na VMC przebywałem jakiś czas jako gość. Jednak sprawy potoczyły się w złym kierunku. Około 2 lata temu znalazłem stary baniak z ciemną cieczą (delikatnie zieloną) w garażu dziadka, więc była bardzo stara. Niosłem ją przez paręnaście minut na działkę. W tym czasie mój palec po kontakcie z ubrudzoną tym płynem nakrętką napuchł i odrobinę piekł. Od tamtego czasu nie mam pomysłu co to mogło być. Dodam, że pachniało chemicznie a po wrzuceniu do ognia nie paliło się od razu tylko po jakichś 5-10 sekundach, a ogień nie gasł bardzo długo. Dziękuję z góry i liczę, że pomożecie mi rozwikłać zagadkę.
21 gru 2015, o 00:52
tęczowy
Dołączył(a): 21 mar 2014, o 23:04 Posty: 111 Lokalizacja: Kraków
Re: Przychodzę z zagadką
Stawiam wiele, że stary roztwór chromianki.
Jeśli masz jakieś odczynniki, możesz to łatwo sprawdzić. A póki tego nie zrobisz, polecam obchodzić się z tą cieczą ostrożnie, z rękawiczkami.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 12 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników