Całość wygląda w ten oto sposób:
POTRZEBNE MATERIAŁY:
-rura PCV biała o długości 50cm i średnicy 5cm
-(lekko zakrzywiony) trójnik PCV biały o średnicy 5cm
- rura z rewizją PCV biała o średnicy 5cm
-3 zaślepki PCV o średnicy 5cm
-7 blachowkrętów (lub innych ostrych, krótkich (1cm) śrubek)
-zapalniczka piezoelektryczna (taka na kliknięcie, nie z kółeczkiem)
-2x20 cm cienkiego przewodu, najlepiej plecionka, ale może być też sztywny
-2 grube igły do szycia
-cienka szpileczka
-taśma izolacyjna
-lutownica (niekonieczna)
-pistolet na gorący klej (niekonieczny)
-najtańszy lakier do włosów, jaki jesteś w stanie kupić (ja mam za 3,60
)
Koszt rur i zaślepek w Castoramie to nie więcej niż 30zł, reszta to banał, a bez kleju i lutownicy też sobie poradzisz.
WYKONANIE (bardzo proste, ale mimo to opis łopatologiczny żeby nie było
):
-włóż zaślepkę na końcu rurki z rewizją i przykręć w trzech miejscach (koniecznie) na wkręty
-włóż drugi koniec rewizji do trójnika, odstającą odnogę narazie pozostaw bez zaślepienia
-w jednej z pozostałych zaślepek zrób nagrzaną do czerwoności szpilką dwie dziurki, w odległości ok. 15mm, wkładając szpilkę pod kontem w kierunku środka zaślepki
-włoż do obu wypalonych dziurek grube igły tak, aby po zewnętrznej stronie zaślepki wystawały tylko oczka do nawlekania nitki, igły powinny wchodzić bardzo ciężko, jeśli wchodzą gładko to włóż obok nich jeszcze po szpilce, powinno to wyglądać mniej więcej
TAK
-teraz najtrudniejsze, trzeba wykonać zapalnik, w tym celu rozmontowujemy piezoelektryczną zapalniczkę, wypuszczamy z niej cały gaz i wyjmujemy piezoelektryczny 'klikacz' razem z kawałkiem kabelka, 'rzeźbimy' z plastiku zapalniczki za pomocą nożyka monterskiego coś o takim kształcie jak
TUTAJ, pamiętając o tym drobnym korytku na kabelek;; na wysokości dna dziurki, z której wyjęliśmy pstryczek wypalamy otwór, wkładamy do niego początek 20cm kawałka kabelka ze zdjętą izolacją i zaklejamy kawałkiem taśmy izolacyjnej ów wypalony otwór, tak by kabelek się nie ruszał, teraz umieszczamy pstryczek z powrotem na swoim miejscu, pilnując by jego dolna metalowa cześć dotykała tego kawałka kabelka, który wprowadziliśmy do obudowy zapalniczki;; drucik wystający z 'klikacza' łączymy z drugim 20cm kawałkiem kabla na zewnątrz zapalniczki, przyklejamy go do boku obudowy i całość owijamy sporą ilością taśmy izolacyjnej, aby iskra nie przeskakiwała nam na rękę; powinniśmy otrzymać coś
TAKIEGO
-podłączamy końce kabelków naszego zapalnika do oczek od szpilek wbitych wcześniej w zaślepkę, lutujemy połączenia i zalewamy je gorącym klejem, można także zakleić kawałkiem taśmy, jeśli używa się sztywnych kabelków, (mogą się później ułamać), UWAGA po wciśnięciu pstryczka od zapalnika pomiędzy igłami
musi przeskoczyć iskra; wygląda to mniej-więcej
TAK
-wkładamy zaślepkę z igłami do trzeciego końca trójnika i przykręcamy ją, co najmniej dwiema krótkimi śrubkami (nie mogą dotykać szpilek wewnątrz)
- nakładamy 50cm rurę, czyli naszą lufę na resztę konstrukcji łącząc ją z trójnikiem, całość powinna wyglądać, lufa powinna wchodzić z dość dużym oporem, jeśli tak nie jest należy ją również przykręcić, ale lepiej jest tego uniknąć; całość powinna wyglądać
TAK.
Teraz bierzemy trzecią zaślepkę, idziemy do najbliższego marketu i kupujemy z pół kilo mandarynek i lakier do włosów. UWAGA, mandarynki muszą być odrobinę większe niż średnica zaślepki, w żadnym wypadku nie mogą być mniejsze lub idealnie pasować.
INSTRUKCJA OBSŁUGI:
-odkręcamy nakrętkę rewizji
-wyjmujemy lufę i wkładamy do niej od szerszej strony mandarynkę, musi ciężko wchodzić, w żadnym wypadku nie może być prześwitu pomiędzy ścianą lufy a pociskiem
-z powrotem przymocowujemy lufę do komory spalania (jeśli mamy lufę przykręcaną, pocisk należy wkładać od góry używając jakiegoś popychadła
)
-psikamy przez otwór rewizji odrobinę, naprawdę odrobinę lakieru do włosów i zakręcamy nakrętkę rewizji, UWAGA od tego momentu spudgun jest uzbrojony!
-opieramy broń o ramię, lewą ręką przytrzymujemy spudguna i dociskamy do ramienia, prawą naciskamy przycisk zapalnika
Jeśli coś się nie powiodło to najprawdopodobniej napsikałeś za dużo lakieru i w komorze spalania brakuje tlenu (w tym wypadku wystarczy odkręcić rewizję i lekko dmuchnąć), ewentualnie iskra nie przeskakuje. Jeśli pocisk nie wyleciał z lufy, lub wyleciał tylko na parę metrów to znaczy, że był źle dopasowany do średnicy lufy.
Dobrze dopasowany pocisk, o ile napsikaliśmy odpowiednią ilość lakieru powinien polecieć na
kilkadziesiąt metrów nie tracąc przy tym wysokości. Przy strzale występuje spory odrzut.
Jeśli chodzi o amunicję to ja używam cytryn i mandarynek. Zwykłe kartofle się nie nadają, polecam spróbować z niedogotowanymi (zamieście tu opis jak latały). W żadnym wypadku nie strzelać do ludzi, pocisk jest w stanie wybić szybę czy mocno pogiąć blachę, dlatego należy uważać, w co się strzela.
Wszelkie pytania tutaj lub na PW
. Btw. wiem, że ten opis trochę śmieszny, bo osoba, która wie, o co chodzi skonstruuje coś takiego patrząc tylko na pierwsze foto ^^, ale tak przynajmniej każdy będzie wiedział jak to zbudować.