Witam,

Na działce nie mamy dostępu do bieżącej wody. Mamy tylko duże zbiorniki deszczówki, jak można ją oczyścić aby nadawała się do mycia naczyń? Bo w jednym zbiorniku mamy pompę która doprowadza wodę do zlewu do altanki. Albo można ją oczyścić tak żeby nadawała się do picia?

Pozdrawiam

Woda stojąca na otwartym powietrzu może się stać ośrodkiem rozwoju glonów i bakterii w tym chorobotwórczych. Lepiej nie pić, choć naczynia można myć i to nawet bez oczyszczania. Oczyszczać nie ma sensu, ale jeśli bardzo chcesz to można. W wielu książkach survivalowych i harcerskich da się znaleźć opisy jak z piachu, żwiru, węgla aktywnego i lejka zrobić polowy filtr do wody. Można też używać tych wkładów węglowych do oczyszczania wody kranowej z soli mineralnych (swego czasu popularnych).

Rozumiem, ale nie ma zagrożenia zachorowania jak będzie się myć te naczynia a później jeść i pić z nich?

Pozdrawiam

Jeśli dobrze je wysuszysz to zagrożenia być nie powinno.

Sprawdziłbym na zawartość e.coli . Uzdatnianie kilkuetapowe :
-pozbywanie się żelaza : wodę mocno napowietrza się (fontanna) , a następnie sedymentuje . wytrąca się Fe(OH)₃
- siarczany - z pomocą węglanu wapniowego
-jony Ca i Mg - strąca się przez gotowanie z Na₂CO₃.
-bakteriologicznie - stosuje się ozonowanie , preparaty na bazie chloru (NaDCC , wapno chlorowane , podchloryn sodu) czy ogrzewanie do temp >60.
Co do suszenia talerzy... są przecież bakterie , które tworzą przetrwalniki (min. Wąglik)

Mam wątpliwości, czy ta woda oczyszczona podchlorynami lub związkami typu aktywny chlor, tlen, byłaby wskazana do powszedniego stosowania...

do picia raczej zalecałbym ozonowanie , ale do mycia talerzy ? fakt , mogą później śmierdzieć , ale lepszy smród chloru niż zarazić się paskudztwem.

Tu się zgodzę. Do mycia talerzy ok, ale nie do kąpieli, czy picia. Zresztą, czy nie opłacałoby mu się jednak pociągnąć bieżącej wody na działkę, jeżeli jest taka możliwość, niż bawić się w oczyszczanie?

Dzięki za odpowiedzi. Do TheYoungChemist niestety nie mamy takiej możliwości. A co byście panowie powiedzieli na zwykłą destylację wody i trzymanie jej w zamkniętym karnistrze? Bo obecnie to wygląda tak jak na zdjęciach czyli deszczówka prosto do karnistra a później pompa daje do zlewu.

http://vpx.pl/image/Y9zd
http://vpx.pl/image/Y9z8

Destylacja na taką skalę to koszmar. wiesz jakie ilości energii potrzeba do odparowania takiej ilości wody ? Moja inna rada : najpierw filtrujesz przez węgiel i sito , a na koniec - elektrochemicznie z pomocą elektrod srebrnych. brzmi koszmarnie drogo , ale cienka blaszka srebrna dawała by radę , a najlepsze jest to ,że można stosować to bardzo długo - minimalne napięcie przyspiesza rozpuszczanie się srebra, a wystarczą niewielkie ilości kationów srebra by zatłuc bakterie i inne prymitywne świństwa. taka instalacja starczy na kilkanaście lat.poczytaj w necie....

Destylacja jak wspomniał przedmówca pochłania bardzo dużo energii (woda to, jak pamiętamy z lekcji fizyki ciecz o bardzo dużym cieple właściwym i parowania).

Optimum między ceną i skutecznością byłby jak wspominałem filtr węglowy. Ze srebrem koloidalnym bym nie kombinował.

nie chodziło mi o srebro koloidalne , tylko jego kationy do trucia zarazków i innych "żyjątek o prostej budowie"

compaqchemlab skąd ty chcesz mieć żelazo i inne takie a na dokładkę e-coli w deszczówce?
zasadniczo jest to woda destylowana z tym, że wyłapuje "conieco" z atmosfery. największym problemem jeżeli chodzi o zanieczyszczenia może być powierzchnia dachu (papa?), rynny i zbiornik. delikatne chlorowanie powinno zapobiec rozwojowi glonów i tyle. do mycia/prania nadaje się zawsze, jeżeli chcesz pić to warto się zastanowić, ale przegotowanie powinno załatwić sprawę.

kup sobie tak:
1. test na oznaczanie chloru
2. podchloryn sodu (1 litr 10-15% chloru)
dozuj tak podchloryn, aby nie przekroczyć 0,5 mg Cl2/litry wody

następnie wodę przepuść przez filtr np. świecowy z PP aby usunąć zanieczyszczenia stałe które mogą pojawić się z rynien etc. po filtrze sprawdź zawartość chloru (jeżeli jest to ok, jak nie to trzeba dodać do zbiornika więcej, ponieważ na filtrze mechanicznym mogą rozwijać się drobnoustroje).

Pić można po przegotowaniu.

compaqchemlab - po co usuwać: Fe, SO4, Ca, Mg z deszczówki ?

Moze warto zainwestować w studnię dla wody pitnej, a deszczówkę przeznaczyć na podlewanie ogrodu czy roślin,
posiadając studnie obojętnie jaką wierconą czy kopaną wodę masz zawsze , z deszczówką bywa różnie raz jest dużo innym razem brakuje nie jest to dobrym rozwiązaniem.
Koszt wykopania lub wiercenia zależy od głębokości pokładów wody nadającej się do picia, moim zdaniem jest to najlepsze rozwiązanie problemu wody pitnej na działce niż doczyszczanie deszczówki , firmy zajmujące się tym tematem posiadają specjalistę który szuka żrodeł wody i wie gdzie kopać lub wiercić by woda była, ceny wbrew pozorom nie należą do wysokich od 60-120PLN za metr w zależności od rodzaju gruntu.
Znajomy mój wywiercil sobie studnie na działce na 30m. głębokości i ma wodę krystalicznie czystą bardzo zimną zdatną do picia bez przegotowania, próbki wody można zlecić do przebadania w każdej placówce Sanepidu odplatnie lub każdej innej firmie zajmującej się tym tematem, ważne by próbki wody były świerzo pobrane sprawdza się kilkakrotnie, wyniki masz w ciagu tygodnia.
Znajomy kolega za wywiercenie 30m obsadzienie rury w odwiercie 125mm zaplacił jedynie 2300PLN, i wodę ma przez cały rok w dowolnej ilości, kopane studnie są znacznie tańsze jednak wszystko zależy od pokładów wody, powineneś się konsultować z firmą zajmująca się tym tematem w swoim rejonie, przyjazd i wstępne szukanie wody to niewielki koszt a czasem bywa gratis jeśli złożysz zamówienie , telefonicznie dowiesz się wiecej poszukaj odpowiedniej firmy w swoim rejonie
pozdrawiam
eko

Znaleźli wodę, ale jest za głęboko jak na ich sprzęt i na razie nie ma takiej możliwości dlatego napisałem tu z tą deszczówką. I mi chodzi o możliwość bezpiecznego mycia naczyń i sztućców wodę pitną to kupujemy

pisałem o oczyszczaniu z żelaza , gdyż stare papy zawierały go (woda była brunatna i dawała reakcję z żelazocyjankiem).
Co do siarczanów fakt , nie pomyślałem ,ale skoro gość ma mieć studnię to mu się takie info przyda. Sam mam studnię na gł 15-25 m i wiem jakie są z nią cyrki - e.cola itp itd

skoro masz e-coli w wodzie studziennej to albo ktoś ci nocami do niej paskudzi albo w pobliżu są szamba bez dna. w papie spodziewałbym się wielu paskudnych związków, ale żelazo?

Jeśli tylko do mycia naczyń czy prania to tak jak napisał Sulik, uzdatniaj ją chlorując...
woda deszczówkowa do prania jest idealna to tzw. miękka woda w odrożnieniu od tradycyjnej twardej
pozdrawiam
eko

Nikt mi do studni nie paskudzi , bo jest pod specjalnym włazem. Myślę ,że sąsiad wylewa szambo na pola i tyle. Jak go na tym nakryję , to ostro z nim pokonwersuję .Jak dobrze , że nie jestem uzależniony od tej studni. Chwała kranówce ! Tak ,żelazo może być w papie , bo papa (szczególnie starej produkcji) zawiera prócz smoły jeszcze jakiś drobno zmielony żwirek / minerał. Myślę , że stąd żelazo.

Szambo czy gnój na polach to normalka w celu pseudo rekultywacji terenu rolniczego , nie sądzę by bakteriostatycznie wylewanie szamba na pole sasiada powodowało zatrucie Twojej studni.
Gleba ma swoje prawa rozkladu substancji organicznych i filtracji tym lepiej że sa to surowce organiczne już po wstępnym procesie rozkladu znacznie bardziej zostaną asymilowane przez środowisko jako bardzo potrzebny czynnik.

Jeśli masz w studni bakterie e-coli to nie jest to winą sasiada , sa odpowiednie normy państwowe ile od szamba może znajdowac sie studnia z ujęciem wody pitnej sprawdz sobie , to że sąsiad wylewa na pola szambo i gnój obecnie jest zabronione ustawą ale musiał byś mu udowodnić że to robi oraz masz wojnę z siąsiadem, warto to ?
Nie lepiej sie dogadać ....
pozdrawiam
eko

Sąsiad jest spox . dlatego z nim wojny nie prowadzę. Raz na kilka tygodni wrzucam tabletki NaDCC lub podchloryn wapniowy. Doczytałem też , że normalnie można taką wodą podlewać warzywa , gdy tylko się je potem umyje. Jak na mój gust nie wierzę w taką bajkę , lecz morze to prawda.Jak na razie trawa nie zgniła od wody .

Możesz wszystko , tylko skąd wiesz że masz zasraną studnie i jest w niej e-coli czy inne
Wode dla Ciebie jednorazowo przebadam gratis, jeśli dostanę trzy próbki z dna studni w odstępie kilku dni masz za darmochę. Posiedzę kilka minut więcej po pracy czekając na wyniki ekspertyzy
pozdrawiam
eko

Sanepid to zrobił , i robi to raz na jakiś czs Dzięi jednak za pomoc. Sam się niedawno zajmowałem bakteriologią . Ach jakie to było piękne , jak kawałek bibuły został "zeżarty" przez bakterie. i te pożywki z tiosiarczanu czy glukozy. Rozstałem się z bakteriologią, bo pomyślałem ,że to niebezpieczniejsze niż piro.

Wracając do tematu, to masz te e-coli w studni czy nie , jakie wyniki uzyskał Sanepid ? e-8