Jak napisałem, gęstość r-ru końcowego nie jest średnią ważoną (nie wagową oczywiście), czyli d≠d1x1 * d2x2, więc nie da się tego problemu obejść w ten sposób. Znaczy to dokładnie to samo V≠v1x1 * v2x2 i takie zjawisko ma nazwę kontrakcji, jak słusznie zauważyłeś.
Kontrakcja istnieje praktycznie zawsze, jest tylko mniejsza lub większa. W przypadku gazów często się ją pomija i zakłada sumowanie objętości - cząsteczki gazów oddziałują ze sobą słabo i bardzo często podaje się stężenia gazów w procentach objętościowych.
W przypadku cieczy i r-rów stałych, kontrakcja jest duża (zazwyczaj), podawanie stężeń jako procentów objętościowych jest mało czytelne. Znany wyjątek to podawanie stężenia etanolu w wyrobach alkoholowych. Taka np. 40% wóda zawiera 40 objętości etanolu w 100 objętościach wódy. Bez znajomości gęstości, nie można powiedzieć nic na temat stężeń procentowych.
Stężenie molowe wymyślono grubo ponad 100 lat temu, z uwagi na małe rozpowszechnienie precyzyjnych i dokładnych wag oraz ze względu na pomijalną kontrakcję rozcieńczonych roztworów (<0,1 M). Dzięki temu opracowano analizę objętościową itp.
Swoją drogą to ciekawe zagadnienie, bo kontrakcja objętości przy mieszaniu róznych cieczy świadczy o b.silnym odddziaływaniu pomiędzy cząsteczkami.
Jak ktoś robił 40% etanol ze spirytusu i wody, ten wie że po zmieszaniu np. 100 cm3 jednego i drugiego, objętość końcowa nie wynosi 200 cm3 tyko coś koło 195 cm3 (z tego co pamiętam). Natomiast skompresowanie samych 100 cm3 wody lub spirytusu do 95 cm3 wymaga gigantycznych ciśnień !
A tu się miesza jedna z drugim i robi się samo....
Tak na marginesie, generalnie wszyskie podstawowe parametry w chemii (potencjał chemiczny.... itp itd) definiuje się poprzez ułamki molowe, jako miarę stężenia. Jest to najlepsza miara stężenia, z uwagi m.in. na brak wymiaru. Niestety, najlepsze nie znaczy najwygodniejsze w praktyce