Witam, zajmuję się mechaniką precyzyjną głównie zegarmistrzostwo.
Od paru miesięcy próbuję znaleźć olej w którym mógłbym nasmarować spasowane części poprzez zanurzenie ich w odpowiednim oleju który po odwirowaniu (osuszeniu) pozostawił by jedynie bardzo cienki wręcz niewidoczny gołym okiem film olejowy.
Znam szkołę zegarmistrzowską mówiącą o smarowaniu łożyskowań dedykowanymi olejami lecz niektóre elementy mechaniki precyzyjnej nie tylko zegarkowej nie nadają się do rozebrania natomiast wymagają smarowania.
Jestem po bardzo wielu próbach i z moich spostrzeżeń wynika iż najlepsze efekty dają bardzo rzadkie środki smarne o niskiej lepkości po odwirowaniu pozostawiające film olejowy ale zbyt gruby.
Testowałem :
oleje/ smary do mechaniki precyzyjnej,
Olej silikonowy
Olej parafinowy
I masę różnych dostępnych w sklepach środków smarnych
Najlepsze efekty otrzymałem po użyciu marketowego NIRGIN hybrydowy smar następnie go odwirowując z metalowych przedmiotów niestety film olejowy jeszcze jest zbyt gruby a olej wydaje się być jeszcze za gęsty mimo iż wygląda jak woda.
I na tym etapie niestety utknąłem i proszę o pomoc pasjonatów.
Może ktoś z Was jest mi w stanie polecić jakiś środek smarny za wszelkie rady bardzo dziękuję

Próbowałeś rozcieńczyć olej/smar w jakimś rozpuszczalniku- alkoholu, benzynie ekstrakcyjnej, acetonie?
Jakby w takim roztworze zanurzyć element wymagający smarowania, następnie odparować rozpuszczalnik powinna zostać cieńsza warstwa.

Tak również idąc tym samym tokiem myślenia próbowałem rozcieńczyć olej parafinowy benzyną ekstrakcyjną faktycznie stał się bardziej płynny lepiej penetrujący natomiast film olejowy nie był spójny, miałem wrażenie iż olej nie połączył się z benzyną ekstrakcyjną lecz po niej "spełzał" na ranty przedmiotu .... możliwe że benzyną ekstrakcyjna nie jest dobrym rozcieńczalnikiem dla tego typu oleju i tu właśnie brakuje mi fachowej wiedzy aczkolwiek pomysł uważam za bardzo trafiony

Dodaję zdjęcie z mikroskopu gdzie film olejowy wygląda jakby przerwany

Patrząc na tę fotografię, mam wrażenie że powierzchnia smarowana jest po prostu brudna w każdym znaczeniu a przez to dość porowata
Cienkie warstwy smarne mają grubość zaledwie kilku cząsteczek "smarowidła", jak rozumiem o to z grubsza chodzi.
Przede wszystkim pow. smarowana powinna być maksymalnie pozbawiona brudu, czyli kąpanie w izpopropanolu i następnie w czymś chlorowanym: DCM, tri, tetrachloroetylen... etc. Następnie bardzo ważna rzecz - dokładne suszenie w strumieniu gorącego powietrza, tyle ile można otrzymać/ile wytrzyma mechanizm. Od razu po dokładnym suszeniu (jeszcze ciepłe) można zaryzykować kąpiel w jakimś rozcieńczonym smarowidle i skontrolowaniu efektów. Woda na pow. smarowanej adsorbuje się z powietrza zawsze i mocno, zwłaszcza w zakamarkach "brudu" z których naprawdę trudno ją wydostać (czasem i 200 C jest za mało)
U mnie w fabryce środków smarnych jest cale multum, gęste, rzadkie, syntetyki, a wszysko w kilku odmianach.
Nie ma zamiaru się wymądrzać w temacie mechanizmów lekko zgandziałych zegarków, ale można popróbować. Jeżeli coś spełza na brzegi, znaczy że jest tego o dużo za dużo i dodatkowo prawdopodobnie smarowidło nie jest odpowiednie lub/i pow. nie jest wystarczająco czysta (wbrew optycznym pozorom).

Zapomniałem dodać - jeżeli to możliwe, rewelacyjne efekty można uzyskać w myjce ultradźwiękowej w rozcieńczonym smarowidle (benzyną lakową lub naftą), na małej mocy. Nie wiem czy to dopuszczalne dla mechanizmów j/w, ale kto wie. Należy liczyć się z wygarnięciem znacznej ilości szlamu, płukanie i to kilkukrotne może być niezbędne.