoiku który trzymasz w ręce.
Pozdrawiam
23 cze 2009, o 19:44
Muody
*
Dołączył(a): 11 lis 2008, o 02:31 Posty: 251 Lokalizacja: z Epicentrum
chemik10 byłeś 4 minuty szybszy
podłączam się do wypowiedzi chemika10 jak go odkręcisz to reszta już pewnie jak po maśle.A na przyszłość zalej go wodą albo coś..to byłoby właśnie odpowiednie przechowywanie o którym wspomniałem wcześniej..
Pozdro
23 cze 2009, o 19:48
Bromek
Dołączył(a): 6 maja 2009, o 23:44 Posty: 10
Ale my się chyba nie rozumiemy...mówiąc słoik miałem na myśli oryginalne opakowanie w jakim go kupiłem ze szczelną zakrętką z tworzywa....to nie jest słoik po dżemie i mam 100% pewności że nie jest zanieczyszczony
23 cze 2009, o 20:11
Muody
*
Dołączył(a): 11 lis 2008, o 02:31 Posty: 251 Lokalizacja: z Epicentrum
Aa:P
Skoro nie sublimuje to odkręcanie nie będzie aż tak niebezpieczne jak myślałem.Ja bym odkręcał ale poczekaj z tym może do czasu aż się jakiś mod wypowie.Mimo wszystko pamiętaj że to tylko Ty ponosisz odpowiedzialność za to co zrobisz więc nikt Ci nie powie "otwieraj i się nie bój"
pozdrawiam
23 cze 2009, o 20:24
Bromek
Dołączył(a): 6 maja 2009, o 23:44 Posty: 10
no ale nadtlenek benzoilu chyba nie sublimuje nie ma takich właściwości jak np.jod
23 cze 2009, o 20:30
Muody
*
Dołączył(a): 11 lis 2008, o 02:31 Posty: 251 Lokalizacja: z Epicentrum
Cytuj:
Skoro nie sublimuje
Czytaj posty ze zrozumieniem.
23 cze 2009, o 20:38
Bromek
Dołączył(a): 6 maja 2009, o 23:44 Posty: 10
tak wiem ale później już nie umiałem cofnąć
23 cze 2009, o 20:44
eko osiem[*]
odp.
Nie wiem w jakiej postaci posiadasz oryginalne opakowanie i rzeczony nadtlenek benzoilu
Napisze na tyle dokładnie by dłużej nie trzymać cie w niepewności, oczywiście opisuje jedynie własne poparte doświadczeniem metody otwierania starych i przeterminowanych oryginalnych opakowań szklanych zawierających nadtlenek benzoilu czda w postaci sypkiego proszku stosowanego jako odczynnik chemiczny
Nadtlenek Benzoilu cz. lub czda jest dość pylisty jeśli chodzi o przesypywanie nowych opakowań o charakterystycznej woni dość wyczuwalnej i wartej zapamiętania w przyszłości
Opakowania szklane /słoje/ zazwyczaj właśnie z uwagi na szczelność posiadają stearynowe uszczelnienie dekla zwanego nakrętka lub jak kto woli zakrętką, stare zapieczone lub dawno nie otwierane opakowania należy otwierać po wcześniejszym wstawieniu korka dekla czy zakrętki/ nie ważne/ do gorącej wody najlepiej wrzącej z dodatkiem kilku gram NaCl ok.50g/1l
Kąpiel jest bardzo płytka dotyczy jedynie korka zakrętki czy jak kto woli dekla, nie zamaczamy w kąpieli szklanych części opakowania na tyle na ile jest to możliwe.
Celem tego zabiegu jest upłynnienie stearyny powalającej możliwie bez tarcia otworzyć opakowanie .czas zamaczania to max, 1-2 min proces można powtórzyć kilkakrotnie do osiągnięcia efektu ruchomego dekla .
Przesypywanie z oryginalnego opakowania jest jedynie konieczne wtedy gdy opakowanie jest uszkodzone lub zbieramy całość drobnych opakowań w jedno opakowanie zbiorcze.
Nadtlenki organiczne nie są bezpieczne w przechowywaniu ,oryginalne opakowanie może być zastąpione jedynie podobnym o cechach wyższych od oryginału , przypadkowe opakowania stanowią lub stanowić będą jedynie wzmożony rozkład lub inne bodźce
Każdorazowo przed zakupem czego kolwiek należy się zapoznać z kartą charakterystyki lub odwiedzić na forum stronę w Wirtualnym Muzeum Odczynników http://forum.vmc.org.pl/viewtopic.php?t=11898
pozdrawiam
eko
24 cze 2009, o 00:26
Bromek
Dołączył(a): 6 maja 2009, o 23:44 Posty: 10
Dobra dzięki eko a wiesz może jeszcze jak najlepiej przechowywać nadtlenek benzoilu żeby był względnie bezpieczny dla otoczenia
24 cze 2009, o 03:18
aktus
**
Dołączył(a): 19 lut 2009, o 01:16 Posty: 456 Lokalizacja: /dev/random
Re: odp.
eko osiem napisał(a):
Nadtlenki organiczne nie są bezpieczne w przechowywaniu
Karta charakterystyki, kara charakterystyki i jeszcze raz karta charakterystyki. Jeżeli w karcie nie jest napisane inaczej, to w oryginalnym opakowaniu w temperaturze pokojowej. Wszelkie niestandardowe sposoby przechowywania są wyraźnie w karcie zapisane. W szczególności czego unikać.
24 cze 2009, o 10:35
Fuxseb
*
Dołączył(a): 5 cze 2007, o 08:10 Posty: 248
Eko odpowiedział w miarę wyczerpująco. Ja chciałbym jeszcze dodać, że najważniejsze jest to aby wynieść nienaruszone opakowanie z piwnicy. Nie wybuchnie od samego przenoszenia. Na zewnątrz możesz kombinować. Jeśli kogoś interesuje stan opakowania, to robiąc zdjęcie nie używaj lampy błyskowej. Słyszałem że nadtlenki nie lubią być fotografowane
Jeśli chodzi o to, czy łyżką bezpiecznie będzie pobrać z opakowania próbkę, może przytoczę cytat:
Cytuj:
To jak dotykanie nieodkwaszonego CTAPu metalową łyżką.
Mimo że w testach nieraz wychodzi że dany nadtlenek nie reaguje z metalami, to stosuje się zasadę - unikać kontaktu z metalami. Pewien chemik, doświadczony w sprawie nadtlenków, bo zawodowo zajmuje się chemią stosowaną, klejami, i innymi sprawami, mówił mi że rozkład nadtlenków organicznych (na przykładzie nadtlenku benzoilu) jest autokatalityczny. To znaczy, że kiedy się już zacznie, nawet nie ma co próbować powstrzymywać. To jest jak H<sub>2</sub>O<sub>2</sub> >60%. Jak tylko zacznie szumieć - ewakuacja.
Odnośnie przechowywania. Ja tam z praktyką nie mam nic wspólnego. Ale przechowywałbym to tylko w oryginalnym opakowaniu, lub podzielone po 5g w pudełeczkach HDPE po kliszy. Oczywiście tylko pod wodą demineralizowaną. Wcześniej przystałoby wypłukać 2-3x demineralką, żeby nie było zanieczyszczeń. Pudełeczka po kliszy są niezbyt szczelne i mało wytrzymałe. Ktoś to specjalnie uknuł, żeby można było w nich przechowywać takie rzeczy. W razie nagłej dekompozycji, pudełko zostanie rozerwane, i zostaną wokół tylko powypalane kropki. Szkło by nie było już takie miłe, bo drobne odłamki i pył powoduje że pomieszczenie będzie nie do użytku. Bo komu miłe ostre kawałki szkła w płucach, oczach? Tak samo ich rozmiar dyktuje zastosowanie. Bo najlepiej przechowywać nie wszystko naraz - chyba lepiej jak bałaganu narobi 5g, a nie 100, czy tam twoje 250. Tym niemniej 500 pudełek to dużo, może lepiej zdać się na oryginalne opakowanie. Ciekawym pomysłem byłoby się pozbyć drogą sprzedaży większości odczynnika, jeśli go nie potrzebujesz tyle. Ja sam bym się zainteresował jakimś 5g.
Czemu nie piwnica? Bo jak pierdyknie to na dole, na dole fundamenty itp., zresztą nie wiadomo co trzymasz w tej piwnicy: jak drewno lub to pożar, jak butla z gazem - wiadomo, benzyna, inne ciecze łatwopalne - sporo ognia.
Hahaha to jak 250 g jest w stanie zrujnować mi solidne żelbetonowe fundamenty to ja chyba od razu się przeprowadzę i poczekam aż nastąpi samodetonacja....wtedy będzie można zbudować nowy dom na zgliszczach starego
A tak na marginesie to trzymanie w piwnicy butli z gazem to już trzeba mieć naprawdę nierówno pod sufitem i być na maxa nieodpowiedzialnym skoro butla z gazem waży 11 kg a sam propan butan przy np. rozszczelnieniu nie ucieka w górę tylko gromadzi się przy podłodze....no to wtedy ja rozumiem że domek może przestawić w inne miejsce ......ale 250 g nadtlenku benzoilu
Sorry za odświeżanie starych postów ale...
Kod:
http://www.youtube.com/watch?v=J2hK53W2Z1M
Obejrzyj, stawiam ze tego było góra 2 gramy, ty masz 250... Nie chcę straszyć tylko pokazać z czym musisz się liczyć.
