Witam. Niedawno rozpocząłem studia chemiczne, nie jestem pewny jednak odnośnie swojej decyzji, stąd moje pytanie. Czy literatura zastąpi studia? Oczywiście nie jedna czy dwie książki. Nie zależy mi na tytule a nie wiem czy jest sens w to brnąć. Czy jeżeli poświęciłbym masę czasu na samodzielną pracę pokryłoby to się mniej więcej z moją wiedzą po studiach? Proszę o rady. Za wszystkie z góry dziękuję

chodzi mi mniej więcej o to czy wykładowcy mają wiedzę, której nie mogę wyczytać?

Nie.

Każdy wykładowca zdobył wiedzę z książek lub od swojego wykładowcy. Dowiedz się co czytali, jeżeli sam zrozumiesz dany materiał to czemu nie? Pytanie czy jesteś w stanie sam przewertować np cały cykl analizy matematycznej, nauczyć się tego i na tej podstawie drążyć np chemię teoretyczną albo opanować przynajmniej podstawy nauki o materiałach aby zrozumieć jak zbudowany jest piec wysokotemperaturowy. Do tego dochodzi Ci fizyka, jeżeli zrozumiesz zjawiska foto/termoelektryczne, łatwiej Ci będzie zrozumieć o co chodzi w spektroskopii... I tak dalej....

Hmmm, czyli muszę zapoznać się z podstawami każdego działu. Cóż do tego momentu kształcenia zazwyczaj nudziłem się w grupie, z którą się uczyłem. Pomyślę i zdecyduję. Dziękuję jeszcze raz za szybką odpowiedź.

Jeśli masz wiedzę większą niż przeciętna, to początek studiów może okazać się nudny. Jazda zaczyna się na wyższych latach. Poza tym studia dają możliwość działania w kołach naukowych, co może zaprocentować na przyszłość. Moje zdanie jest takie, że siedząc indywidualnie w książkach nie zdobędziesz takiej wiedzy jak studiując (to znaczy ucząc się na studiach).

jeden rok pracy zawodowej nauczy Cię więcej niż 3 lata studiów
ale najpierw trzeba mieć zawód, jeżeli jesteś po LO, no to peszek

Dzięki wszystkim