Dołączył(a): 29 maja 2005, o 11:09 Posty: 623 Lokalizacja: Poznań
Słowacki przewodnik tatrzański
Łażę trochę po Taterkach, oczywiście turystycznie, wspinaczki mnie nie bawią. Ostatnio, z różnych powodów, częściej chodzę po słowackiej stronie. Na kilku szlakach jednak można chodzić tylko z przewodnikiem, płacąc mu zresztą niemało. Czy zna ktoś może dobrego przewodnika słowackiego? Pytam o słowackiego, bo nie wiem, czy polscy mają licencję na prowadzenie ludzi na Słowacji. Wynajęcie przewodnika nie jest wielkim problemem, wystarczy zgłosić się do Sliezskiego Domu (Śląskiego Domu) u podnóża Doliny Wielickiej. Nie chciałabym jednak, by był to gość, który zgarnie kupę kasy i przeciągnie nas po szlaku. Zależy mi, by z tego szlaku skorzystać, zatem Słowak powinien mówić po polsku i coś nam w drodze opowiadać. Powinien dostosować sie do naszego tempa, co wcale nie jest takie oczywiste, bo słyszałam, że dwójka ludzi poszła ze Słowakiem na Gerlach, a że dla niego jest to tylko codzienna robota, więc zatrzymywali sie tylko tyle, by się dowlec, a na zdjęcia juz czasu nie było (tzn był, ale gość się spieszył...).
Będę wdzięczna za info.
pzdr.,
Oxy.
_________________ Kto chce, ten szuka okazji. Kto nie chce, ten szuka wymówki.
Z tego co się orientuję to niemal wszyscy z nich to profesjonaliści, Słowacy mówią i opowiadają po Polsku. Wcale nie biorą dużo pieniędzy. Przypadek o którym opowiadasz musiał mieć wyjątkowego pecha bo jak już wspominałem to profesjonaliści. Wszyscy z nich znają język Polski bo właśnie większość z ich klienteli to Polacy.
20 wrz 2009, o 20:21
Oxygenium
******
Dołączył(a): 29 maja 2005, o 11:09 Posty: 623 Lokalizacja: Poznań
Wocz napisał(a):
Wcale nie biorą dużo pieniędzy
około 233 euro za trzy osoby to nie jest mało, tyle kosztuje przewodnik na Gerlach, na inne szlaki pewnie podobnie
_________________ Kto chce, ten szuka okazji. Kto nie chce, ten szuka wymówki.
Przewodnicy na słowacji zawsze byli drodzy. Ale mandat od TANAP-owca jest o wiele droższy Jednak są to na ogól przewodnicy dużo wyższej klasy niż nieszczęśni polscy "przewodnicy tatrzańscy". Nie liczył bym natomiast, że będzie opowiadał - wchodząc na szczyt w sensownym tempie nie da się dużo mówić, bo od razu się człowiek dziwnie męczy (chyba kwestia oddechu). No chyba, że w przerwach. Niestety konkretnych namiarów nie mam, a na Gerlachu ostatnio byłem 3 lata temu...
20 wrz 2009, o 21:29
Afgan
***
Dołączył(a): 20 lut 2005, o 19:38 Posty: 315
Oblazłem wieksza część naszych polskich małych tatr i tez uważam ze opowieści za dużo nie uświadczysz:)
Ile kosztuje taki mandacik ?
_________________ Zakazuje modom dopisywania się do moich postów
20 wrz 2009, o 21:40
szalony
***
Dołączył(a): 27 cze 2005, o 20:29 Posty: 1087
Nie pamiętam, ale po zbóju - kiedyś za chodzenie po tymczasowo zamkniętym szlaku (szlaki na słowacji są zamkniete od listopada do maja, a niektóre są zamykane w ciągu roku z jakichs powodów) można było dostać przynajmniej 2500 koron (250zł), a czasami i 5000. Za wejście na szlak, po którym można chodzić tylko z przewodnikiem można zapłacić chyba jeszcze więcej, a jak nie daj boże komuś się coś stanie to HZS (Horska Zahradna Sluzba, odpowiednik naszego TOPR) naliczy Ci ekstra stawkę (u nich i tak się płaci za akcję ratunkową, w tym za przelot śmigłowca, a taka maszyna pali koło 300kg paliwa na godzinę). Niedawno jacyś polacy schodzili z gerlachu bez przewodnika, aż w końcu w lesie zastały ich ciemności, zabłądzili i ściągał ich HZS, jeśli przyleciał śmigłowiec to 1000 euro jak nic
21 wrz 2009, o 00:19
Afgan
***
Dołączył(a): 20 lut 2005, o 19:38 Posty: 315
Hehe dlatego na Słowacji trzeba sie ubezpieczyć
_________________ Zakazuje modom dopisywania się do moich postów
21 wrz 2009, o 09:10
Alchemik
**
Dołączył(a): 4 gru 2006, o 08:37 Posty: 611 Lokalizacja: Średniowiecze
Na naszych polskich Tatrach wystarczy wziąć starszego górala, co lubi hasać po górach - opowie wam co nie miara.