Pozdrawiam
Rajek
24 cze 2009, o 15:39
ander
Dołączył(a): 3 kwi 2006, o 20:44 Posty: 108 Lokalizacja: krak
kurde ludzie ale za przeproszeniem pieprzycie. mialem doswiadzczenie z chyba 30 letnim BzOP i z dosc nowym. W obu przypadkach prawdopodobienstwo wybuchu jesm male. po pierwsze nawet gdzyby doszlo do detonacji to policzcie sobie jaki jest bilans tlenowy i ile jest tlenu w 250gramach- stad energia. po drugie nadtlenek benzoilu jest uzywany w pirotechnice filmowej do fireballi. i nie mowcie mi ze zrobienie tego jest latwe- po pierwsze w pierwszej kolejnosci nadtlenek rozklada sie bardzo szybko i dopiero w kontakcie z powietrzem odpowiednio rozgrzane pary zapalaja sie. jezeli zapalisz od lontu 1g nadtlenku zawinietego folie al to najprawdopodobniej po prostu zrobisz kupe bialego smierdzocego fenolem dymu. oczywiscie w przypadku gdyby doszlo do zatarcia na gwincie i inicjacji to rak bys pewnie nie mial ale w poruwnianu do hwdp i tcap to pikus.
Najprawdopodobniej to jutro jest czwartek. Jak sie nie ma pewności to lepiej nie ryzykować - życie uczy
Pozdrawiam
Rajek
P.S.
Może rzeczywiście zbyt mocno panikujemy ale ostrożności nigdy dosyć (chociaż nie powiem, zadarzało się brać w łapy dziwne rzeczy ^^').
Bromek, jak nie masz pomysłu to ubierz się grubo, osłoń czymś (ale głupoty pieprze), przenieś gdzieś na otwartą przestrzeń i spróbuj delikatnie otworzyć, jak delikatnie nie pójdzie to nie szarp się (cholera, prawie jak przy operowaniu z nitrogliceryną xD), będziesz wyglądał jak idiota, ale jak już mówiłem - ostrożności nigdy dosyć...
24 cze 2009, o 21:29
Bromek
Dołączył(a): 6 maja 2009, o 23:44 Posty: 10
No to ja już wszystko wiem
Dzięki za troskę ale to się okazało robienie większej paniki niż było trzeba...może i ja też trochę napanikowałem...no ale już trudno......
A tak szczerze mówiąc rajek1992 to na początku też myślałem żeby się ubrać jak najgrubiej w jakąś grubą zimową kurtkę owinąć szalikami i w okularach do tego podejść Jeszcze wcześniej sprawdzałem cenę ołowianego płaszcza ale jak ją zobaczyłem to fikłem
Okazało się że każdy handlowy preparat nadtlenku benzoilu dostępny dla zwykłego śmiertelnika jest stabilizowany wodą ok 17-20%.
Po drugie idąc tam już miałem wszystko jedno czy urwie mi ręce czy się cała chałupa na mnie zawali .....
Wszedłem...zapaliłem światło...otarłem pot z czoła.....i co to.....nie 250g tylko 100g ...to już taki ze mnie debil że ja nie wiem czego i po ile mam w swoich zasobach
No to jak zobaczyłem że 100g to od razu jakoś się lżej zrobiło....jeszcze kilka minut pomierzyłem wzrokiem na etykietkę a ona na mnie i zaatakowałem
No a jak pierwsza próba dotknięcia zakończyła się triumfem to później już poszło gładko
I z moich obserwacji wynika że :
- nadtlenek benzoilu na tarcie jest bardziej oporny niż myślałem....bez problemu można go pobrać plastikową(nie metalową oczywiście )łyżka
- ucieranie w moźdźerzu też nie powoduje jakiś większych spustoszeń
-jeżeli chodzi o wstrząsy i uderzenia to trzeba naprawdę trochę siły żeby doszło do wybuchu przypominającego jakąś niedorobiona petardę(oczywiście mówię o ilościach jakie można pobrać na dużą stołową łyżkę ) próbowałem z młotkiem i kamieniami
- co do płomienia to najpierw się topi a później gwałtownie spala z dużą ilością dymu
-i jeszcze od żarzącego się łuczywka dochodzi do znacznie szybszego zapłonu niż w przypadku płomienia, przy czym więcej tu dymu niż ognia
Szczerze mówiąc to większe szkody i wrażenia zarówno akustyczne jak i wizualne robi niewielka kostka sodu wrzucona do blaszanej puszki z ciepłą wodą:twisted:
No to tyle co udało mi się stwierdzić....a no i najważniejsze że przeżyłem bliskie spotkanie 3 stopnia z tym nadtlenkiem
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników