witam
mam problem gdyż w tym roku kończę gimnazjum i będę szukał szkoły ponadgimnazjalnej. jestem zainteresowany uzyskaniem zawodu pirotechnik więc proszę o pomoc co muszę zrobić żeby to osiągnąć i czy są jakieś takie szkoły w okolicach łodzi

z góry dziękuje z pomoc

Liceum, najlepiej profilowane. Klasa o profilu fizyka/chemia była by najlepsza, możesz takiej nie znaleźć ale powinno być fizyka/matma albo biologia/chemia. Czasami są matma/fizyka/chemia. Za takimi klasami się rozglądaj. Szkoła ponadgimnazjalna nie jest też aż taka ważna, decydujące są studia.

Musisz się nastawić na rozszerzenie mat/fiz/chem, bo inaczej będziesz miał problemy z dostaniem się na wybrane studia.
Osobiście polecam Liceum Politechniki Łódzkiej.
Znakomity poziom mat i fiz. Laborki na Polibudzie.
Niestety, mankamentem jest wjazd za minimum 145-150pkt .

Niezłe pod względem mat/fiz jest też XXXI LO.
Tu potrzeba tylko 120-130pkt.
powodzenia
GM

dzięki wielkie za polecenie
właśnie sobie myślałem o liceum przy politechnice
ale szukałem opcji zapasowych

a nie macie do polecenia jeszcze może jakichś techników

No technikum najbardziej "chemiczne" to obecnie chyba technik analityk. A kształcenie w kierunku pirotechniki, ogólnie materiałów wybuchowych to dopiero w szkole wyższej więc pirotechnikiem zostaniesz za jakieś minimum 6-7 lat.

Technika to w tej chwili są dla "drecholi". Bardzo niski poziom. O dostaniu się na przyzwoity kierunek po technikum, można praktycznie zapomnieć.

Pozwolę się nie zgodzić z opinią poprzednika "technika dla drecholi " zwykle tutaj proces edukacji zatrzymuje się na pewnym poziomie emocjonalno-demencyjnym i każdorazowe ukończenie średniego poziomu nauczania zwykle bywa przypadkowością , znacznie bardziej ufam wiedzy technicznej niż ogólnej profilowanej, raczej wszystko zależy od sposobu nauczania niż od wyboru między technikum czy liceum , wszelkie punkty no cóż ... kiedyś dawali kilka za pochodzenie chłopskie teraz dają za znajomości i układy oraz za rzetelną wiedzę niekiedy, na tym polega zjawisko zwane chęcią poznania tego co obce i nieznane , cytować można ich setki sztuk jednak każde sprowadza się do jednej konkluzji- jeśli posiadasz pasję i chęć nauki szkoła nie jest najważniejszą to w tobie jest to co zwane jest bakcylem.......
Jeśli jest on w formie nie do leczenia to nieważne gdzie będziesz się uczył i tak będziesz w czołówce.....
pozdrawiam
eko

A jak chcesz mieć więcej punktów, to bierz udział w każdym konkursie, tylko się dobrze przygotuj

Ja skończyłem technikum i dostałem się na studia bez problemów. Na technologię chemiczną na PG. Poza tym wiedza z technikum przydała się nie raz, na laborki wchodzisz z doświadczeniem, bez obaw. Większość licealistów, którzy nigdy nie byli w labo mają problemy z zaliczeniem szkła, które częstokroć pierwszy raz w życiu widzą na oczy.
Pozdrawiam
Analityk

Tak, licealiści mają z tym taki problem, że odpadają przez to jeszcze w pierwszym semestrze...a nawet miesiącu

Niekoniecznie o to mi chodziło, aż tak źle nie jest. Ale reakcja ludzi na to, że po używaniu HNO3 mają żółte palce (albo całe dłonie) należy do zabawnych. Raz zdarzyła się dziewczyna na labach, która bała się odpalić palnik, bo ogień i gaz to przecież musi wybuchnąć. Życie pisze różne scenariusze.

Aj tam szkoła... Najważniejsze by nauczyć się "uczyć samodzielnie". I tak w ogóle to stań przed lustrem, spójrz w oczy i zadaj sobie pytanie, czy chcesz się uczyć i czegoś nauczyć czy nie... Bo jak chcesz tylko być "pirotechnikiem" to lepiej skoczyć do spożywczaka po saletrę i cukier...

Pozdrawiam
Rajek

jak obchodzic sie ze szkłem to i szympansa można nauczyc, liczyć całki to już niekoniecznie... tyle w temacie

Noo pamiętam jak pierwszy raz byłem na laborce i miałem całe rękawy żółte po HNO3 xD

Dopiero później dowiedziałem się dlaczego =P

Dlatego, że masz durnych prowadzących i beznadziejne wejściówki. Nie wiem po co na laby wpuszczać osła, który nie wie co to HNO3 ;]



Uwierz, że całki można nauczyć nawet szympansa. Jestem tego doskonałym przykładem Solidna praca z Krysickim i Gewertem +3 bruliony A4 96k daje radę ;]



Ale to w sumie dobre jest. Ja za to widziałem kupę debili, którzy swoim roztargnieniem powodowali u mnie co chwilę poczucie lęku