Różnie to wygląda (zapewnie chodzi o egzamin doktorski przed obroną), u nas na wydziale w skład komisji wchodziły do tej pory trzy osoby (teraz się to zmieniło gdyż wyszło rozporządzenie w tej sprawie do ustawy o stopniach i tytułach naukowych i komisja liczyć ma 9 osób). Więc u nas w skład komisji wchodziły trzy osoby - anglista i dwóch samodzielnych władających angielskim (w tym zawsze pewna pani prof która pracowała kiedyś na Oxfordzie). Generalnie pytania dotyczyły chemii ze szczególnym uwzględnieniem tematyki rozprawy doktorskiej. Owa wspomniana pani szczególny nacisk kładła na akcent i np. osoba mająca zdany egzamin CAE zdała gorzej od osoby nie mającej nawet FCE, bo miała, wg rzeczonej pani profesor, słabą wymowę.
Generalnie na każdej uczelni wygląda to inaczej - ale nie ma co panikować, głowa do góry
.