He, nie bardzo wiem jak to wyjaśnić o ile na filmiku ze stronki prezentowanej przez dumina dobrze widać,że parafina pali się zanim zostanie polana wodą a rola wody polega na tym ,że jako cięższa wpada pod powierzchnię rozgrzanej parafiny i tam gwałtownie paruje rozpylając płonącą już ciecz.
W przypadku MaLuTkI'ego rzecz może wyglądać nieco inaczej -jeżeli używał stałej parafiny to ma ona wyższą temperaturę wrzenia i rozkładu niż ta płynna a jednocześnie probówka jako tako zabezpiecza przed dostępem powietrza ciecz przegrzaną sporo powyżej temperatury samozapłonu (w kontakcie z powietrzem). Pęknięcie probówki i gwałtowne rozpylenie parafiny po wrzuceniu do wody uwalnia wystarczającą ilość przegrzanych par aby doszło do samozapłonu najpierw par a mikrosekundę później drobnego parafinowego aerozolu .
Może ktoś ma lepszą teorię