Witam,
piszę ponieważ poproszono mnie o rozwiązanie pewnego zagadnienia a ja nie wiem zupełnie z której strony to ugryźć.
Pewna przykuta do łóżka starsza Pani dała mi mięso (surowe) do badania z prośbą o przebadanie pod kątem trucizn. Jedną częśc tego mięsa starsza Pani zrobiła na obiad i znowu nastąpił atak choroby.
Pani owa podejrzewa , że zięć ją truje od lat . Pani przedstawiła szereg " dowodów" świadczących na tę okoliczność.
Tzn. mówi , że za każdym razem kiedy zięć osobiście przynosi jej jedzenie ona zaczyna się źle czuć. Objawy dotyczą bółu żołądka,wymiotów, drętwienia części twarzy, języka. Kiedyś specjalnie podmieniła zupę jaką jej przyniósł tak , że zupę zjadła jej córka i wtedy córka tak się rozchorowała , że kilka dni z łóżka nie wyszła. Dodatkowo zięć ów robi starszej Pani na złość ( tu jest wielu świadków). Dodatkowo zięć ów jest podejrzewany o tajemnicze zepsucie kilku rzeczy efektem czego ( t naprawdę było dziwne) starsza Pani miała dwa poważne wypadki.

Pytanie brzmi : gdzie mogę to mięso przebadać? Pod jakim kątem? Ktoś wie jaki to koszt? Na razie nie chcemy zgłaszać sprawy bez dowodów.
Mięso przywiozłam zamrożone i dalej jest zamrożone w zamrażarce we Wrocławiu.

Dodam , że zdaję sobie sprawa iż ta staruszka którą dobrze znam może być chora psychicznie, ale też jest szereg innych okoliczności , które skłaniają mnie do spełnienia jej prośby i przerkonania się kto ma rację.

Za wszelkie odpowiedzi z góry dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Klaudia

Zbadać powinni goście z sanepidu. Oni się lubują w wyszukiwaniu czegoś, co szkodzi. Jak czytałem objawy, to przez myśl przeleciał mi obraz mięsa nasączonego [ cenzura - Sulik]. Sprawa jest poważna i rodem wyjęta z powieści kryminalnej. Jest mnóstwo łatwo dostępnych substancji, które są silnymi truciznami i zakuoić można je od kiosku po hipermarket typu castorama. W taką listę wpisują się środki [ cenzura - Sulik ]. Najszybciej było by przeszukać zawartość mięsa przez analizę chemiczną (Dutkiewicz podaje mnóstwo metod, ale to zajmie trochę czasu).

//edycja aby nikt przypadkowy nie miał głupich pomysłów
- Sulik

Jeżeli chodzi o badania, to lepiej imho zbadać na oddziale toksykologicznym: krew, mocz i kał poszkodowanej, a nie bawić się w badania jedzenia.
Badanie pacjenta najlepiej wykonać jak najszybciej po wystąpieniu objawów.
Pełne badanie żywności będzie kosztowało krocie i nie będzie żadnym dowodem przy ewentualnym dochodzeniu.
Dodatkowo aby oznaczyć dane substancje to najpierw trzeba wiedzieć czego szukać.

Z jednej strony racja : szukać igły w stogu siana. Chwała Ci Sulik, że trzymasz zimną krew.