Ze słowacką stroną... niestety, przewodnicy są nietani. A wymóg jest, w ogóle mają bardzo dziwne to prawo...
A tak w ogóle to nasze Tatry są piękniejsze
Pozdrawiam Alchemik
_________________ ALCHEMICZNA KRUCJATA
Sapentiam, prudentiam et scientiam.
Z rtęcią reaguje dusza...
Eksperyment prowadzi do poznania. Teoria do wiedzy. Synteza tej pary - mądrością staje się w głowach najwytrwalszych.
22 wrz 2009, o 08:22
szalony
***
Dołączył(a): 27 cze 2005, o 20:29 Posty: 1087
Ale zdecydowana część Tatr Wysokich leży na Słowacji - chociażby piękny w mojej opinii Ganek. Na Ganek można chyba (kiedyś można było) wyjść z przewodnikiem od Popradzkiego Plesa. Trasa turystyczna, ale trudna, to nie jest giewont czy coś! Są też oczywiście inne możliwości wejścia na Ganek ale są to wyłącznie drogi wspinaczkowe (w tym ponad 700m pionowej ściany), włącznie ze słynną drogą przez Galerię Gankową (350m ściany)
22 wrz 2009, o 17:21
Oxygenium
******
Dołączył(a): 29 maja 2005, o 11:09 Posty: 623 Lokalizacja: Poznań
Afgan napisał(a):
Oblazłem wieksza część naszych polskich małych tatr i tez uważam ze opowieści za dużo nie uświadczysz:)
Oblazłam wszystkie turystycznie dostępne szlaki w polskich Taterkach i opowieści niewiele uświadczyłam, ale tam nigdzie nie potrzeba łazić z przewodnikiem. Na Słowacji są natomiast szlaki turystyczne, wcale nie strasznie trudne, na które idzie sie tylko z przwodnikiem, w przeciwnym razie konto mocno chudnie . Czy nie uświadczę opowiesci? Nie bylabym taka pewna. Kiedys szliśmy kawałek Chochołowską z przesympatycznym starszym panem, który kiedys był przewodnikiem. Szlismy razem może z dwa kilosy, bo pan szedł na grzyby, ale zdążył duzo ciekawych rzeczy opowiedzieć . Oczywiście to nie oznacza, ze każdy przewodnik tyle by opowiadał, ale nigdy nie wiadomo
_________________ Kto chce, ten szuka okazji. Kto nie chce, ten szuka wymówki.
Dołączył(a): 4 gru 2006, o 08:37 Posty: 611 Lokalizacja: Średniowiecze
Ja mam to szczęście, że mieszkam u starego górala, który zawsze dużo ciekawości naopowiada. A jak dawniej chodził ze mną (nami - zależy ile gości miał) - zawsze połowa drogi to były opowieści i różne cuda (copka niewidka, co by syćke cepry widzioły, kiej przijecholi, choć kielo na dwa dni).
A Oxy ma rację - nieraz trafi się wędrowny gawęda, którego tez można posłuchać nieraz podpowie, jak skrócić sobie szlak ....
Pozdrawiam Alchemik
_________________ ALCHEMICZNA KRUCJATA
Sapentiam, prudentiam et scientiam.
Z rtęcią reaguje dusza...
Eksperyment prowadzi do poznania. Teoria do wiedzy. Synteza tej pary - mądrością staje się w głowach najwytrwalszych.
23 wrz 2009, o 07:24
szalony
***
Dołączył(a): 27 cze 2005, o 20:29 Posty: 1087
Ja już widziałem takich co skracali Koło Teryho Chaty. Kiedy szedłem do schroniska to oni wchodzili, w schronisku posiedziałem, i gdy wracałem to byli prawie w tym samym miejscu
23 wrz 2009, o 08:43
vis
***
Dołączył(a): 7 lip 2007, o 15:10 Posty: 214 Lokalizacja: Don't Panic! We're From Poland
Prawdziwi górale to po Tatrach nie chodzą!!!bo i po co!?jak już to po miedzach i ew. na mszę na Turbacz Natomiast mistrzami skracania są taterniki i speleo-łazy
24 wrz 2009, o 21:49
Muody
*
Dołączył(a): 11 lis 2008, o 02:31 Posty: 251 Lokalizacja: z Epicentrum
Ja jestem góral i chodzę po górach czasem:P
24 wrz 2009, o 23:38
Oxygenium
******
Dołączył(a): 29 maja 2005, o 11:09 Posty: 623 Lokalizacja: Poznań
vis napisał(a):
Prawdziwi górale to po Tatrach nie chodzą!!!bo i po co!?
Twoja wypowiedx to zapewne żart, bo prawdziwi górale CHODZĄ po górach. My mieszkamy w Zakopcu u górala, który robi regularnie trasy. Ostatnio poszedł razem z nami na Słowację
Troszke odbiegamy od tematu.
_________________ Kto chce, ten szuka okazji. Kto nie chce, ten szuka wymówki.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników