Dołączył(a): 11 cze 2006, o 21:37 Posty: 2581 Lokalizacja: Krakow
prezes - jest prosta sprawa
nie kazdy ma dokladnie taka sama odpornosc na choroby, jest mozliwosc ze dzieki szczepionka ktore otrzymales dalej zyjesz, a nie zmarles np. w wieku dziecinnym
idac dalej szczepionki o ktorych mowisz... tezec - podali by Ci go nawet bez Twojej zgody jesli rana byla by wystarczajacaoo brudna i gleboka, zreszta, aby tezcem sie zarazic musi byc troche roznych czynnikow dodatkowych nie wystarczy sie skaleczyc - bo w ten sposob tezca to ja bym mial juz z 50 razy
co do grypy - przed przyjmowaniem szczepionek na grype praktycznie na nia nie chorowalem, teraz jak przyjmuje choruje na nia jeszcze zadziej
wiec imho moge przyjac, ze
1. nie byly mi do konca potrzebne, bo moj wspolczynnik zachorowan byl dosc niski
2. jednak sie odrobine pzydaly bo jest jeszcze nizszy
tak samo bylo z hiszpanka, przeciez byli ludzie ktorzy sie niezarazili, byli tez tacy co sie zarazili i przezyli i wreszcie tacy ktorzy sie zarazili i nie przezyli, zwykla krzywa gausa, a wszytko zalezy od indywidualnej odpowrnosci organizmu wynikajacej z genow
oczywiscie nie mowie nie... dobre nastawienie podczas choroby zawsze jest pomocne, ale niestety nie wyleczy nas w 100% - a przynajmniej takie jest moje zdanie, chodz nie mowie nie
co do natomiast podrozy astralnych... skad wiesz ze nie jest to czysty wtwor Twojego umyslu ? zrobiles test np. ze znajkomym, aby go astraklnie odwiedzic, a pozniej zweryfikowac co robil w rozmowie z nim ?
_________________ "Jak zobaczysz błysk nuklearny kucnij i zasłoń się."
1 sie 2009, o 10:52
prezes- the inventor
**
Dołączył(a): 26 mar 2007, o 19:13 Posty: 454 Lokalizacja: [*]
takiego testu jak mowisz nie robilem, ale widzialem nieraz jakies zdarzenia, i jak wracalem do ciala fizycznego to sie pozniej dowiadywalem ze one rzeczywiscie mialy miejsce. wiec ciezko zeby to byly jakies wybryki umyslu.
1 sie 2009, o 10:59
Sulik
@MODERATOR
Dołączył(a): 11 cze 2006, o 21:37 Posty: 2581 Lokalizacja: Krakow
no to przeprowadz testy jak przystalo na czlowieka zarejestrowanego na tym forum
napierw testy, duzo testow, a pozniej wnioski
_________________ "Jak zobaczysz błysk nuklearny kucnij i zasłoń się."
1 sie 2009, o 11:06
Pit
***
Dołączył(a): 31 gru 2008, o 00:04 Posty: 488 Lokalizacja: xXx
Powiedzmy że Ci wierzę. Sam spotkałem się z rzeczami których nauka nie do końca potrafi wyjaśnić. Ale powiedz jak odbyć taką podróż astralną? I jak to działa? jesli to potrafisz to czy mógłbyś naprzykład napisać co dzisiaj robię? Nie to żebym z Ciebie robił żarty ale czy sam uwierzyłbyś tak bez żadnych konkretnych dowodów?
1 sie 2009, o 13:47
Imaginus
SianoPIS!
Dołączył(a): 26 maja 2008, o 15:53 Posty: 293
Co do astralów, nie wiem jak to jest, nigdy mi się nie udało, bo nie próbowałem, ale od dzisiaj mam zamiar zacząć. Ale co do ld, miałem podobnie, kiedyś miałem ld i w nim poleciałem do swojego kumpla, chciałem go obudzić, ale mi się nie udało, rano z nim o tym rozmawiałem i powiedział, że się przebudził, nie wiem czy to zbieg okoliczności, dla mnie to conajmniej dziwne, ciekawe Macie jakieś sprawdzone, skuteczne techniki na OOBE?'
Pozdrawiam,
Imaginus.
1 sie 2009, o 16:49
beaker
Zasłużony dla forum
Dołączył(a): 23 wrz 2006, o 18:25 Posty: 149 Lokalizacja: Świętokrzyskie
Twoje podróże w snach, w LD nie mają najmniejszego związku z rzeczywistością. Imaginus, zupełny przypadek.
A cały proces OOBE, to tez tylko wytwór twego mózgu. Co nie znaczy że nie jest ciekawy, tak samo jak LD.
_________________
1 sie 2009, o 18:34
Fuxseb
*
Dołączył(a): 5 cze 2007, o 08:10 Posty: 248
Podobno pod względem fizjologicznym nie ma żadnej różnicy między LD a OOBE. Wg wtajemniczonych jednak, OOBE oznacza wyjście z ciała, a LD to sen, fikcja. Dawno temu już o tych sprawach czytałem, lecz się bałem. Ale ostatnio staram się zapamiętywać sny. Będę próbował LD.
Jeśli chodzi o OOBE, zdarzenia to za mało. Nie wyobrażasz sobie jakie zdolności interpolacji i symulacji ma ludzki umysł. Czy wiesz że np. na oczach masz pełno czarnych plamek, które niezdolne są widzieć? Szczególnie poza "centrum", tzw. żółtą plamką. Jeśli jednak poświeciłbyś laserem na ścianę i stał blisko niej, wodząc wiązką możesz znaleźć "dziury", które powstały na przykład od mocniejszych FB'ków, lamp błyskowych, albo zabaw laserami za młodziana.
Na forum z którego kiedyś dowiadywałem się o tych sprawach (nie pamiętam adresu), był ktoś kto zapowiadał zrobienie testu - obudzenie swojego brata i powiedzenie mu "to sen", albo wydawanie rozkazów. Ktoś inny mówił że każe komuś napisać coś na kartce, a potem przeczyta to w OOBE i po powrocie sprawdzi czy jest napisane to samo. Niestety nie kojarzę czy coś odpowiedział. Ale ten pierwszy użytkownik opowiedział za to swoją "jazdę". W stanie OOBE obudził swojego brata. Był taki jakby "nieobecny", nie robił nic poza tym co mu kazał. Kazał mu wyskoczyć przez okno, a ten otworzył je i wyskoczył, w tym momencie zniknął, albo wciągnęło "podróżującego" z powrotem do ciała, nie pamiętam. W każdym razie na drugi dzień z bratem wszystko było w porządku i odpowiedział że we śnie raczej go nie widział.
Generalnie sprawa jest okrutnie ciekawa, ale i nic nie zostało udowodnione. Jeśli umiałbym wychodzić z ciała, to powiedziałbym "jutro na księżycu", ciekawe czy bylibyśmy na "tym samym serwerze" i czy opowiedzielibyśmy ze szczegółami to samo.
Spróbuj to jakoś sprawdzić. Ja nadal uważam że OOBE to to samo co LD. Oba stany są zapewne całkiem przyjemne, więc będę dążył do osiągnięcia przynajmniej LD.
Tak przy okazji, jak "wychodzisz", tzn, jak się wywołuje to OOBE?
Spróbuj to jakoś sprawdzić. Ja nadal uważam że OOBE to to samo co LD
Bo generalnie to to samo, mózg pracuje na tych samych falach i z naukowego punktu widzenia, to ten sam proces, ja jednak uważam, że da się w nim ingerować na kogoś innego, tylko jeszcze nie wiemy jak ;p
Dołączył(a): 11 lis 2008, o 02:31 Posty: 251 Lokalizacja: z Epicentrum
Ja tam widziałem rożne dziwne zjawiska i nikt mi nie powie ze to halucynacje bo akurat byłem trzeźwy dla ludzi chcących poznać OOBE odsyłam do książek typu Darka Sugiera , strony http://www.obemaniak.pl/ i jest tego naprawdę dużo...
proszę również jako osoba w miarę kompetentna o ostrożność większa jak w piro OOBE TO NIE ZABAWAPierwsze teoria potem praktyka i najważniejsze dobra wola.
Serdecznie pozdrawiam
Muody
1 sie 2009, o 22:07
Afgan
***
Dołączył(a): 20 lut 2005, o 19:38 Posty: 315
Temat OoBE nie jest do rozważania 'a ja sądzę że... mimo że nie doświadczyłem' na forum. Przeżycie jest indywidualne i głębokie, potrzeba wiele czasu aby to rozpracować. Śmiesznym jest twierdzenie ze Oobe to 'wytwór umysłu', lub 'cos prawdziwego' po przeczytaniu kilku ksiażek lub przesłuchaniu bwgena/idosera siedzac przed superwizjerem na TVNenie Nie wiem co chcecie osiagnać forsując tu swoją racje, bez mozliwości udowodnienia czegokolwiek, ale zycze wam powodzenia skoro was to rajcuje.
Polecam trylogie R. Monroea.
Oraz głęboką eksplorację tego zjawiska.
_________________ Zakazuje modom dopisywania się do moich postów
2 sie 2009, o 01:30
Pit
***
Dołączył(a): 31 gru 2008, o 00:04 Posty: 488 Lokalizacja: xXx
Trochę o tym poczytałem i wczoraj sam próbowałem. Początkowo nic się nie działo, potem zaczeły mi drętwieć nogi, zrobiło mi się gorąca, powieki zaczeły mi silnie drgać, serce waliło, miałem lekkie mrowienie i czułem, że "zanurzam się" w jakby głębszą ciemność. Dochodziłem do tego momentu i wracałem kilka razy. Najgłębiej doszedłem ostatnim razem bo ciemność zmieniła się w jakieś dziwne obrazy. Jednak dalej mi się nie udało. Ale i tak dobrze jak na pierwszy raz... Napewno to nie był stan snu, bo przy zasypianiu raczej maksymalnie się uspokajamy. spróbuje dzisiaj znowu
Też się w to bawiłem. Zawsze mam to samo, drętwieję a wszystko wokół wiruje. ;D Może się nie staram i to dlatego
2 sie 2009, o 13:23
aktus
**
Dołączył(a): 19 lut 2009, o 01:16 Posty: 456 Lokalizacja: /dev/random
Wasze dywagacje na temat OOBE, ld i CHGW pokrótce opisuje to zdjęcie:
PS. może się mylę, ale nie ma czegoś takiego jak ponad naturalne i ponadzmysłowe zjawiska. Uwierzę w nie, jeżeli ktoś do mnie się teleportuje i zacznie lewitować. Adresu nie podaję, bo miejsce mojego pobytu możecie ustalić telepatycznie.
Dołączył(a): 9 mar 2006, o 13:13 Posty: 234 Lokalizacja: Wrocław
To jest fajne, że dopóki ta oficjalna, zła nauka nie odkryła DNA, genów itd., to ta słuszna, byle komu nie dostępna nie potrafiła przedstawić żadnego modelu dziedziczenia. A teraz gdy my mamy pomierzone dwie nitki w helisie, to szamani wiedzą, że było ich 12 A CHGW, to chyba skrót od "ChGW co jeszcze"
3 sie 2009, o 10:37
Fuxseb
*
Dołączył(a): 5 cze 2007, o 08:10 Posty: 248
Huopacy, ale ten temat to "Demaskator", a nie miejsce na dyskusje o przekonaniach.
@aktus
Zdaje się że wiara w ciało astralne i tym podobne (nie zgłębiałem tego) mówi o przemieszczaniu się danego ciała, kontaktowaniu się tego ciała z innymi tego samego rodzaju, oglądanie sobie świata, ale za to nie zakłada materializowania się w jakimś miejscu, ani teleportów. Przecież ciało fizyczne (to co chcesz żeby się spojawiło), leży cały czas na łóżku i sprawia wrażenie że śpi.
Jak dla mnie to OOBE jest zwyczajnym LD. Może tam różni go sposób "wchodzenia" i doznania (po mojemu, zwykłe LD daje pełniejsze doznania, a OOBE to przebywanie nadal w tym samym miejscu). Ale przecież oba to może być zwykły sen, i dziać się w mózgu, skoro encefalograf pokazuje to samo. Trzeba po prostu sprawdzić czy faktycznie da się wyjść z ciała. Prosta sprawa, jest kilka sposobów na testy. Bez tego można uznać że LD i OOBE to to samo, tylko inne doznania są "wewnątrz".
...A mnie nadal kręci idea "Second life" w Full HD-3D-360°, gdzie przy okazji jesteś adminem i co pomyślisz to się dzieje. Dla czegoś takiego, nie robi mi różnicy czy jestem w jakimś innym wymiarze, czy po prostu zamknięty w swoim mózgu przy odpalonej symulacji. Na razie jestem na etapie prób zapamiętania snów - oj, ciężko... Jak byłem mały, tak fajnie się zapamiętywało, pamiętałem po przebudzeniu od razu całość i nic nie zanikało. A teraz może pamiętam parę "screenshotów" albo kilka sekund, może coś z fabuły, albo tylko to że była bezsensowna. No i oczywiście zapominam po pewnym czasie całość. Szkoda że to się zapomina, przecież codziennie sobie jakby oglądamy film, który się do tego generuje sam. Do tej pory widziałem generator tylko do wierszy grafomańskich... A tutaj możesz się jeszcze stać postacią w swoim własnym filmie. Kiedy o tym ostatnim się właśnie dowiedziałem to niedowierzałem - a to było trochę czasu temu. Jak poczytałem różne opisy tych jazd, to nie mam wątpliwości że jest fajnie. Próbuję... still... bless-dobranoc
Czy w ogóle jest coś takiego jak "Plumbum metalicum" (lek homeopatyczny)?
_________________ <wyk> Państwo się nie martwią że brakuje miejsc, tylko wykład wszyscy mają w jednej sali, konkurs będziecie pisać w warunkach normalnych.
<g>Wolałbym w standardowych, kurtkę zostawiłem w szatni.
5 paź 2009, o 17:08
Dobry666
*
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 19:45 Posty: 492 Lokalizacja: Zgierz
Hahah Zapomniałem o tym zacnym dziale P.S. Czego to się w necie nie wykopie... http://www.hmedicine.com/homeopathic/dilutions/A/2 Jest Aurum metallicum, Stannum metallicum, no ale Plumbum metallicum i Uranium nitricum to już chyba przesada Rozumiem złoto, czy srebro stosowane w homeopatii, ale ołów... Chyba coś sobie zakupię na kurację prozdrowotną
5 paź 2009, o 17:37
mietek
Pamiętaj, że w homeopatii stosuje się roztwory tak rozcieńczone, że szansa wystąpienia tam choć 1 cząsteczki wspomnianej substancji jest niemal zerowa Czyli czysta woda, ktora "pamięta" tą substancję
5 paź 2009, o 22:57
Dobry666
*
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 19:45 Posty: 492 Lokalizacja: Zgierz
Wiem, ale jak rozpuścić Plumbum metallicum w wodzie To mogą być np. tabletki, albo jakieś inne medium przenoszące, co nie oznacza automatycznie, że ołowiu jest tam nie wiadomo ile. Ale zgadzam się - nie należy zapominać, że homeopatia opiera się na prawie niewykrywalnych stężeniach danej substancji.
6 paź 2009, o 09:56
Wocz
Dołączył(a): 22 kwi 2008, o 17:23 Posty: 235
Jest także :
- Arsenicum Metallicum
- Aluminium Metallicum
- Vanadium Metallicum
- Thallium Metallicum
W sumie to znalazłby się cały układ okresowy...
Po prostu mniam.
6 paź 2009, o 11:51
Alchemik
**
Dołączył(a): 4 gru 2006, o 08:37 Posty: 611 Lokalizacja: Średniowiecze
Wszystkie metale (w postaci metalicznej - masło maślane) można wciągnąć w grupę "metallicum".
Swego czasu musiano używać takich okresleń, żeby jednoznacznie było wiadomo, o co komuś chodzi. I tak np. alchemicy w czasach renesansu niemalże nałogowo używali tego typu określeń.
Co do rozpuszczania - nie zapominajcie o prawie dyfuzji - jak wrzucicie jakiś metal do wody, to pewne ilości atomów przejdą do fazy wodnej, dlatego czasem pijesz prosto z kranu czyściutką wodę, a czuć ją żelazem. Ponadto w średniowieczu alchemicy świetnie leczyli rtęcią - przełożyłem ongiś pewną recepturę na nasze realia i okazało się, że wykorzystywali mikrogramy metaliczej rtęci do leczenia jakichś owrzodzeń lub trądu.
"Z prochu powstałeś..." - tak więc nihil novi w naszych ciałach, czasem arsenu może komuś brakować
Pozdrawiam Alchemik
_________________ ALCHEMICZNA KRUCJATA
Sapentiam, prudentiam et scientiam.
Z rtęcią reaguje dusza...
Eksperyment prowadzi do poznania. Teoria do wiedzy. Synteza tej pary - mądrością staje się w głowach najwytrwalszych.
6 paź 2009, o 18:37
Dobry666
*
Dołączył(a): 14 sty 2009, o 19:45 Posty: 492 Lokalizacja: Zgierz
Alchemik napisał(a):
Co do rozpuszczania - nie zapominajcie o prawie dyfuzji - jak wrzucicie jakiś metal do wody, to pewne ilości atomów przejdą do fazy wodnej.
Homeopaci taki r-r stosowaliby już może jako lek.
Alchemik napisał(a):
Ponadto w średniowieczu alchemicy świetnie leczyli rtęcią - przełożyłem ongiś pewną recepturę na nasze realia i okazało się, że wykorzystywali mikrogramy metaliczej rtęci do leczenia jakichś owrzodzeń lub trądu. Czasem arsenu może komuś brakować
Moja szanowna rodzicielka, gdy rozmawiałem z nią na ten temat powiedziała mi mniej więcej to samo - tzn. że czasami stosuje/stosowało się w leczeniu substancje, którymi organizm się zatruł. Ale dalej myśli już niestety nie rozwinęła, bo poszła gotować obiad Metallicum to taki bajerancki dodatek, żeby nazwa preparatu mądrzej brzmiała
W jednym gramie preparatu znajduje się 0,85 g sacharozy oraz 0,15 g laktozy. Substancja aktywna znajdująca się w sprzedawanym dziś leku ma stężenie 200C tzn. równe 1 części substancji aktywnej na 100200 (jedynka i 400 zer) części rozpuszczalnika. W teorii, oznacza to, że aby spożyć jeden "atom substancji aktywnej" należy skonsumować ilość preparatu większą od obserwowalnego obecnie wszechświata.
To oni w ogóle dodają tam tą substancję aktywną?
_________________ "Nie poradzisz nic bracie mój, gdy na tronie siedzi..."
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników