Jakby co chemikiem nie jestem ale pamiętam swoje początki z piro( strzelanie z klucza i gwoździa,z śrubek skręconych,w puszki się lało żeby karbit zadziałał,obskubywanie korków na sylwka, takie malutkie hukowe naboje co się otwierało i od zapałki odpalało zeby spłonka wybuchła hehe ) mineło sporo a mnie nadal ciągnie w ten wybochowo ogniowy kierunek( kwiatki sadziłem i mi taki biały proszek został, co kiedyś w kapselki wkładałem ;-D hehe dziś 4.30 rano odpalałem świecę, jak dziecko się cieszyłem )heh rozpisałem się a trza ugnieść i wysuszyć bo wieczorem bum ;-D, no właśnie pomoże ktoś,proporcje mam sal.pot , chyba odwrotn co do świecy alepiej sie upewnić.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników